I

4K 223 36
                                    

Witajcie w nowym ff, jak zawsze w współpracy z moją przyjaciółką  ziallxziall

Mamy nadzieję, że wam się spodoba!


Louis sprawdzał służbowego maila, jak miał to w swoich przyzwyczajeniach dwa razy w tygodniu. Starał się być regularny w tym, żeby niczego nie przegapić przypadkiem.

Nawet kiedy byli na meczu wyjazdowym i zbliżał się koniec ich sezonu w meczach.

Dzielił pokój hotelowy ze swoim najlepszym przyjacielem z drużyny, ten akurat skoczył po jedzenie dla nich, które zawsze przygotowywał ich kucharz z klubu. Mieli diety dobrane do swoich potrzeb i aktywności. Musieli je trzymać.

Jego uwagę zwrócił dziwny mail, którego nie potrafił zrozumieć. Nie zakładał kont na tego maila, więc nie powinien mieć reklam, a to wyraźnie była nazwa programu telewizyjnego, który kiedyś z tego co pamiętał jego siostry oglądały jak zaczarowane.

Otworzył wiadomość, a niebieskie oczy rozszerzyły się jeszcze mocniej.

Dzień dobry Louis, dziękujemy za zgłoszenie się do naszego programu. Wypełnij ankietę dokładnie, a my poinformujemy cię o zakwalifikowaniu się do kolejnego etapu.
                                       Miłego dnia!"

Było tam jeszcze kilka informacji o terminach oraz kwestii formalnych, a do tego link do ogromnej ankiety, którą zamknął tak szybko jak otworzył po zobaczeniu pierwszych pytań.

- Louis, jestem. Mam nasze pyszne jedzenie - Oli wszedł do ich pokoju i zatrzasnął nogą drzwi za sobą - Dziś nam się poszczęściło, w końcu coś innego do zjedzenia - rozbawiony rudzielec wszedł w głąb pokoju, w dłoniach trzymając opakowania - Liam i Zayn, spotkałem ich po drodze, zaprosili nas na imprezę. Ponoć jest jakaś na końcu tej ulicy i trener się zgodził pod warunkiem, że... A co to za taka mina? - zatrzymał się przed łóżkiem Louisa i zmarszczył brwi, widząc dość dziwny stan Tomlinsona.

- Dostałem dziwnego maila i mam wrażenie, że moje siostry w tym maczały palce, bo to ten durny program, którym kiedyś ekscytowały się w domu. Zgłosiły mnie do niego, a ja mam wypełnić jakąś ogromną ankietę dotyczącą mnie i moich preferencji w stosunku do partnera. Tyle razy mówiłem, że nie interesuje mnie żadna relacja. Dobrze mi samemu... - złapał się za nasadę nosa, a drugą rękę wyciągnął po posiłek, który przyniósł mu przyjaciel.

- Właściwie... To nie one - Oli się przyznał, podając pudełko drugiemu alfie i zaraz odskakując trochę w tył dla swojego bezpieczeństwa - To byłem ja i dla swojej obrony... Zrobiłem to dla drużyny, nie możesz mieć długich rui Louis! Widziałeś jak źle gramy bez ciebie, gdy masz te dni! Potrzebujesz partnera! Dla swojego dobra i naszego!

- Oli! Jak mogłeś? - spojrzał na przyjaciela zszokowany - To nie jest jakaś bzdeta, tylko program! Nie mogłeś tego skonsultować najpierw ze mną? - oburzył się.

- Cała drużyna maczała w tym palce, martwimy się Louis, od czasu R... - przerwał, widząc jak oczy szatyna pociemniały, ukazując jego alfę - Zrozum nas! Jesteś naszym kapitanem Louis. Bez ciebie nie potrafimy się zgrać!

- Spiskujecie przeciwko mnie? Wszyscy? - Tomlinson uchylił wargi - Ten program dotyczy ślubu Oli! To nie jest zabawa... Ja się nie nadaję zresztą do związków.

- Nadajesz się. To co tamten ci zrobił, to jego głupota. Daj temu szansę - niemal że błagał, ściskając w dłoni pudełko.

- Mówiłeś coś o imprezie, jaki jest warunek? - szatyn prędko zmienił temat, biorąc się za swój posiłek, który wyglądał apetycznie.

Life Is A Never-ending Story /larry/Where stories live. Discover now