Rozdział 1

1K 74 299
                                    

Louise

W życiu nie myślałem, że kiedykolwiek dojdzie do tego, abym znalazł się w takiej sytuacji. W ogóle, abym chciał się znaleźć w takiej sytuacji. To całkiem zabawne, bo nigdy się nie spodziewałem wielu rzeczy.

Głównie pracy w Glovo.

Co za debil wpadł na to, aby pracować w Glovo??? Mogłem wybrać Pyszne.pl, Wolta, nawet Uber Eats, jeśli tak mi zależało na rozwożeniu jedzenia, ale nie, Glovo. Zapierdalanie rowerkiem po mieście, aby dać komuś pod drzwi jedzenie. Praca marzeń.

Ale dobra, stało się, przyjęli mnie, rozwożę żarcie dla głodnych leniwych ludzi, zapierdalając przez miasto na rowerze w trakcie chłodnej zimy. Lubię jeździć na rowerze, ale nie obraziłbym się gdyby dłonie mi nie odmarzały w rękawiczkach.

Tego dnia miało być jednak inaczej.

Wychodziłem właśnie z restauracji "McDonald's", sprawdzając czy mam zapięty plecak z zamówieniem. Przygotowywałem się psychicznie na wyjście z ciepłego pomieszczenia.

Żegnaj ciepełko, witaj przymarznięty tyłku do siedzenia. Tęskniłem.

Otworzyłem drzwi, zaciskając mocno zęby. Ja pierdole. Piździ.

Przed drzwiami stał mój wehikuł czasu i przestrzeni, metalowy jeźdźca apokalipsy, powód dla którego powstała mafia przewożąca jedzenie do domów ludzi. Pogromca światów, ulic, ludzi.

Rower. Żółty rower z zielonym napisem "Glovo".

A zanim pomarańczowy samochód z wielkim białym napisem "pyszne.pl".

Dobra, dziki pomysł, ale gdybym tak ukradł ten samochód. Wybił szybę w oknie łokciem, otworzył, a potem tak jak w filmach połączył kilka kabelków, aby magicznym sposobem się odpalił i pojechał w siną dal zwaną ulica Papieska, na którą zamówiono Drwala w zestawie powiększonym? To byłoby coś. Byłoby na pewno cieplej, a mój pojazd zagłady może by się nie obraził.

- Wiem, świetny samochód - powiedział ktoś, kto stanął tuż obok mnie. Mężczyzna. Wysoki. W pomarańczowym wdzianku - Sam wybierałem! Uwierz, nie było lepszych, tylko przy tym to logo nie było, aż tak wpadające w oczy.

- Tym jeździsz rozwozić jedzenie? - zapytałem nieznajomego, dalej w głowie zastanawiając się jak bardzo bolałby mnie łokieć od uderzenia w szybę samochodu. Czy wbiłyby mi się jakieś kawałki szkła wtedy? A może wyszedłbym z tego bez skazy?

- Dokładnie. Nazwałem ją Poppy - odpowiedział mężczyzna, poprawiając w dłoni swój śmieszny plecak z napisem "Pyszne.pl". Nie żebym miał taki sam tylko z Glovo, ale każdy z tych plecaków wygląda śmiesznie.

- Nazwałeś samochód - powiedziałem, patrząc na nieznajomego, który uśmiechnął się do mnie szeroko i poprawił czapkę z daszkiem na głowie. Czarny kucyczek wychodził z tyłu jego czapki nad zapięciem, przez co przy nawet takim ruchu, jego włosy się obruszyły. Nie wiem na co mu kucyk, grzywkę i tak ma na czole, spływająca na policzki.

- Nazwałem samochód Poppy - odpowiedział dumnie mężczyzna, skupiając na mnie swoje piwne, wpadające w zieleń oczy - A ty jak nazwałeś swój rower? Bo jeździsz na rowerze, nie?

- Pogromca światów i wszechświata, pożeracz szczęścia i smutków, potwór nad potworami, koszmar, kraken, władca ciemności i kół, stwórca, nekromanta... Nie, nie nazwałem swojego roweru, jeszcze mnie nie pojebało - wyznałem, patrząc na rozpromieniającą się buzię mężczyzny.

- Pasuje mu Pożeracz Głodu - zaproponował, przyglądając się mojemu rumakowi.

- Pasuje to mi nie jechać na Pożeraczu Głodu - mruknąłem pod nosem, poprawiając czarną czapkę bardziej na swojej głowie - W którą stronę jedziesz?

"Dowiozę twoje serce" ~ Glovo x Pyszne.plWhere stories live. Discover now