XVIII

272 13 28
                                    

Dzisiaj trochę szybciej, specjalnie dla pewnej Pani ;)


Ostatnio podejmował coraz głupsze decyzje i miał tego pełną świadomość. Nie powinien tego robić. Nie powinien jeszcze bardziej mieszać sobie w życiu. I nie powinien ignorować porad najlepszego przyjaciela. A jednak. Stał teraz pod małym sklepikiem, który zamknięty był już od kilku minut. Widział wcześniej Jimina za ladą z ciastami, który powoli szykował się do wyjścia. Z każdą mijającą minutą powoli się rozmyślał z tego beznadziejnego pomysłu, jednak nim zdążył zrezygnować, czarnowłosy wyszedł głównymi drzwiami, a gdy zauważył opierającego się o ścianę Yoongiego, prawie krzyknął z wrażenia.

- Yoon...! - Ledwo powstrzymał się przed rzuceniem się mu na szyję. Posmutniał, zdając sobie sprawę, że takim zachowaniem mógłby go jeszcze bardziej do siebie zniechęcić. - Co tu robisz, h-hyung?

- Wolne masz jutro? - Zignorował pytanie młodszego, który kiwnął twierdząco głową. - Chcesz się napić?

- Z tobą? - Otworzył szeroko oczy w niedowierzaniu. - Hyung...

- Nie wyobrażaj sobie za dużo - przerwał mu ostrzegawczo. - Powiem ci więcej przy piwie. A i to, że cię zapraszam, nie znaczy że stawiam, czaisz?

- Jasne - chłopak uśmiechnął się podekscytowany. Miał dziś znów myśleć, jak spotkać się z Sugą, a tymczasem on sam do niego przyszedł.

Szli w ciszy do jednego z najbliżej położonych barów. Nie zmierzali do tego, w którym Min zazwyczaj przesiadywał, ale znał takich więcej, może trochę mniej obskórnych, lecz wciąż tanich. Młodszy bardzo chciał zapytać, czemu Yoongi nagle zmienił zdanie, ale bał się, że znów powie coś nie tak. Cieszył się więc po prostu jego obecnością. Zeszli wąskimi schodkami pod jakiś budynek, gdzie właśnie znajdował się lokal, którego szukali. Usiedli przy barku, a mężczyzna za nim, widząc blondyna, od razu postawił przed nim dwie otwarte już butelki.

- Dzisiaj ten pan płaci - kiwnął głową na Parka, który westchnął cicho, jednak bez sprzeciwu zapłacił za alkohol.

- Zaczynam podejrzewać, że po prostu szukałeś osoby, która kupi ci piwo - mruknął, tracąc cały zapał. Nie chciał być wykorzystywany, ale jeśli to miałoby ich zbliżyć...

- Trochę tak - odparł upijając parę łyków. - Ale tobie nie powinno to przeszkadzać, nie?

Jimin spuścił wzrok na blat i zacisnął pięści. Jego oczy były pełne smutku, a dolna warga lekko zagryziona. Jednak nie potrafił w ten sposób. Chciał wstać, ale kolejne słowa starszego go zatrzymały.

- Nie skończyłem, dzieciaku. Siadaj na tyłku, bo to może być twoja jedyna okazja - uśmiechnął się triumfalnie, gdy czarnowłosy wrócił na miejsce.

- To po co mnie tu przyprowadziłeś?

- Mogę dać szansę tej znajomości - zaczął bawić się swoją butelką. - Pod pewnymi warunkami.

- To znaczy? - Park uniósł brew, zaciekawiony.

- Zaczynamy od nowa - spojrzał na niego krytycznym wzrokiem. - Nie chcę słyszeć o tym, kim byłeś, kim ja byłem i jaki byłem. Do tego jedno złe słowo o Namjoonie i możemy się pożegnać. Jasne, dzieciaku?

- Mówisz poważnie? - Oczy zabłysły mu ze szczęścia.

- Nie, jaja sobie z ciebie robię. Oczywiście, że zabrałem cię tu tylko po darmowe piwo - przewrócił oczami, a młodszy cicho się zaśmiał. - Dobrze, że chociaż sarkazm rozpoznajesz.

- Dziękuję, hyung - uśmiechnął się pięknie, na co Yoongi zmarszczył czoło. W co on się wpakował...

***
- Oficjalnie, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - krzyknął, wpadając z Tae do pokoju Jeona.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora