X

2K 192 103
                                    

Jeszcze się tak bawimy, czy już macie dość?

Jutro kolejny rozdział, jeśli duza aktywność?

Ps. Sprawdźcie czy czytaliście dwa ostatnie x





Louis szedł obok młodszego, kiedy agent nieruchomości opowiadał im o dość nowo wybudowanym budynku w Doncaster, który miał obok siebie łąki i mały las. Idealne miejsce do biegania oraz spędzania czasu z rodziną.

To miejsce znajdowało się po drugiej stronie miasta od jego rodziny, co było dobre. Będą w ich pobliżu, ale będą mieli prywatność i spokój.

- Kuchnia ma idealny widok na podwórko. Nawet jest specjalne okno w razie grilla - brunet jako pierwszy to zauważył - Wyobrażasz sobie? Widok na bliskich i okno, dzięki któremu możesz w kuchni wszystko dopracowywać i wciąż mieć kontakt z innymi.

- Wygląda świetnie, do tego widać większość ogrodu. Wyobrażasz sobie szczeniaki w przyszłości? - zagadał - Można mieć na nie oko cały czas.

- Nawet można byłoby postawić bramkę dla ciebie do kopania i placyk zabaw dla szczeniaków - zielone oczy mocniej rozbłysły - Na górze jest odpowiednia ilość pokoi i łazienek, nie będzie w przyszłości żadnego problemu z tym.

- Bramka do piłki nożnej koniecznie - od razu podłapał temat - Nawet jeśli mamy poczekać na wykończenie tego, to ja to widzę dobrze Harry.

- Tak samo - obrócił się wokół własnej osi - Czy ktoś już składał ofertę na ten dom?

- Trzy rodziny - potwierdził agent, a mina bruneta na tą informację zrzedła.

- Już oglądały ten dom? Coś mówiły konkretniejszego? - spytał Louis, będąc zdeterminowanym na dojście do celu.

- Tylko o proponowanej cenie za zakup budynku - mógł tyle powiedzieć - Mam jeszcze po państwie dwie inne rodziny.

- Jestem w stanie zapłacić całą kwotę od ręki, bez kredytów i innych bzdur - Louis wyciągnął swojego asa z rękawa.

- To bardzo interesujący aspekt i na waszą stronę - szatyn doskonale rozpoznał ten błysk zadowolenia w oczach mężczyzny - I bardzo chętnie przystanę na to, ale z autografem dla mojego syna.

- Nie ma problemu - szatyn wyciągnął dłoń w kierunku agenta, chcąc potwierdzić tę decyzję.

- W takim razie zapraszam na podpisanie papierów - uścisnął dłoń piłkarza - I życzę miłego mieszkania tutaj.

- Oby tak było, bo będzie nam służyło na kolejne lata, jak nie do samego końca naszego życia - nie mógł powstrzymać uśmiechu.

Postanowili nie zwlekać. Agent poinformował następne rodziny o sprzedaży budynku, nim pojechali do biura mężczyzny aby podpisać umowę.

Podpisy na dokumencie złożyli obaj, choć omega nie naciskała na to ani nawet nie proponowała. To alfa wcisnął jej długopis w dłoń, nie przyjmując żadnych oporów.

To była kolejna rzecz, która wiązała ich jeszcze mocniej niż wcześniej. Harry kilka razy po tym pocałował Louisa, podekscytowany całym remontem i tym, że będą mieli własne gniazdko.

- Nie odpuściłbym tego domu - powiedział Louis, kiedy usiedli w aucie i trzymali po pęku kluczy w dłoniach.

- To takie dziwne, wygrałeś z innymi, ponieważ od razu mogłeś zapłacić za wszystko. Za swoje pieniądze, które zarobiłeś - dla Harry'ego wciąż to było niesamowite, w końcu sam był raczej prostym człowiekiem. Z małymi zarobkami.

Life Is A Never-ending Story /larry/Where stories live. Discover now