LVII

306 16 5
                                    

Suga nie spał już od jakiegoś czasu. Nie to, że było mu źle, choć jego łóżko do najwygodniejszych nie należało i w dodatku nie leżał w nim sam. Wciąż do niego nie docierało, że ma chłopaka i wpatrywał się w niego, jak w obrazek. Yoongi rzadko budził się przed południem, gdy nie musiał, ale tego ranka miał piękny widok i jeszcze lepszy nastrój.

Przeczesał delikatnie czarne kosmyki, z których już dawno zniknęły jasne pasemka. Starał się przy tym nie obudzić swojego chłopaka, by ten jak najlepiej odpoczął. W końcu jednak ciemne oczy spojrzały na niego i niemal od razu pojawiły się w nich iskierki radości.

- Dzień dobry, hyung - odezwał się nieco zachrypniętym głosem i odchrząknął cicho.

- Hej, mały - uśmiechnął się, gładząc miękki policzek.

- To nie był sen? - Zapytał rozmarzony, nie odwracając wzroku od drugiej pary oczu.

- Zależy, co masz na myśli.

- Pocałowałeś mnie i jesteśmy razem? - Mówiąc to, zarumienił się leciutko, nie zdając sobie nawet z tego sprawy.

- W dużym skrócie, tak.

Młodszy na to rozchylił usta, chcąc coś powiedzieć, jednak szybko sobie przypomniał, że Min nie jest jeszcze na to gotowy. Zacisnął wargi, walcząc ze sobą i bojąc się, że mógłby wyznać mu miłość nawet przypadkiem, odruchowo. Nie chciał go denerwować, stawiać w trudnej sytuacji lub zniechęcać do siebie, dlatego musiał się pilnować.

Blondyn zauważył niepewność na twarzy Jimina i domyślał się, czym była spowodowana. Nie skomentował tego jednak, bo nie było po co poruszać teraz tego tematu. Chciałby uczynić go szczęśliwym, ale musiał upewnić się co do swoich uczuć. Nie pamiętał jeszcze, jak to jest kochać, musiał się tego nauczyć na nowo. A nie chciał też rzucać słów na wiatr. Postanowił być z nim szczery i zamierzał się tego trzymać.

- Pójdę może zobaczyć, co mam w lodówce i zrobię nam śniadanie - odezwał się w końcu po dłuższej ciszy.

- Hyung, nie ma jeszcze dziesiątej - zaśmiał się, widząc, że jego ukochany nieco stresuje się nową sytuacją. - Normalnie byś jeszcze spał.

- Normalnie spałbym sam - odparł.

- No fakt, trochę się wprosiłem, wybacz - spuścił wzrok, jednak szybko dostał całusa w czoło.

- Jak dla mnie możesz się wpraszać częściej - uspokoił go. - Szkoda mi tylko, że musisz się gnieździć ze mną w takich warunkach...

- Nie przesadzaj, hyung, nie jest źle - uśmiechnął się. - Z tobą wszędzie będzie mi wygodnie - wtulił się z powrotem w jego klatkę piersiową, wdychając przyjemny zapach.

- Bo się zarumienię - zaśmiał się.

- Już to robisz.

- Nieprawda.

- Prawda.

- Nawet na mnie nie patrzysz.

Na to Park uniósł głowę, spoglądając głęboko w ciemne oczy. Zaśmiał się, gdy na policzkach starszego dostrzegł pojawiające się wypieki, a ten odwrócił wzrok.

- Nie liczy się... - odparł, próbując odgonić zakłopotanie. Nie dostał odpowiedzi, tylko buziaka w policzek i za chwilę znów poczuł, jak jego chłopak się do niego przytula. Objął go za plecami i skusił się jeszcze na drzemkę.

Wstali trochę ponad godzinę później i razem uszykowali proste śniadanie. Z twarzy młodszego nie schodził uśmiech, a i Min wydawał się wyjątkowo szczęśliwy. W domu nie mieli zbyt dużo rzeczy do robienia, bo jedynym źródłem jakiejkolwiek rozrywki, jaką blondyn posiadał, była gitara i stary, zepsuty telewizor.

Why am I like this? - yoonmin ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora