XIII. Powrót do domu

743 69 12
                                    


- Ile ona tam zamierza siedzieć? – zirytował się Sasuke po dwudziestu ciągnących się w nieskończoność minutach. Siedział w wygodnym fotelu obok prostego biurka i wydawało mu się w tym momencie, że nie mam nic wspanialszego od samotności. Po raz pierwszy od czterech dni przebywał sam na sam ze sobą i mógł się spokojnie zastanowić nad różnymi sprawami. Pomimo tego jego myśli w uporczywy sposób cały czas krążyły wokół Suiren i po bezskutecznym próbach skupienia uwagi na czym innym, nastolatek w końcu się poddał. Ta kobieta niewyobrażalnie działała mu na nerwy, ale gdyby miał powiedzieć co mu dokładnie w niej nie pasuje, nie umiałby tego sprecyzować. Miał ochotę powiedzieć, że wszystko, ale w jakiś pokrętny sposób jej styl bycia sprawiał, że czuł do niej respekt i może nawet coś na kształt sympatii.

- Nie, nie, nie! – pomyślał spanikowany Sasuke, orientując się w jakim kierunku idą jego myśli. Nie było mowy, by polubił tę pyszną, zarozumiałą dziewuchę! Z resztą trzy lata temu obiecał sobie, że już nigdy nikogo nie polubi. Że z nikim nie nawiąże żadnej więzi i będzie żył tylko swoją zemstą. Z doświadczenia wiedział, że tworzenie więzi nie przynosi niczego dobrego. Tylko ból, rozpacz i łzy.

- Dobra! Koniec tego dobrego! – zadecydował, gdy zegar na ścianie poinformował go, że czerwono włosa siedzi w świątyni dumania ponad pół godziny. Podszedł pewnie do drzwi i zapukał w nie głośno.

- Suiren! – zawołał, ale odpowiedziało mu jedynie zniecierpliwione prychnięcie.

- W tej chwili wychodź! – Podniósł nieznacznie głos, na co drzwi łazienki otworzyły się w tej samej chwili, a w progu stanęła Suiren okryta li jedynie puchatym, śnieżnobiałym ręcznikiem. Sasuke aż się cofnął o krok i odetchnął. Ona była... niemożliwa! Ignorując piekące go policzki, posłał czerwonowłosej rozgniewane spojrzenie.

- Co. To. Ma. Znaczyć? – zapytał lodowato, całą swoją siłą woli skupiając wzrok na jej twarzy, a nie... innych częściach ciała.

- Kazałeś mi wyjść, a ja jeszcze nie zdążyłam się wytrzeć. – Suiren zamrugała niewinnie, uśmiechając się jednocześnie w duchu. Uchiha zmrużył na to uważnie oczy, a chłód jego spojrzenia kłócił się z ciemnymi rumieńcami na jego zwykle bladej twarzy.

- Ubierz się w tej chwili. W łazience – wycedził ostro, nim Uzumaki zdążyła coś jeszcze powiedzieć i odwrócił się w stronę okna. Suiren dygnęła więc drwiąco i wykrzywiając usta w podłym uśmieszku, zniknęła znów w toalecie. Wyszła z niej po zaledwie trzech minutach, ubrana już w yukate do spania i z włosami związanymi w niedbałego koka. Nim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, Sasuke wyminął ją bez słowa i wszedł do łazienki, by samemu się teraz umyć. Gdy natomiast wyszedł po jakichś dziesięciu minutach, również ubrany w granatową yukate, Suiren leżała w ich podwójnym, małżeńskim łożu i udawała, że śpi. Uchiha nie nabrał się jednak na to, tylko podszedł spokojnie do biurka, gdzie leżały porzucone kajdanki i podniósł je.

- Zakładaj – rozkazał sucho w stronę Suiren, na co ona uchyliła powieki i z niezadowoleniem zarejestrowała, że po wcześniejszych rumieńcach nie ma już śladu, a Sasuke jest znowu tym Sasuke, którego wszyscy znali i jakże kochali. Musiał chyba wziąć naprawdę zimny prysznic.

- Och? To nie wspomniałam? – Mając wciąż nadzieję na zirytowanie lub też zawstydzenie chłopaka, Suiren uniosła się leniwie na łokciach i ziewnęła ostentacyjnie.

- O czym? – Pytanie było krótkie i zaprawione chłodną obojętnością.

- Kajdanki Hanae działają tylko za pierwszym razem. Teraz są bezużyteczne.

Źrenice jego czarnych, bezdennych oczu zwęziły się ostrzegawczo, a te Suiren rozszerzyły w niemym rozbawieniu.

- No to skoro nam już nie przeszkadzają, to chodź i wskakuj do łóżka. – Z miną kota, który opił się śmietanki, poklepała miejsce koło siebie, ale ku jej rozczarowaniu twarz Sasuke pozostała tak samo blada jak wcześniej. Bez słowa kiwnął jej głowa i podchodząc do łóżka, wślizgnął się pod kołdrę. Nim jednak opadł na miękkie poduszki i dał się zmorzyć snu, zerknął kątem oka na Suiren i zmierzył ją oceniającym wzrokiem.

[Zawieszona] Suiren Uzumaki - The legend of red zeroWhere stories live. Discover now