-rozdział 26-

251K 12.1K 10.4K
                                    

- Naaaaaaaaomi! - usłyszałam głośny krzyk Zach'a i wyjęłam słuchawki z uszu.

Miałam zamiar chociaż raz w piątkowy wieczór w spokoju poobijać się, posłuchać muzyki i do późna siedzieć na laptopie, przeglądając jakieś nudne stronki. Chociaż w najmniejszym stopniu, chciałam zapomnieć o wszystkim co się dzieje i bez zmartwień spędzać czas.

Jednak nie było mi dane...

- Co chcesz!? - odkrzyknęłam niemal zdzierając sobie gardło.

Cholernie nie chciało mi się wstawać i wychodzić spod ciepłego kocyka.

- Chodź na chwilę! - odkrzyknął.

- Muszę!? - jęknęłam.

- Tak jakby musisz!

Westchnęłam żałośnie i zrzuciłam koc z nóg, a następnie zsunęłam się z łóżka. Nie zapomniałam o włożeniu moich kapci-kotków. Powoli i leniwie zeszłam na dół. Pogoda sprawiała, że miałam ochotę jedynie spać. Niebo zakrywały ciemne, deszczowe chmury, natomiast silny wiatr zdołałam usłyszeć nawet w domu.

- No czego - mruknęłam stając w wejściu do salonu.

Zach leżał rozwalony na całej długości kanapy. Koło jego nóg odzianych w dresy niechlujnie zwisał koc. W dłoni trzymał piwo zapewne oglądając jakąś powtórkę meczu, która właśnie leciała w telewizji.

Typowy leniwy piątek.

Chociaż chyba nie typowy, ponieważ największego lenia w tym domu -Isaac'a o dziwo nie było.

- Grzeczniej może co? - zaśmiał się i kiwnął na fotel obok - siadaj.

Bezsilnie opadłam na fotel i przerzuciłam nogi przez łokietnik opierając tym samym plecy o drugi. Oczywiście wiedziałam, że to niezbyt właściwa pozycja, ale tak było mi wygodniej.

- Jasne tato - powiedziałam sarkastycznie.

- Co tam u ciebie? - zapytał wyciszając telewizor i skupiając całą swoją uwagę na mnie.

- Um... chyba raczej spoko, a u ciebie?

- Nie no pytam serio, wszystko okej? W szkole, z przyjaciółmi i w ogóle? 

To było co najmniej dziwne, że tak nagle pytał o moje życie, ponieważ dotychczas jakoś szczególnie go to nie interesowało. Oczywiście martwił się o moją szkołę i w ogóle, ale nigdy nie przeprowadzał ze mną rozmowy tak bez powodu.

Chyba, że jest powód, którego nie znam...

- Tak Zach, wszystko jest dobrze. Nic się nie dzieje - zapewniłam go.

Poza podejrzanym zachowaniem Olivera i jego podejrzanych typków... Ścisnęło mnie w środku, ponieważ cholera, nie mogę powiedzieć mu o tej całej akcji w fabryce. Chodziło tu o narkotyki, a do tego to było dość niebezpieczne. Ważne, że Isaac o tym wie i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

- Jesteś ostrożna prawda? - zapytał i napił się piwa.

- Raczej... - mruknęłam.

- Raczej? - parsknął i usiadł prosto - Nao masz być ostrożna!

- Jeszcze bardziej, niż wtedy kiedy powiedziałeś mi to ostatni raz?

- Tak, jeszcze bardziej - odpowiedział stanowczo.

- Dlaczego? Jestem w jakimś cholernym niebezpieczeństwie? Zrobiłam coś? - zapytałam zirytowana.

- Nie mała, ty nic nie zrobiłaś. Po prostu... są pewne sprawy dla dorosłych, które nie są dla ciebie. Próbuję cię przed nimi ochronić i w ogóle...

ZŁAMALIŚMY ZASADYWhere stories live. Discover now