XVIII

1.9K 184 28
                                    

Już jesteśmy w połowie ff, zaraz będzie koniec haha

Miłego dnia, sprawdźcie czy czytaliście ostatni x


Louis dostał całą rozpiskę meczy, łącznie z tymi wyjazdowymi. Dzięki temu mogli z Harrym omówić wszelkiego rodzaju wyjazdy oraz ostatnie nagrania do programu.

Jeśli myśleli, że czas szybko mija, tak teraz on prędko przechodził między ich palcami. Harry się rozwijał na swoich kontach instagramowych i niemal nie popłakał się na pierwszą ofertę poważniejszej współpracy.

Wystarczyło, że miał promować markę narzędzi kuchennych, a za to nie dość że dostał je za darmo, to jeszcze miał wynagrodzenie pieniężne. To był pierwszy krok do większego rozwoju.

- Nie wcisnęli mi żadnego shitu, Lou. To jest serio dobry sprzęt, najlepszy jaki używałem - Harry sapnął z zachwytem, po kilku dniach użytkowania.

- To świetnie, będziesz mógł dobrze sobie wyrobić doświadczenie dla innych firm. Będzie ci łatwiej o współpracę potem - chwalił alfa - A ja będę miał kolejne pyszności spod twojej ręki.

- To na pewno - zaśmiał się w głos - Będę mógł z czystym sumieniem reklamować te rzeczy. Ale to jeszcze nie koniec moich testów.

- Musisz być wszystkiego pewny, trafili na najlepszą osobę do promocji swojego sprzętu - alfa kochał słuchać, jak Harry był przejęty swoją pracą.

- A coś wiadomo, jak tam praca w naszym domu w Doncaster? Zaraz znowu jedziemy na twój mecz i ciągle przekładamy podgląd sytuacji - klepnął tyłkiem na krzesło.

- Z tego co dostałam informację ściany są wykończone tak jak ustalaliśmy i podłogi również już są gotowe - wyjaśnił - I teraz mocno pracują nad łazienkami i kuchnią. Niedługo będzie czas wybierać meble do sypialni i salonu.

- Najlepsza zabawa - ukradł z talerza Louisa kawałek pokrojonej, słodkiej papryki - Nie wierzę, że na dniach kończymy nagrywać program. Jesteśmy już tak długo małżeństwem.

- Szalone prawda? Dopiero co widzieliśmy się po raz pierwszy i byliśmy w Wenecji, a już tyle zdążyło się zadziać - uśmiechnął się, kompletnie mu nie przeszkadzało, kiedy omega kradła mu jedzenie z talerza.

- Zniszczyłeś moją niewinność w tym czasie - wgryzł się w warzywo, co chwilę biorąc też gryza kanapki.

- Co mam ci powiedzieć? - zębami zagryzł wargę - Jestem z tego dumny, bo jesteś tym sposobem tylko mój. Została nam tak naprawdę jedna kwestia jeszcze.

- Chciałbym abyś nas połączył - powiedział, unosząc wzrok i kącik ust - Chciałbym być twój w stu procentach, nie bać się innych szalonych alf, które nocami atakują niepołączone omegi.

- Widzę, że szybko wyjaśniliśmy tą kwestię - nie mógł nawet udawać, jego wilk wręcz zamruczał na to z ekscytacją - Ale ja też chcę się połączyć, żebyś był bezpieczny i jeszcze bardziej oznaczony mną.

- Od jakiegoś czasu o tym myślałem Lou - wzruszył lekko ramionami - I moja omega pojękuje na myśl o tym.

- Moglibyśmy to zrobić zanim zaczną się mecze wyjazdowe. Łatwiej będzie ogarnąć to tu na miejscu, najwyżej będę cię zabierać na treningi na początku - droczył się lekko tym.

Life Is A Never-ending Story /larry/Where stories live. Discover now