-rozdział 63-

264K 10.5K 17.3K
                                    

  Jeżeli ktoś z was nadal ma uszkodzony poniższy rozdział odsyłam do kopii tego właśnie rozdziału, który opublikowałam po 68 rozdziale. Przepraszam za utrudnienia.

Kurczowo oplotłam jego brzuch ramionami a swoją głowę przycisnęłam do  jego pleców. Wiatr, który towarzyszył nam przy dużej prędkości owiewał  moją twarz odrzucając kosmyki włosów, wystających spod kasku do tyłu.  Zamknęłam oczy i całkowicie oddałam się temu wyjątkowemu uczuciu. Przy  Isaac'u czułam się bezpiecznie i wyjątkowo. Chciałabym aby takie chwile  trwały wieczność, niezależnie gdzie będziemy abyśmy byli razem.Może  nazywa mnie księżniczką ale niestety nie żyję w bajce a wszystko co  dobre niestety kiedyś się kończy.Po dość długiej ale bardzo przyjemnej  przejażdżce zatrzymaliśmy się pod jakimś budynkiem. Architektura  zdradzała jego sędziwy wiek. Mimo wszystko szyld oraz działalność, którą  ktoś tam prowadził wyglądała bardzo dobrze i schludnie. Mam na myśli  „STUDIO TATUŻU". Oboje zsiedliśmy z motocyklu a Isaac schował nasze  kaski. Patrzyłam na kolorową witrynę nie do końca rozumiejąc co robimy  akurat tutaj.

- Co tak stoisz -Isaac  szybko znalazł się obok mnie ze schowanymi do kieszeni rękami.Staliśmy  przed budynkiem w chwilowej ciszy.

- Co my tu robimy? -zapytałam nawiązując z nim krótki kontakt wzrokowy.

- Właściwie chciałem  żebyś mi pomogła wybrać tatuaż -powiedział spokojnie a ja rozszerzyłam  oczy z wrażenia- a raczej zakryć ten jeden, który nigdy nie powinien  znaleźć się na moim ciele.Pokiwałam głową i całkowicie zwróciłam się w  jego stronę.

- Gdzie on jest? -spytałam.

- Za uchem, czarne kółeczko z krzyżykiem -odpowiedział z zaskakującym spokojem.

Wtedy coś mi się  przypomniało. Kiedyś, na samym początku naszej znajomości dokładnie mu  się przyglądałam i zauważyłam ten jakże dziwny tatuaż właśnie za uchem.  Potem kiedy przypadkowo trafiłam do "kryjówki" Peter'a i nieświadomie  miałam okazję z nim rozmawiać. Wówczas dostrzegłam taki sam rysunek w  dokładnie tym samym miejscu tyle, że u Peter'a. Zastanawiałam się gdzie  widziałam go wcześniej i dopiero teraz zrozumiałam, że to Isaac go  posiada. Mogę się domyślić, że zrobił go będąc pod kontrolą Peter'a a  teraz w końcu chce się go pozbyć.

- Masz jakiś plan? -zapytałam.

- Nie, po prostu mi  pomożesz. Wybierzesz czy cokolwiek -wzruszył ramionami a ja nie mogłam  uwierzyć, że w ogóle się nie stresował.Isaac złapał mnie za rękę i razem  weszliśmy do budynku.

Jak się okazało pracował  tam jego kolega- Marco, który miał mnóstwo tatuaży jak i kolczyków w  różnych częściach ciała. Isaac wytłumaczył mu w czym problem a Marco po  zobaczeniu niewielkiego tatuażu za uchem uznał,  że właściwie nie jest  tak źle. Jak się okazało można go zakryć wieloma wzorami ale zasada jest  jedna: nowy tatuaż również musi być ciemny. Szczerze mówiąc nie miałam  zielonego pojęcia co mu zaproponować. Przeglądaliśmy teczkę z wieloma  szkicami ale jak sam stwierdził nic szczególnie go nie zachwyciło.

- Może zróbmy z tego kwiatuszek -zażartowałam a Isaac spojrzał na mnie krzywo.

- I co jeszcze? Mam założyć sukienkę? -powiedział ironicznie przekładając kolejne kartki z nutą rezygnacji.

- Może słonik -powiedziałam nagle a Isaac zmarszczył brwi. Przez chwilę analizował moje słowa.

- Dlaczego akurat słonik? -zapytał najwyraźniej zaciekawiony moją propozycją.

- Lubię słonie. Są  trochę jak ty, wiesz? Z jednej strony są ogromne, silne i teoretycznie  wzbudzają strach u innych. Tylko nie u tych, którzy dobrze znają słonie i  wiedzą, że pomimo tego wszystkiego co jest na zewnątrz, słonie tak  naprawdę w środku są kochane, potrafią być wrażliwe, czułe i wcale nie  mają zamiaru nikogo krzywdzić. Zrobią to jedynie w swojej obronie lub  kogoś ze swojego stada.

ZŁAMALIŚMY ZASADYWhere stories live. Discover now