-rozdział 64-

298K 10.2K 23.6K
                                    

Isaac dość szybko zareagował na pojawienie się mojej mamy. Powiedziałabym, że nawet chyba za szybko bo zanim zdążyłam się zorientować, on już puścił mój tyłek. Na szczęście w ostatniej chwili stając na ziemi utrzymałam równowagę i szybko poprawiłam swoją koszulkę. Kątem oka dostrzegłam jak speszony Isaac wyciera rękawem swoje usta.

Kiedyś rozmawiałam z mamą na temat Isaac'a i to ona dała mi wskazówkę abym upewniła się, że gdy chcę kogoś poznać muszę dowiedzieć się wszystkiego. Jak się okazało miała całkowitą rację bo dopiero uzupełniona historia tego chłopaka miała sens i dzięki temu zrozumiałam jego postępowania. Teraz mogę się jedynie domyślić, że moja mama od początku znała dokładnie historię Isaac'a i dlatego podsuwała mi taki pomysł. Gdyby nie patrzeć zawsze mówiła, że bardzo go lubi. Uwielbiała z nim rozmawiać, czasami nawet aż za bardzo. W przeciwieństwie do mojego taty zwyczajnie go uwielbiała.

Więc teraz mamy coś wspólnego...

- Mamo, bo... -zaczęłam jąkać.

Isaac schował ręce do kieszeni najprawdopodobniej czując wstyd przed tym co zobaczyła moja matka. Ze względu na to, że zawsze mieli dobre relacje zapewne nie marzył o tym, aby zobaczyła nas w takiej chwili. Myśląc pozytywnie- mogła wejść w owiele gorszym momencie.

- Okej stop -moja mama machnęła rękami i położyła na blacie swoją torbę po czym oparła dłonie na biorach. W skupieniu przeskakiwała wzrokiem z twarzy Isaac'a na moją- zaczniemy na spokojnie, chcę wiedzieć co tu się do cholery wyrabia. Siadać -powiedziała ostro i wskazała na krzesła przy stole.

Byliśmy niczym dzieci w podstawówce, które nieźle narozrabiały a teraz czeka je kara. Bez jakichkolwiek zbędnych słów, w napięciu usiedliśmy obok siebie na krzesełkach. Moja mama zajęła miejsce na przeciwko nas. Jej łokcie spoczęły na stole, natomiast po zaciśnięciu pięści oparła na nich brodę. Na początku przez kilka minut w ciszy nas obserwowała zapewne szukając jakiegoś idealnego pytania, na które chcąc czy nie chcąc będziemy musieli odpowiedzieć.

Nie potrafiłam przewidzieć czy Isaac ma jakiś plan. Może chciał wymyślić jakieś skuteczne kłamstwo ale nie wiem czy było to w ogóle możliwe. Moja mama widziała to co widziała i szczerze mówiąc mało mogliśmy znaleźć wymówek.

- Przyszłam tutaj -zaczęła mówić całkiem spokojnym ale zarazem podejrzliwym głosem- aby odwiedzić moją ukochaną córkę, którą powierzyłam pod opiekę brata. Świadoma tego ilu jego kolegów -w tym momencie spojrzała na Isaac'a unosząc jedną brew bardzo wysoko- kręci się w tym domu postanowiłam zaryzykować. Mając oczywiście nadzieję, że moja jakże mądra córka -teraz natomiast zgromiła mnie wzrokiem- będzie na tyle rozsądna żeby mówić mi o wszystkim co dzieje się w jej życiu. Jak na przykład to, że ma potajemny romans z właściwie dorosłym mężczyzną, który jeszcze kilka minut temu trzymał swoje dłonie na jej tyłku i nie chcę... nie chcę myśleć do czego to zmierzało. Zatem słucham, co macie mi do powiedzenia?

Skończyła swój jakże pełen emocji, akcentowanych słów, zażenowania naszym zachowaniem jak i oskarżających spojrzeń monolog.

- Tak, mam romans z dorosłym tym oto tutaj mężczyzną -przyznałam. Nie widziałam sensu kłamać, bo sama dużo zauważyła. A w dodatku nie krzyczała, więc chyba to dobry znak- ale jak sama nazwa na to wskazuje, Zach nie może się dowiedzieć...

Najważniejsze pytanie: czy moja mama utrzyma to w tajemnicy? Miejmy nadzieję, że pomimo jej miłości do plotkowania postara się zachować pewne fakty dla siebie. Nie sądzę aby to był odpowiedni moment na poinformowanie Zach'a o całej sprawie, ponieważ jeszcze niedawno pokłócił się z Isaac'iem. A w dodatku lepiej gdyby Zach dowiedział się od nas niż od mamy czy w najgorszym przypadku brata-kolegi-sąsiada...

ZŁAMALIŚMY ZASADYWhere stories live. Discover now