18. Będzie ciężko

67 5 0
                                    

Najpierw dostrzegłam czarnego buta, a kiedy odsłoniłam okiennice różdżką, moim oczom ukazał się Draco. Spał na moim fotelu, okryty moim kocem, włosy miał roztrzepane, a koszulę rozpiętą. Na jego klatce piersiowej leżała otwarta książka. Uśmiechnęłam się pod nosem i cicho podeszłam do ślizgona, po czym wzięłam jego lekturę i przeczytałam tytuł: Romeo i Julia. Odłożyłam ją na stolik znajdujący się obok fotela. Ponownie spojrzałam na śpiącego chłopaka i odgarnęłam jego opadające na twarz włosy.

- Draco?- powiedziałam szeptem, szturchając go w ramię.

- Wróciłaś? Czekałem na ciebie.- mruknął zaspanym głosem.

Tylko się uśmiechnęłam i spojrzałam ponownie na książkę, którą wcześniej czytał.

- Shakespeare?- prychnęłam.- Nie wiedziałam, że czytasz tragedie romantyczne.

- Ja tylko...- zakłopotał się.

- Nie musisz się tłumaczyć, uwielbiam Shakespeare'a.- padłam zmęczona na łóżko.- Historia nieszczęśliwej, a wręcz tragicznej miłości, na tyle mocnej, że oboje odebrali sobie życie, by tylko w końcu być z ukochanym. Porusza wiele problemów, które znam z życia codziennego.- powiedziałam, gapiąc się w sufit.- Ale nie sądziłam, że ktoś taki jak ty czytuje takie dzieła.- skierowałam wzrok na blondyna. Wzruszył ramionami.

- Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.

Spojrzałam za okno, po czym podeszłam bliżej szyby. Zobaczyłam wielu śmierciożerców, stojących przed bramą do dworu.

- Jest dzisiaj spotkanie? Albo jakiś atak?- zapytałam cicho, przyglądając się ludziom za szybą.

- Nie wiem.- podszedł do mnie i również wyjrzał za okno.

Po kilku minutach wszyscy ulotnili się w czarnym dymie i polecieli do swojego celu, gdziekolwiek on był. Oboje nadal staliśmy i patrzyliśmy w ciemne, gwieździste niebo, które zawsze mnie zadziwiało i zaciskało dech w piersi. Czułam ciepły oddech Dracona na swojej szyi, który przyprawił mnie o ciarki.

- Czytałaś Hamleta, prawda?- zapytał po dłuższej chwili ciszy.

- Tak.- spojrzałam w jego oczy, które wydawały się błyszczeć w świetle księżyca.

- Przeglądałem twoją biblioteczkę. Hamlet ma całe zapisane marginesy.

Uśmiechnęłam się i poczułam, że sie rumienię, na wspomnienie o treści moich przemyśleń, zapisanych na kartach książki, więc odwróciłam głowę z powrotem w stronę szyby. Po chwili Draco położył dłoń na moim ramieniu, a ja poczułam wielkie stado motyli w brzuchu.

Miałam wrażenie, że chciał mnie pocałować. Ale nie zdążył nawet porządnie się nachylić, ponieważ drzwi mojej sypialni uderzyły o ścianę. Serce podeszło mi do gardła, kiedy w progu zobaczyłam mojego ojca. Draco się ode mnie odsunął, kłaniając się mu.

- Ciebie rownież wciągnęła w te idiotyczne tragedie sprzed czterystu lat, Draconie?

A już byłam taki blisko zapomnienia o wydźwięku tego głosu.

- Nie miałam z tym nic wspólnego.- założyłam ręce na piersi.

- Jest wiele ciekawszych zajęć, niż czytanie o kochankach, którzy poderżnęli sobie gardła.- syknął.

- Nikt nie poderżnął nikomu gardła, sadysto. Romeo wypił truciznę, a Julia przebiła swoją pierś sztyletem.- odwróciłam się i spojrzałam w jego czerwone oczy.

Mimo to, że stał kilka metrów dalej, widziałam ich żarzący się kolor. Mimo to, że nie był w stanie choćby zbliżyć do mnie swojej ręki, czułam mrożącą krew w żyłach. Pomyślałam o ewentualnej ucieczce. Obok balkonu była rynna, po której możnaby zjechać w dół, prosto na główną ścieżkę ogrodu. Potem prosta droga do bramy i sukces.

𝐏𝐨𝐦𝐲𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐠𝐫𝐲𝐟𝐨𝐧𝐤𝐚| Szatan w czerwonym krawacieWhere stories live. Discover now