- Nie masz dzisiaj zajęć? - Suran weszła do cukierni, ściągając lekką kurtkę, bo na zewnątrz robiło się coraz chłodniej.
- Mam, ale dopiero za dwie godziny - odparł Jimin, witając się z dziewczyną delikatnym uściskiem.
- Sam jesteś?
- Tak, Jin hyung przyjdzie jakoś o siedemnastej.
- Taki to ma dobrze - westchnęła. - Od kiedy cię zatrudnił, nie siedzi już w pracy szesnaście godzin.
- Jak on funkcjonował?
- Cóż, rzadko się to zdarzało, ale czasem nie mogłam za niego przyjść i głupio mi z tym.
- A, właśnie - chłopak ściszył głos, jakby bojąc się, że ktoś jednak może ich usłyszeć. - Był tu ostatnio Hobi hyung. Jin hyung nie wyglądał, jakby go lubił.
Blondynka na te słowa wybuchnęła śmiechem.
- Jinnie ma focha - oznajmiła, wycierając pojedyncze łezki. - Już jakieś pół roku.
- Za co?
- Śmieszna historia - wskazała młodszemu miejsce przy stoliku, a sama poszła zrobić sobie kawę. - Z początku dobrze się dogadywali, dopóki Hosiu nie zaczął się zastanawiać, jaki to nasz szefuńciu jest przystojny.
- Spodobał mu się?
- Jeszcze jak. Jinnie też ma do niego słabość, ale nigdy się nie przyzna, bałwan jeden - westchnęła. - Ale chodzi o to, że poszłam z Hosiem w pewien piątek do klubu i nasz przyjaciel trochę za dużo... zdecydowanie za dużo wypił. Zaczął bredzić o wspaniałości Jina, a że sama do końca trzeźwa nie byłam, nawet nie zarejestrowałam, kiedy mnie zostawił. Wiesz, co palant zrobił?
- Co takiego? - Jimin słuchał niesamowicie zaciekawiony.
- Tak się złożyło, że Jinnie został dłużej w cukierni i nasz bohater do niego polazł. Pijany zaczął rzucać pewnie jakimiś suchymi tekstami na podryw. Jinnie nie wdawał się w szczegóły, a sam Hosiu niewiele z tego pamięta. Ale to jeszcze nic takiego. Szefuńciu wyrzucił go na zewnątrz, a ten zaczął krzyczeć na ulicy, jaki to Seokjinnie jest cudowny i że go kocha, i takie tam - Pak znowu wybuchła śmiechem, a czarnowłosy poszedł w jej ślady.
- I Jin hyung naprawdę jest za to odbrażony tyle czasu?
- Nah, pewnie już dawno mu wybaczył, ale boi się przyznać.
- Biedny Hobi hyung.
- Jeśli wpadniesz na jakiś pomysł, jak ich spiknąć, to daj znać. Osobiście bardzo tej dwójce kibicuję - zaśmiała się.
***
- A więc... przyszliśmy tu bez żadnego planu? - Jung oparł się o ścianę pobliskiego budynku.- Planowanie jest bezsensu, kiedy nawet nie wiemy, co nas czeka w środku - odparł młodszy. Ręce pociły mu się z nerwów. Nie lubił i nie potrafił improwizować, ale dla Sugi zrobi wszystko.
- Ja ci powiem, co nas czeka. Wkurwiony Yoongi i jego przydupas, który nawet nie pozwoli nam się zbliżyć.
- Nikt ci nie kazał tu ze mną przychodzić - westchnął. - Ciebie i tak podobno nienawidzi, hyung.
- Postoję obok, bo boję się, że coś ci zrobi.
- Dobrze, tylko pod żadnym pozorem, nie pozwól, by zobaczył nas razem.
- Ta? Nawet, jak będzie okładał cię pięściami? - Brunet skrzyżował ręce na piersi.
- Tak, nawet wtedy - odparł i ruszył z udawaną pewnością ku wejściu do obskurnego lokalu.
YOU ARE READING
Why am I like this? - yoonmin ✔️
FanfictionDruga część książki Why are you like this. Znajomość pierwszej części bardzo przydatna. Po dwóch latach od opuszczenia Seulu Jimin wraca, by zacząć studia. Chociaż jego kontakt z Yoongim urwał się już dawno, nadal pamięta o złożonej obietnicy i ma n...