-rozdział 5-

285K 12.7K 13.9K
                                    

- Um... okej? - mruknęłam nie wiedząc co powiedzieć- Zach już wrócił?

- Nie - odpowiedział krótko.

- A gdzie jest? - zapytałam z nadzieją, że może jakimś sposobem wygada się gdzie naprawdę jest mój brat.

- Nie wiem - wzruszył ramionami i podrapał się ręką po nosie tym samym brudząc policzek smarem.

Nawet brudny wyglądał tak seksownie, ughh.

- Spoko to... miłego popołudnia.

Skoro w sumie on był miły i zapytał co u mnie to ja też będę, czemu nie. Po tych słowach ruszyłam na schody.

- Mhm - mruknął w odpowiedzi.

Taa... i tu koniec jego życzliwości.

W domu od razu skierowałam się do swojego kochanego pokoju. Przebrałam się w czarne legginsy i tego samego koloru koszulkę z napisem "niegrzeczna dziewczynka". Tak, tą wspaniałą koszulkę dostałam od nikogo innego jak Tylera na gwiazdkę rok temu. Ze względu na to, że schudłam teraz trochę na mnie wisiała. Włosy związałam w byle jakiego kucyka. Na końcu wcisnęłam na swoje stopy kapcie w kształcie kotków i poszłam do łazienki.

Zważyłam się, a moje oczy prawie wyszły na wierzch gdy zorientowałam się, że liczba wzrosła. A byłam już na dobrej drodze...

Nie miałam innego wyjścia. Musiałam wywołać wymioty, bo zdecydowanie za dużo zjadłam. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Wypróżniłam cały żołądek, a potem spuściłam wodę. Wymiotowanie to nie najlepsze uczucie, ale nie to się liczyło. Aby usunąć okropny smak z ust wyszczotkowałam zęby i wypłukałam usta.

Przed wyjściem schowałam jeszcze wagę do szafki pod zlewem i wyszłam.

Nie spodziewałam się, że uderzę mocno w czyjeś ciało zaraz po przekroczeniu progu łazienki. Zachwiałam się a duże i silne ręce złapały moje ramiona. Podniosłam głowę do góry i dostrzegłam Isaaca.

Odsunęłam się szybko.

- Czemu tu stoisz? - zapytałam zdezorientowana.

- Wymiotowałaś, źle się czujesz? - kompletnie zignorował moje pytanie.

- Co? - spanikowałam. Cholera, byłam nieuważna. Wszystko słyszał - ja nie... to znaczy tak, ale jest okej - jąkałam się jak głupia.

- Spoko, chciałem wziąć prysznic.

Spojrzałam na jego brudną twarz, no tak, chciał się umyć. W każdym razie dobrze, że się niczego nie domyślił.

Kiwnęłam niezręcznie głową i przepuściłam go żeby potem udać się do swojego pokoju.

Chwyciłam telefon i otworzyłam ikonkę z napisem "notatki". To tam zapisywałam swoje wzrosty i spadki wagi aby wiedzieć ile udało mi się schudnąć albo w najgorszym wypadku przytyć. Wpisałam kolejną liczbę i smutną buźkę obok.

Miałam teraz czas wolny i chociaż obiecałam sobie, że tego nie zrobię postanowiłam poszperać trochę w internecie na temat Isaaca. Moi znajomi mają jakieś podejrzenia co do jego osoby, a ja kompletnie nie wiem o co chodzi... W stu procentach byłam pewna, że mój brat wiedział o nim wszystko jednak na pewno niczego nie chciał mi zdradzić.

"On jest jednym z tych chłopaków, przed którymi próbuję cię obronić... "

Otworzyłam mojego laptopa, a gdy się uruchomił kliknęłam w przeglądarkę.

Ale zaraz, co mam wpisać?

Isaac? Przecież tyle o nim wiem, a jego imię najprawdopodobniej nic nie znaczy. Podrapałam się po głowie i starałam się skupić na wszystkim co słyszałam o tym człowieku. Odtwarzałam w głowie słowa jego, Zacha i moich przyjaciół.

ZŁAMALIŚMY ZASADYWhere stories live. Discover now