SIEDEMDZIESIĄT DWA

197 9 2
                                    

---Andrew---

Co raz bardziej byłem zestresowany tym co się dzieje z tatą. Nie dość, że nie odbiera telefonu, to nie odpisuje na wiadomości, a na pewno nie jest jeszcze w naszym hotelu, bo dojechanie w dwie strony to maksymalnie godzina, a nie dwa razy tyle.

Wróciłem do swojej szatni i tam zabrałem się za przygotowanie do walki. Głównie przygotowanie psychiczne, mianowicie przestawienie się na to, że jest to mega ważne oraz, że fajnie byłoby wygrać. Nie mogąc jednak się na tym skupić, zadzwoniłem do Belli żeby spytać się czy jest w mieszkaniu mój tata, niestety, ale odpowiedź dziewczyny mnie nie usatysfakcjonowała. Przy okazji słyszałem, że jest już z Alice wiec nie chciałem jej przeszkadzać, ale dla swojego czystego sumienia powiedziałem Alice, że liczę iż pojawi się mi kibicować. Dziewczyna odparła, że chętnie przyjdzie, więc umówiliśmy się, że za godzinę mają już być na widowni i mi kibicować.

Przygotowany psychicznie na stres, zmęczenie czy ból który zaraz nastąpi, wyszedłem z szatni i skierowałem się do głównej sali, w której stoi już ring wraz z publicznością obok.



---Ash---

Nie wiem czemu, ale cała ta sytuacja jak dla mnie była mocno pokręcona i mimo tego iż Luke był zadowolony z tego, że wie jak odnaleźć tą dziewczynę. Ja natomiast nie wierzyłem w to, że ojciec tak łatwo mógłby obcym powiedzieć informacje o swojej jedynej córce. Kierowany dziwnym uczuciem wsiadłem w auto i postanowiłem śledzić tego mężczyznę, a Lukowi zostawić znalezienie dziewczyny. Mam dziwne wrażenie, że ten facet zaprowadzi mnie do czegoś ważnego, dlatego postanowiłem pojechać za nim i najwyżej zmarnować czas. Podczas jazdy naszły mnie obawy czy aby na pewno to była dobra decyzja, w końcu moja siostra dalej jest nie wiadomo gdzie. Z drugiej zaś strony i w siedzibie nad tym pracują i ja jakiś super nie jestem, sam zresztą nie wiele bym wskórał. Dlatego póki co nie mam nic innego jak przeczucie co do tego faceta.



---Alice---

Miałam już powiedzieć swoje obawy przyjaciółce, ale zadzwonił jej telefon i przemiły Andrew, który zaprosił mnie na swoją walkę, oczywiście przyjęłam jego zaproszenie. Wkrótce zaczęłyśmy się robić na bóstwo, żeby wyglądać na milion dolarów kiedy już będziemy mu kibicować, a następnie cieszyć się z jego zwycięstwa, które na pewno się zdarzy. Postawiłam na zwykły czarny kombinezon, kiedy Bella postawiła na zwykłe czarne spodnie oraz białą bluzkę. Gotowe wyszłyśmy z mieszkanka i skierowałyśmy się do miejsca docelowego, a ja chociaż na chwilę oderwałam swoje myśli od tego czego obawiam się najbardziej. Dojechałyśmy na miejsce i w tym samy czasie uczynił to jakiś facet, jednakże na jego widok Bella aż się przeraziła. Początkowo nie wiedziałam o co chodzi, ale zaraz wszystko się wyjaśniło:

- O boże co ci się stało? Andrew szalał z niepokoju – czyli to jest ten sławny trener i zarazem tata chłopaka

- Długa historia, ale w skrócie twój brat wraz z chłopakiem mnie porwali i ogłuszyli czymś. Obudziłem się w ich pokoju, gdzie chcieli informacje o dziewczynie której walkę widzieli

- Powiedziałeś im prawdę? – zapytałam, ponieważ po raz kolejny jest to moja wina

- Domyślili się, że moja córka jest tą dziewczyną, specjalnie powiedziałem im że mam córkę i syna. Powiedziałem że ma na imię Alex, a resztę zmyśliłem, także masz trochę czasu żeby powiedzieć im prawdę, ale wiedz, że oni są już blisko prawdy – wziął oddech – Naprawdę powiedz im prawdę, a ja idę do syna bo muszę go wspierać w tak ważnym dniu

- Bella o czym on mówi? – zadałam pytanie bo chyba nie tylko ja mam przed nią tajemnice



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że ostatnio była mała przerwa od wrzucania przeze mnie rozdziałów, wynikała ona z mojego braku czasu, natomiast dobrą wiadomością jest to, że wracam do regularnego wrzucania rozdziałów. Dodatkowo jako, że w tamtym roku nie udało się zrealizować mojego planu i przez okres wakacji wrzucać co dziennie rozdziałów, to postanowiłam spróbować zrobić tak w tym roku. Postaram się, żeby rozdziały były co dziennie, a do tego chciałabym, żeby w niedzielę (wyjątkowo!) pojawiały się rozdziały z książki Siostra 3. Dajcie znać co o tym sądzicie i trzymajcie kciuki, żeby się udało, a tymczasem rozkoszujcie się pierwszym rozdziałem z tego małego (62 właściwie rozdziałowego) maratonu. Życzę miłego dnia i udanych wakacji, które wprawdzie trochę już trwają.

**Autorka**

Pokonana na zawsze?Where stories live. Discover now