L. Zwrot wydarzeń

381 59 57
                                    

ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY

ZWROT WYDARZEŃ


– Muszę opuścić kryjówkę Akatsuki.

Akasuna zmrużył uważnie orzechowe oczy.


***


– Obwody ci się przegrzały? Zapomnij – prychnął drwiąco, odwracając się z powrotem w stronę półek, na co Suiren zacisnęła jedynie mocniej pięści na skraju łóżka.

– Wróciłabym.

– Będziesz zaskoczona, jak powiem, że ci nie ufam? Jeśli tak, to nawet nie jest mi przykro. Tak dla jasności.

– Sasori, ja mówię poważnie. – Suiren zmarszczyła niezadowolona brwi. – Muszę opuścić na trochę kryjówkę, ale wróciłabym.

– A na chusteczkę masz opuszczać w takim razie kryjówkę. – Sasori westchnął lekko i odwrócił się, podchodząc powoli do łóżka Suiren. – Jeśli chcesz wysłać jakiś list, mogę się tym zająć.

– To nie chodzi o list. – Suiren wywróciła zirytowana oczami. – Potrzebuję koniecznie coś zrobić.

– Na chwilę obecną nawet nie chcę mi się kontynuować tej rozmowy. – Sasori posłał kobiecie znudzone spojrzenie. – Podasz powód, to może skuszę się na rozważenie tego.

– Doskonale wiem, że powód najmniej cię w tym wszystkim interesuje – prychnęła na to z kolei Uzumaki. – Obchodzi cię jedynie, czy będziesz miał z tego jakiś pożytek.

– Nie przemawia do mnie bezpodstawne narażanie się Madarze. – Akasuna wzruszył niedbale ramionami, jakby to wszystko wyjaśniało, na co Suiren wygięła lekko wargi. Odnosiła niejasne wrażenie, że zaczynała powoli rozpracowywać zachowanie marionetkarza.

– Nowa umowa. – Suiren uniosła palec i zatoczyła nim małe kółko. – Cokolwiek chcesz w zamian za pomoc mi w opuszczeniu kryjówki.

– Cokolwiek? – Sasori skrzyżował ramiona na klatce piersiowej. – Słaby deal. Poprzednia umowa daje mi już wszystko czego od ciebie chcę.

– Jesteś pewien? – Suiren spojrzała na niego spod rzęs. – Żywa marionetka za kilkanaście, jeśli nie za kilkaset lat, to zaskakująco niewykorzystany potencjał zważywszy, że masz do czynienia z Nieśmiertelną. Posiadanie takiego dłużnika gwarantuje dożywotnie korzyści.

– Sam jestem niemalże nieśmiertelny, więc nie wprawia mnie w to przesadny zachwyt. – Sasori zmrużył nieco bardziej oczy. – Nie interesują mnie kobiety, pieniądze, ani władza. Nie jesteś więc w stanie zaproponować mi niczego, czego bym potrzebował lub pożądał.

– Nie chcesz nic dla siebie, więc może chcesz coś dla kogoś?

– Dla kogoś? – Sasori tym razem wydał się naprawdę zaskoczony. Zaraz jednak zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś. Suiren z napięciem obserwowała jego stężałe rysy twarzy, czekając na odpowiedź jak na zbawienie. Doskonale wiedziała, że jeśli nie zaproponuje mężczyźnie niczego wartego uwagi, to nawet się nie pofatyguje, by jej pomóc. A szczerze wątpiła, by w aktualnym stanie udało jej się samej uciec z kryjówki.

– Niech będzie. – Sasori skinął nagle głową, podejmując decyzję. – Moim żądaniem będzie życie Deidary.

– Życie? – Suiren zmarszczyła niezrozumiale brwi.

– Tacy jak on umierają bardzo młodo. – Akasuna westchnął ciężko, kręcąc przy tym głową. – Jest denerwujący i nie zna się kompletnie na sztuce, ale to jeszcze dzieciak. Nie powinien zginąć, nie poznawszy całego świata. Także moim żądaniem będzie jego życie. Nie pozwól mu umrzeć, tyle. Ja nie pozwalam umrzeć tobie, a ty jemu.

[Zawieszona] Suiren Uzumaki - The legend of red zeroWhere stories live. Discover now