-rozdział 31-

269K 11.6K 16.9K
                                    

OCZYWIŚCIE PRZEDSTAWIAM WAM OTO DYLAN O'BRIEN W ROLI DYLANA :)

Siedzieliśmy w szkolnej stołówce. Sara właśnie skończyła opowiadać nam o swojej ostatniej randce. Malia postanowiła kompletnie zmienić temat, najprawdopodobniej z powodu przynudzania przyjaciółki.

- Oglądaliście wiadomości? Na wybrzeżach naszego miasteczka ktoś zginął - powiedziała Malia, a następnie wepchnęła sobie do buzi sałatkę.

- Co? - zmarszczyłam brwi - o co chodzi?

Szczerze mówiąc bardzo zaciekawił mnie ten temat. Być może nie przez przypadek od razu pomyślałam o Zachu i jego przyjaciołach. Czy to oni mogli zginąć?

- Więc tak - odłożyła widelec i skupiła się na nadmiernym gestykulowaniu - oglądałam wczoraj wiadomości. To znaczy moja mama oglądała, a ja chciałam wziąć od niej zmywacz do paznokci, dlatego zeszłam do niej i...

- Malia skarbie przejdź do sedna - jęknął Tyler, na co wszyscy się zaśmiali.

Malia faktycznie lubiła nadmiernie gadać, a czasami w połowie swoich historii zapomniała co chciała właściwie powiedzieć.

- Dobra już! Więc patrzę na telewizor, i widzę tam fabrykę, wiecie którą? Tam gdzie była impreza tego nowego Olivera, adoratora Nao. A tam pełno policji, wszystko zagrodzone taśmą, pełno dziennikarzy! Słucham dalej i mówią, że jakiś przechodzień usłyszał tam strzały, ale że było ciemno nie zauważył nawet szczegółów ciemnych postaci, które z tamtąd wybiegały. W każdym razie zadzwonił na policję, a potem znaleziono tam ciało jakiegoś mężczyzny - wzięła głęboki wdech - ale słuchajcie dalej! Okazało się, że to jeden z grupy przestępczej grasującej po naszym miasteczku! Dowiedzieli się tego, bo podobno miał za uchem jakiś tatuaż, symbol czy coś, który od rawsze był logiem tych przestępców. Ale jazda nie?

Zamarłam. Kompletnie nie wiedziałam nawet co mam myśleć. Byłam w tej fabryce i miałam styczność z dziwnymi typkami, którzy stwierdzili, że "doskonale wiedzą kim jestem". Jednen z nich, łysy i umięśniony na pewno miał tatuaż. Był to okrąg z krzyżykiem w środku. Pamiętam doskonale, że kojarzyłam go skądś ale do dziś nie mam pojęcia skąd. Czy była to ta sama grupa przestępcza? Czy Oliver o tym wiedział? Czy on w ogóle ma pojęcie z kim ma do czynienia!?

Okej, zaczęłam panikować.

Nie chciałam nawet wnikać z kim wdali się w tak wielką kłótnie, że brutalnie zabito jednego z nich.

- Nao czemu nic nie mówisz? - z przemyśleń wyrwała mnie Sara.

- Ugh, przepraszam. Zamyśliłam się, co mówiliście? - uśmiechnęłam się udając, że wcale nie jestem przerażona.

- Że Allison właśnie tu idzie! - powiedziała entuzjastycznie Malia i pomachała radośnie komuś za moimi plecami.

Odwróciłam się i dostrzegłam Allison. Gdy nasze spojrzenia się spotkały dziewczyna jakby się spięła i zaczeła udawać, że nas nie widzi. Skręciła szybko.

Znowu nas unika. A może raczej tylko mnie. Dopóki mnie nie widziała miała zamiar tu przyjść, ale gdy zorientowała się, że rówież tu siedzę nagle zmieniła kierunek?

Muszę raz na zawsze wyjaśnić z nią tą dziwną sytuację. Znamy się ponad dwa lata i gdy nie działo się coś takiego.

- Poczekajcie chwilę - powiedziałam nagle i zarzuciłam na ramię torbkę.

Szybko przebiegłam przez stołówkę i rozjerzałam się na dwie strony. Bingo. Dogoniłam ją i złapałam lekko za rękaw.

Odwróciła się zdziwiona, ale po zobaczeniu mnie westchnęła ciężko.

ZŁAMALIŚMY ZASADYWhere stories live. Discover now