LXII. Decyzja

364 48 11
                                    


ROZDZIAŁ SZEŚĆDZIESIĄTY DRUGI

DECYZJA


Suiren, ani przez jedną sekundę nie pomyślała o tym, by jakkolwiek zranić konoszan. I choć Sasuke i Kisame już tego nie widzieli, obie trąby powietrzne zamiast wprost na shinobi, pognały po obrzeżach polany, wyrywając kilka losowych drzew, ale nie czyniąc nikomu krzywdy.

Konoszanie z resztą też tego nie pojęli. Zamiast tego z trzech stron zaatakowali najstarszą Uzumaki.


Wielki, atramentowy wąż, chmara robaków, a ponadto dwie drewniane belki. Nawet ślepiec, by dostrzegł, że grupa uderzeniowa oprócz odbicia Sakury, miała jeszcze jeden cel – schwytanie Suiren. Z czego kobieta zdała sobie sprawę w chwili, w której Hinata, ta nieśmiała, zwykle niezdecydowana Hinata, wystąpiła odważnie przed Naruto, gotowa zablokować wszystkie jej punkty chakry. No cóż, Tsunade miała łeb na szyi, bo na chwilę obecną, był to najefektywniejszy sposób spacyfikowania dwudziestolatki.


Suiren uskoczyła gwałtownie w górę, składając przy tym jednocześnie pieczęć. Nabierając zaraz powietrza w płuca, wytrysnęła pod siebie strumień wody, który momentalnie sparaliżował owady Shino.

Kobieta nie ustrzegła się jednak przed wężem Saia, który chwycił ją w pół i ścisnął, omal nie łamiąc jej żeber.

– To jest cios poniżej pasa – syknęła mimowolnie. – Wąż? Przeciw córce gada?

Na szczęście stwór nie zablokował jej rąk, także wierzgnęła się dziko, zmuszając swoje ciało do takiego zgięcia, by dobyć swoich niezastąpionych wakizashi. Mając zaś swoje ostrza, w mgnieniu oka wydostała się z uścisku węża, by zeskoczyć następnie na belki Yamato, które tylko na to czekały.

Rozdwajając się, próbowały ją pochwycić i unieruchomić, ale Suiren nie koniecznie podobała się taka wizja. I jej niechęć względem Yamato miała tu swoje korzenie. (taki suchar, dop.aut.)

– Naruto! – krzyknęła zamiast tego i umykając zgrabnie drzewnemu elementowi, ruszyła pędem w stronę Naruto, a tym samym wprost w stronę Hinaty.

Uśmiechnęła się mimowolnie kącikiem ust, gdy znalazła się w zasięgu nastolatki.

– Nie pozwolę ci, Suiren-san. HAKKE SANJUNI SHO! – Hyuuga nie wahała się. A Suiren nie zamierzała uniknąć jej ataku.

Wydając z siebie dostatecznie zaskoczony okrzyk, wypuściła swoje wakizashi, gdy pierwsze dwa uderzenia dotarły do jej ciała. Osunęła się zaś na ziemie, gdy ostatnie sześnaście pozbawiły ją całej chakry i zamknęły jej obwody.

Konoha mogła świętować. Złapała Suiren Uzumaki, oskarżoną o przynależność do najgroźniejszej organizacji na świecie.



***



W Kraju Deszczu zawrzało.

Wraz z przybyciem Peina i Konan do stolicy państwa, zwanej Arashi*, w której to urzędował Pan Daimyo, rozpoczęło się piekło. Akatsuki chyba nie do końca zdawało sobie sprawę z zawiłości i siły polityki, jak i nie przewidziało, że przeciw nim uformują się aż dwie grupy, z czego każda  będzie posiadała własnego kandydata na opuszczone stanowisko. Nie wspominając już o tym, że każdy z nich miał pod swoją jurysdykcją całe oddziały shinobi.

[Zawieszona] Suiren Uzumaki - The legend of red zeroWhere stories live. Discover now