Sprawdźcie czy czytaliście ostatni!
Miłej nocy x
- Louis jest na treningu, a ja chciałem kupić coś gorącego. A kto mi bardziej nie pomoże, niż mój najlepszy przyjaciel? - Harry ciągnął Horana po jednej z większych galerii.
Mimo godziny, na miejscu i tak były tłumy. Nie można się było jednak dziwić, patrząc że Londyn do było ogromne miasto.
Takiemu szaremu wilczkowi jak Harry, z małego miasta, czasem było ciężko przywyknąć do takich tłumów i odmiennego myślenia.
- Wraca już do przygotowań do sezonu? - dotrzymywał kroku przyjacielowi, chcąc pomóc mu w zakupach.
- Tak, żeby wyrobić formę przed sezonem. I tak ponoć jego dietetyk trochę narzekał - przewrócił oczami - Dostaliśmy zalecenia i staram się gotować pod to.
- Też masz zabawę z tą jego dietą - skomentował - Mąż sportowiec, nigdy bym się po tobie tego nie spodziewał.
- Jest za to bardzo fit i dał mi dobre nawyki - zaśmiał się lekko, szturchając starszego - Ty też mógłbyś sobie znaleźć alfę, wiesz?
- Gdyby to było takie proste - jęknął, marszcząc nos z niezadowolenia - Żeby znaleźć kogoś kto jest normalny i chce porządnego związku, a nie przygody...
- No tak, w naszym wieku to alfy raczej nie szukają ustatkowania - wzdrygnął się i weszli do jego ulubionego sklepu z bielizną, szlafrokami i innymi dodatkami. To był dosłownie raj dla bruneta.
- No właśnie, a ja nie chcę się w to bawić. To nie dla mnie. Za szybko się angażuję - wziął głęboki oddech.
- Jeszcze znajdziesz swojego alfę - objął z troską blondyna - Może zapiszę cię do nowego sezonu programu. Zobacz jak ze mną im wyszło.
- Nie, nie, nie. Zero telewizji - pokręcił głową - Nie chciałbym tego, to nie dla mnie - od razu zaznaczył.
- Też tak myślałem, ale teraz niczego nie żałuję. Mam cudownego męża, z którym nie mogę się doczekać połączyć - zielone oczy błyszczały z ekscytacji.
- Rozmawialiście o połączeniu już? - zagadał z lekkim szokiem na twarzy, przeglądając kątem oka wieszaki z rzeczami - To duża rzecz, zerwanie więzi podobno jest bolesne dla obu stron.
- Konkretnie nie, ale czuję że niedługo zaczniemy poważniejsze rozmowy, patrząc że wypadałoby aby się to stało w odpowiednim czasie przed sezonem - pokiwał głową, przeglądając półki pełne rzeczy.
- Dobrze mieć cię w Londynie, wiesz? - sam zaczął mocniej przeglądać bieliznę - Możemy widzieć się zdecydowanie częściej.
- I właśnie to uwielbiam, choć z sezonem częściej nas nie będzie, niż będziemy - wyciągnął jeden materiał i spojrzał oczekująco na Nialla - Co powiesz?
- Wygląda nieźle - spojrzał - Ale kolor? Nie ma innego? Nie leży mi do ciebie.
- Są jeszcze dwa inne - wskazał, wyciągając zaraz kolejne dwa materiały.
I tak zaczęły się ich dyskusje, w tym momencie można było ich nazwać typowymi omegami.
Koniec końców obaj nie wyszli z pustymi rękami ze sklepu, Niall lekko eksperymentując dla samego siebie, a Harry mocniej zaopatrzony.
- Louis po nas podjedzie - powiedział nagle brunet, wpatrzony w ekran telefonu - Skończyli trening.
- W porządku, zdążymy jeszcze skoczyć do drogerii po kosmetyki? Potrzebuje kilku rzeczy - dopytał przyjaciela.
YOU ARE READING
Life Is A Never-ending Story /larry/
ספרות חובבים"Dzień dobry Louis, dziękujemy za zgłoszenie się do naszego programu. Wypełnij ankietę dokładnie, a my poinformujemy cię o zakwalifikowaniu się do kolejnego etapu. Miłego dnia!"