Klub shiperów

790 45 82
                                    

(Pov Van)

Bycie prezeską klubu shiperów jest mega męczące. Serio. A nasz klubik jest malutki. Tylko ja, Seth, Warren, Eve i Tanu. Chociaż Tanu rzadko był na spotkaniach klubu, bo ostatnio musiałam go wygonić gdy zaczął zjadać kartkę z danymi Raxtusa i się obraził.

Moje zadanie jako prezeska jest bardzo ważne. Muszę porządkować dane shipów, pilnować aby te złe shipy trafiły na stos, powstrzymywać bójki, regularnie uzupełniać tablicę z najfajniejszymi shipami. No i jeszcze w tajemnicy przed Sethem i Eve próbuję zeswatać Seve.

Właśnie przepisywałam na nową kartkę wyniki z głosowań. Brackendra jak zwykle podbija wszystko. Potem Seva (umieściłam ją w tajemnicy), Raxtus x Kendra, Paxtus (tymczasowo Papek x Raxtus, bo jeszcze nie wymyśliliśmy odpowiedniej nazwy), Ruht x Ronodin... Który czort napisał mi tu Warrenessa?! Wypatroszę i usmażę na grillu!

Seth wpadł do pomieszczenia, głównej siedziby klubu, czyli garażu. Stan pozwolił nam tu przesiadywać.

- Do naszego klubu dołączy nowy członek! I to nie byle jaki! Będziemy mieli Vip'a! - Krzyknął podekscytowany chłopak.

- Kogo? - Spytałam.

Do pomieszczenia weszła jakaś kobieta. Była ubrana w dżinsy z dziurami i T-shirt z napisem "#Brackendra". Była bardzo podobna do... Paprota. Srebrne włosy. Identyczne oczy. Z pewnością jakiś jednorożec.

- Izabella. - Przedstawiła się.

- Kto? - Nadal jej nie rozpoznawałam.

- Królowa wróżek! - Krzyknął Seth.

Zatkało mnie.

- Eee... Przyjmuję cię do klubu. - Spojrzałam na zaklinacza cieni. - Zawołaj resztę. Zaczniemy spotkanie trochę wcześniej.

Chłopak wybiegł. Królowa wróżek usiadła na ławce.

Po chwili wszyscy członkowie, nawet Tanu, zgromadzili się, a ja zaczęłam przemówienie.

- Na początek. Mamy nowego członka klubu. - Wskazałam ręką Królową. - Królowa Wróżek. - Przedstawiłam ją.

- Mówcie mi Iza, albo Bella. - Poprosiła.

Odchrząknęłam.

- Kontynuując. Mamy już wyniki głosowań. - Pokazałam kartkę z wypisanymi shipami. - Który korniszon wpisał tu Warrenessę?

Seth zachichotał i przybił piątkę z Eve.

- Mogłam się domyślić. - Mruknęłam. - Warren zgłosił nowy ship do przegło... - Przerwałam, bo do pomieszczenia weszła Kendra.

- Przyszłam po te wszystkie naczynia, które uparcie tu zbieracie, mimo że prosiłam was żebyście to odnosili, bo kubki w szafce się kończą... Kto to? - Spytała, patrząc na Izę.

- Pomóc ci? - Zawołał za jej plecami Paprot.

(Pov Paprot)

Podszedłem do Kendry, która stała w wejściu do garażu. Wpatrywała się w jakąś kobietę, którą natychmiast rozpoznałem.

- Mamo? - Spytałem. - Co ty tutaj robisz?

Kobieta w odpowiedzi wskazała palcem na napis na swojej bluzce.

- Aha. - Mruknąłem. - My po naczynia.

Wziąłem część sterty naczyń, a Kendra uniosła resztę. Wyszliśmy z pomieszczenia, udając się do kuchni.

- To twoja mama? - Spytała Kendra, wkładając naczynia do zlewu.

Wziąłem gąbkę do ręki i przytaknąłem.

- Nie mam pojęcia co tutaj robi. I ten cały ich klub...

- Oh, daj spokój. Dopóki nie robią nam wesela bez naszej zgody,

- Jak ostatnio. - Wtrąciłem się.

- To niech robią co chcą. - Dokończyła Kendra.

- Ale ta kołyska dla dzieci od Eve, to była przesada.

- Nie chciałbyś mieć małych jednorożców? - Spytała dziewczyna.

Zasrebrzyłem się.

- Może i chciałbym, ale to wywiera presję. - Mruknąłem w odpowiedzi.

Kendra zaśmiała się i również chwyciła gąbkę.

- Nad baby-unickornami zastanowimy się potem, a teraz trzeba uporać się z naczyniami. - Wskazała na zlew, w którym była ogromna sterta talerzy. A my musieliśmy to wszystko wyszorować ręcznie.

***

(Pov Van)

-No więc, jeśli ktoś ma jakiś sposób na zeswatanie Paprota i Kendry, niech się zgłosi. - Mówiłam.

Bella podniosła rękę.

- Mogę im udzielić błogosławieństwa. - Zaproponowała.

- Odradzam dawania Kendrze kołyski dla dzieci, bo Paprot mnie prawie zabił. - Poradziła Eve.

- Możemy ich związać i... - Seth zastanowił się chwilę po czym uśmiechną się diabelsko. - Dobry plan, nie?

- Kto jest za? - Spytałam.

Wszyscy unieśli ręce. Uśmiechnęłam się prawie tak bardzo upiornie jak Seth.

- No to dzieła.

Miało być z tego tylko jeden rozdział, ale... Trzeba zrealizować plan Setha. 😏😈 ~Meluśka XDDDD

Baśniobór. Wszystko & nic.Where stories live. Discover now