-rozdział 36-

245K 11.6K 6.7K
                                    

W końcu czas dowiedzieć się naprawdę wszystkiego.

Westchnęłam głęboko zbliżając się do restauracji, której właścicielką była nijaka pani Whittemore. Zrobiłam sobie kolejny, ale ostatni już dzień wagarów. Stwierdziłam, że muszę jak najszybciej poznać całą prawdę.

Proszę, oby to czego się dowiem zmieniło moje zdanie i pozwoliło mi wrócić do Isaac'a.

Pogoda niezbyt mi dopisywała. Na niebie błąkały się ciemne, deszczowe chmury, co samo w sobie sprawiało, że pomimo godziny 12:41 świat wydawał się ciemniejszy. Na szczęście jeszcze nie padało. Musiałam jechać autobusem, a potem iść bardzo spory kawałek na piechotę, ponieważ nie mogłam prosić Tyler'a o zerwanie się ze szkoły, rodzice by go zabili. Natomiast moi rodzice wyszli do pracy i o niczym nie wiedzą, tym lepiej dla mnie. Dylan leży w domu i kuruje się po zabiegu, a mój brat zapewne od samego rana załatwia sprawy związane z ich dzisiejszą akcją, gdyż stanowczo napisał, że nie ma czasu. Tak więc zostałam ja i autobus.

Pchnęłam duże drzwi i weszłam do środka bardzo przytulnej restauracji. Wystrój to chyba jej największa zaleta. Od razu zauważyłam niską i szeroko uśmiechniętą staruszkę obsługującą klientów. Usiadłam dokładnie w tym samym miejscu, które zajęliśmy będąc tu z Isaac'iem. Nie ukrywam, stresowałam się. Uderzałam paznokciami w stolik zastanawiając się, co właściwie powinnam powiedzieć.

- Witam, czego panienka sobie życzy? - z zamyślenia wyrwał mnie ciepły głos.

Popatrzyłam na kobietę, która teraz promiennie się do mnie uśmiechała.

- Ja... Nie wiem czy pani mnie pamięta - powiedziałam nieśmiało - w każdym razie byłam tu jakiś czas temu z Isaac'iem.

- Oczywiście! Jesteś uroczą chudzinką od Isaac'a, Naomi dobrze pamiętam?

Woah, nie pomyślałabym, że ma taką dobrą pamięć.

- Dokładnie tak - kiwnęłam głową w duchu ciesząc się, że wie kim jestem - czy mogłaby pani poświecić mi chwilę? Myślę, że to dość ważne.

Kobieta zastanowiła się przez chwilę, a następnie odwróciła w stronę baru. Dopiero zauważyłam tam rudowłosą Zoe. Pani Whittemore machnęła do niej ręką na co dziewczyna kiwnęła głową. Potem wzrok Zoe padł na mnie i radośnie mi pomachała. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.

Staruszka zajęła miejsce naprzeciwko mnie.

- Właściwie jest mi bardzo głupio, bo nie wiem jak to powiedzieć... chodzi o Isaac'a. Jest pani jego najbliższą osobą i jak się domyślam, wie pani o nim wszystko. Ogólnie chodzi o to, że chciałabym się czegoś dowiedzieć. To znaczy na wstępie zaznaczę, że znam całą historię z narkotykami i ucieczką. Znam fakty, ale nadal czuję, że nie wiem wszystkiego. Nie rozumiem jego zachowania, jak mógł zgodzić się i zabić...

- Kochanie - kobieta przerwała mój słowotok - przede wszystkim, skup się. Isaac to najlepsze dziecko jakie spotkałam w całym swoim życiu, uwierz mi. Ale mało kto to dostrzega. On sam nie mówi i nienawidzi mowić o swojej przeszłości i o tym jaki jest naprawdę. Wszechobecnie ludzie w okolicy znają jedynie tą złą i niepełną wersję. Domyślam się, że ty też. Jesteś pierwszą osobą, której zależy na poznaniu całej historii, zadziwiające, że nie odpuściłaś i nie przekreśliłaś go już na początku. Zależy ci, a to wystarczy aby go zrozumieć...

- Uch... tak, ale tak jakby nikt nie może się o tym dowiedzieć. To znaczy o tym, że po prostu coś do niego czuję.

Zawahałam się czy wprost wyznać pani Whittemore, że coś więcej nas łączy. Ale słuchając jej mądrych słów po prostu zrozumiałam, że jest godna zaufania.

ZŁAMALIŚMY ZASADYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz