LXV

260 14 3
                                    

Wiosna na stałe zawitała do Seulu, przynosząc ciepłe dni i... pyłki. Taehyung siedział na stołówce w maseczce i ani myślał o jedzeniu, gdy ledwo mógł oddychać przez zatkany nos i widzieć przez łzawiące oczy. Zapomniał kupić swoich leków na alergię, a wczoraj mu się skończyły. Jeon siedział obok i spoglądał na niego ze współczuciem. Już dawno nie widział ukochanego w takim stanie.

- Już mam, Tae! - Podbiegł do nich Jimin z małą reklamówką wypełnioną opakowaniami tabletek. Specjalnie przyszedł wcześniej na uczelnię, żeby po drodze wstąpić do apteki i zdążyć przed zajęciami dać przyjacielowi leki.

- Kocham cię, brachu... - szatyn kichnął głośno, że sporo osób dookoła się na nich spojrzało. Oni sobie nic jednak z tego nie zrobili, a Kim szybko połknął odpowiednie leki, popijając wodą, którą podał mu młodszy.

- Musisz być w pełni sił do egzaminów.

- Daj spokój... - westchnął. - Mam wrażenie, że jedne się dopiero skończyły, a niedługo kolejne...

- Studia to nie tylko imprezy, Tae - zaśmiał się brunet i przystawił mu pod nos kanapkę. - Zjedz chociaż jedną.

- Jak wy o mnie dbacie.

- Ktoś musi - dodał Park.

- Jak tam Yoongi hyung? - Zapytał nagle Jeon, zagadując czarnowłosego.

- Dobrze, po sytuacji z piątku mam wrażenie, że jeszcze bardziej odżył - uśmiechnął się, myśląc o szczęściu swojego chłopaka.

- Czyli już całkiem zostawił tamto życie za sobą?

- Nie - zaśmiał się. - Teraz jest w połowie taki, jak dwa lata temu, a w drugiej połowie zostało mu coś po wypadku.

- Ale mówił, że już wszystko pamięta - odezwał się Kim, bo tabletki zaczęły powoli działać.

- Chyba jeszcze to przetwarza. No przecież nie zmieni się tak nagle znowu. Wciąż uwielbia rapować, czasem zbyt szybko się irytuje, no i dużo więcej przeklina niż w liceum, ale już coraz mniej. Myślę, że pewnie zostanie tak, jak jest.

- Ważne, byście obaj byli szczęśliwi - podsumował najmłodszy.

- Jesteśmy - zapewnił, uśmiechając się niewinnie.

- Ile właściwie już jesteście razem?

- Za tydzień będą dwa miesiące.

- W liceum chyba też tyle to trwało... - szatyn nie zdążył ugryźć się w język, a Jungkook go szturchnął.

- Wtedy nie zdążyliśmy sobie nawet wyznać, co czujemy - odparł nieco smutno na to wspomnienie, ale szybko się uśmiechnął, bo to mieli za sobą.

- Czyli co? Przeszło mu to w końcu przez gardło? - Zdziwił się Kim, bo przyjaciel zawsze mówił im tego typu rzeczy.

- Już dawno.

- Pewnie wtedy, jak razem wyjechaliście - domyślił się Jeon.

- Przecież to było dwa tygodnie temu! - Oburzył się Taehyung. - I my dopiero się dowiadujemy?

Jimin nie odpowiedział, a jedynie niepewnie się uśmiechnął. Czuł wypieki na policzkach, bo przypomniało mu się nie tylko wyznanie miłości, ale też poprzedzająca je noc. Chłopcy od razu to zauważyli i podejrzanie po sobie spojrzeli. Chcieli już pytać, ale Park szybko spojrzał na godzinę w telefonie.

- Kurczę, spóźnię się na zajęcia! - Przejął się teatralnie i wstał od stolika. - Na razie, chłopaki! - Odbiegł od nich, ale nadal czuł na sobie ich wzrok.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Where stories live. Discover now