-rozdział 40-

270K 11.4K 24.3K
                                    

Rozpoczęcie i zakończenie sceny niecenzuralnej będzie oznaczone "xxx" gdyby ktoś chciał przewinąć:)

Po prostu wniósł mnie na górę. Nawet nie wyrywałam się bo cholera, wszyscy wiedzą, że nie dałabym rady nawet go osłabić. Był sto razy silniejszy. Potem kopnął nogą drzwi od swojego pokoju i wszedł do środka ze mną uwieszoną na swoim ciele jak jakimś kawałkiem mięsa. Dosłownie rzucił mnie na łóżko ale dzieki miękkiemu materacowi nie sprawiło mi to najmniejszego bólu. Zatrzymał się wisząc nade mną. Na początku jedynie wpatrywał się w moje oczy, a potem powiedział.

- Zaraz sprawię, że na zawsze zapamiętasz do kogo należysz. Obudzona w nocy o północy będziesz krzyczała, że jesteś moja - powiedział dumnie i poważnie.

- Czekaj - oparłam dłoń na jego klatce piersiowej - zaczynam się martwić bo mówisz jak jakiś pieprzony Grey...

Zagryzłam niezręcznie wargę, co od razu zauważył.

- Jestem sto razy lepszy niż jakiś cholerny Grey, maleńka - powiedział pewny siebie, a ja prychnęłam.

- Um i co, przywiążesz mnie do łóżka czy użyjesz bicza? - zażartowałam, ale gdy jego poważna i skupiona mina nie zmieniła się do mojej głowy doszły obawy, czy aby zaraz nie zaprowadzi mnie do jakiegoś tajemniczego pokoju czy coś...

Swoją drogą miałam w sobie nieuzasadnioną bardzo dużą ilośc odwagi, co w tym przypadku nie skończyło się za dobrze...

Jednak niestety nadal jestem gruba i mam nadzieję, że uda mi się jakoś to wszystko przerwać. Jeszcze kilka tygodni głodówki i może moja samoocena wzrosłaby chociaż trochę.

- Nie potrzebuję tego - pokiwał głową.

Następnie obniżył swoje ciało i złączył nasze wargi. Tak bardzo cholernie mi tego brakowało, że nawet nie zaprotestowałam. Oddałam ten wolny i namiętny pocałunek najlepiej jak potrafiłam. Dodaliśmy do tego języki, a ja dosłownie rozpływałam się pod jego dotykiem. Uniosłam rękę i wplotłam palce w jego idealnie miękkie włosy lekko za nie ciągnąc. Mruknął w moje usta nie przerywając pocałunku.

Czy to mogłoby trwać wiecznie?

- Rób tak - jęknął składając pocałunki na moich policzkach i schodził coraz niżej na szyję.

Zgodnie z poleceniem ponownie pociągnęłam za jego świeże kosmyki włosów. Potem delikatnie masowałam jego głowę. Isaac w tym czasie składał mokre i delikatne pocałunki na mojej szyji i obojczykach.

Przyjemność, którą czułam była nie do opisania. Nigdy nie zbliżałam się do nikogo tak bardzo. I faktycznie wszystko co robił budziło we mnie myśli, że zależy mu. Może naprawdę coś do mnie czuje, tak jak ja do niego? Bałam zapytać się wprost, ale jego zazdrość i słowa "należysz do mnie" chyba coś znaczyły...

Zatraciłam się w tej cudownej chwili. Isaac co chwile spoglądał do góry, aby upewnić się czy to co robi, jest właściwie. Nie śmiałam nawet tego przerwać. Jego pocałunki doprowadzały mnie do szaleństwa.

Czy to normalne?

Jednak w pewnej chwili jego duża i ciepła ręka wsunęła się pod moją koszulkę. Ten czyn przywrócił mnie do rzeczywistości.

Nie mogę. Nie chcę. Isaac nie może zobaczyć mnie całkowicie nago. Jeżeli wsunie rękę dalej poczuje ten cały tłuszcz na moim ciele. Wtedy mnie zostawi...

- Isaac - mruknęłam cicho, a chłopak zatrzymał się i wyjął rękę spod mojej koszulki.

Popatrzył na mnie zdezorientowany. Podciagnęłam się na łokciach i usiadłam. Chłopak zszedł z mojego ciała i rówież usiadł obok nieustannie patrzył w moje oczy.

ZŁAMALIŚMY ZASADYWhere stories live. Discover now