SZEŚĆDZIESIĄT CZTERY

196 14 5
                                    

---Ash---

Biegłem ile sił w nogach i byłem tak zawzięty żeby ją znaleźć, ze nie zauważyłem nawet kiedy przede mną wyrosła sylwetka jakiegoś faceta, który leżał chyba nie przytomny na ziemi. Potknąłem się o niego i runąłem na ziemię jak długi, zauważyłem że miał tatuaż mówiący o tym, że współpracuje z Maxem. Zadzwoniłem do Luka, aby powiedzieć mu, żeby wrócił się w moją stronę:

- MASZ JĄ? – zapytał z nadzieją w głosie

- Nie, ale znalazłem jakiegoś faceta, który leży nieprzytomny, współpracuje z Maxem więc wydaje mi się, że Bella uciekła dalej, dlatego biegnij do mnie, a ja biegnę dalej jej szukać

- Jasne, przy okazji widzisz jakieś auto?

- Nie, a co?

- Jak będę na miejscu, to wsadzę tego faceta do bagażnika, żeby nie zwiał, może mieć cenne informacje

- Jasne, ja biegnę i dalej jej będę szukać

Rozłączyłem się i pobiegłem dalej, siląc się żeby nie zabić tego faceta. Na samą myśl, że mógł coś zrobić mojej siostry szlag chce mnie trafić.



---Bella---

Facet rzucił się na Andrew, który runął na ziemię, sądziłam że już nie wstanie, ale zaczął się z tamtym bić. Ja będąc w szoku nie zauważyłem kiedy pozostała dwójka do mnie podeszłą i zaczęła mnie ciągnąć do auta. Początkowo nie wiedziałam co się dzieje, ale sekundę później doszło do mnie, że ktoś chce mnie porwać. Ja jednak nie jestem jakąś pierwszą lepszą, dlatego tak łatwo im nie pójdzie. Nadepnęłam jednemu na nogę w efekcie czego nie puścił, używając trochę siły wyszarpałam się drugiemu. Chciałam pobiec do Andrew, ale refleks jednego z nich był dużo lepszy niż sądziłam i chwilę później byłam znowu w jego łapach. Nie wiedząc co powinnam zrobić jebnęłam jednemu w jaja przez co zaczął się zwijać z bólu. Wtedy poczułam jak ktoś mnie chwyta, sądząc że to ten drugi chciałam go uderzyć póki miałam do tego okazję. Na szczęście złapał moją rękę, a ja zauważyłam, że to Andrew. Stanął przede mną i uderzył ich bronią w głowę, dzięki czemu leżeli nie przytomni na ziemi, a my wyszliśmy z opresji. Mieliśmy już wrócić do pokoju hotelowego, kiedy na horyzoncie pojawiła się jakaś czarna postać. Sądząc, że to jeden z nich biegiem udaliśmy się biegiem do pokoju hotelowego.



---Ash---

Biegłem dalej i zauważyłem jakaś dwójkę ludzi. Bliżej mnie był jakiś facet który z broną gonił jakąś dziewczynę. Dziewczyna odwróciła się i zauważyłem że to Bella, ona tymczasem biegła przed siebie ile sił w nogach. Nie czekając na nic ruszyłem jej na ratunek, ale mimo tego, że biegłem najszybciej jak się da, to i tak ich nie dogoniłem. Wkurwiony sam na siebie rozpłakałem się jak małe dziecko.

Pokonana na zawsze?Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum