XI

2.1K 186 40
                                    

Trochę później dziś, bo drzemka była grana.

Miłego czytania x


- Jest tu... Pięknie - Harry nie mógł wyjść z podziwu, jak przestronny był apartament Louisa, a jednocześnie ciepły z powiązaniem nowoczesności - Będę siedzieć i pracować godzinami w tym ogromnym fotelu. Wygląda na bardzo wygodny!

- Jest tak wygodny na jaki wygląda - potwierdził alfa - Kanapy są z tej samej firmy - dodał, wskazując na mebel - Ogólnie jeśli chcesz coś zmienić w wystroju czy coś to śmiało - dawał wolną rękę swojemu mężowi.

- Z czasem pewnie coś się znajdzie, ale teraz muszę chyba przywyknąć - obrócił się w stronę Louisa - Może zrobię za kilka dni tu kolację taką, żeby poznać twoich przyjaciół i zaprosiłbym też Ni?

- Byłoby super, musimy się jakoś trzymać razem, skoro to są nasi przyjaciele - uśmiechnął się Louis - Kolacja będzie świetnym pomysłem.

- Tylko znajdźmy dla nich dogodny termin - był podekscytowany możliwością pokazania swoich zdolności kulinarnych.

- Napiszę do nich, a ty dopytaj Nialla, celowałbym w jakiś piątek lub sobotę - zasugerował lekko.

- Jakiś piątek lub sobota, okej. Zaraz do niego napiszę, najpierw chciałbym chociaż rozpakować ciuchy do garderoby - podzielił się z alfą - Bo później nie będzie nam się chciało.

- W porządku, chodźmy do sypialni - skinął alfa i przejął walizkę młodszego, prowadząc go w odpowiednie miejsce.

Na łóżku w sypialni położył walizkę omegi, nim wrócił jeszcze po swoją. Choć miał o wiele mniej rzeczy, to właśnie w jego walizce była skryta prawie połowa przestrzeni przedmiotu ciuchami bruneta. Właśnie alfa większość rzeczy miał tutaj, na miejscu. A jak nie, to bez problemu zamawiał coś na Internecie.

- Możesz wziąć przestrzeń po lewej, te szafki są puste z tego co pamiętam - wszedł do garderoby i zapalił światło, po czym podszedł do wspomnianych szafek.

- Okej - Harry przeszedł za szatynem i rozejrzał się - Powiem ci, że widzę tu już swój raj na kradnięcie rzeczy od ciebie.

- Pewnie w niektórych rzeczach będziesz chodził częściej niż ja sam - zaśmiał się - Ale śmiało, co moje to twoje. Szafki są puste, dobrze pamiętałem - otwierał po kolei drzwiczki i szuflady.

- Idealnie - wyszczerzył się i wyszedł z garderoby, aby zaraz wrócić z pierwszym rządkiem złożonych rzeczy - Lou? Przyniesiesz jeszcze tą małą różową walizkę? Mam tam bieliznę... Chyba została w twoim samochodzie.

- Zapomniałem, że masz więcej tych bagaży - pokręcił głową - Zaraz wrócę z nią, a ty śmiało się układaj tutaj.

I Louis zszedł na dół, a dokładniej zjechał do podziemnego garażu. Po drodze spotkał kilku sąsiadów, którzy byli lekko zaskoczeni na jego widok tutaj w takim okresie czasowym. Mimo wszystko zdążyli już poznać czas jego przebywania w apartamentowcu.

Alfa tylko grzecznie się przywitał i podszedł do auta, gdzie w bagażniku była różowa, niewielka walizka, o której mówiła omega. Zaraz zablokował pojazd i wrócił do windy.

Kiedy wrócił do domu, Harry już prawie wszystko ułożył na miejscu. A szatyn przyłapał go w momencie, kiedy omega trzymała kilka bardzo satynowych i prześwitujących materiałów.

- To są te rzeczy, o których już wcześniej miałem się nie dowiedzieć? - musiał skomentować - A raczej miałem się dowiedzieć, ale dopiero kiedyś.

Life Is A Never-ending Story /larry/Where stories live. Discover now