Nie pozwól mi odejść ✅

bookmyescape tarafından

1.1M 32.3K 1K

Czy skrzywdzona dziewczyna może zapomnieć o demonach przeszłości? Czy może rozpocząć życie na nowo bez zbędne... Daha Fazla

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Obsada
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Epilog cz.1
Epilog cz.2
Nowa książka

Rozdział 49

12.5K 397 1
bookmyescape tarafından

Siedziałam już drugą godzinę, zastanawiając się co zrobić.

Kasa nie wchodziła w grę, gdyż temu typkowi nie mogło się to wszystko od tak, upiec...

Ale z drugiej strony... Co innego nam pozostało?

Mogłabyś na przykłada zadzwonić do Connora... To w końcu jego siostra, niech weźmie za nią część odpowiedzialności. - podpowiedział upierdliwy głosik z tyłu mojej głowy, a ja natychmiast go uciszyłam.

Prychnęłam pod nosem i pokręciłam głową, wplatając palce we włosy.

Absolutnie nie mogłam się skontaktować z brunetem.

Po prostu... nie mogłam.

Westchnęłam cicho i spojrzałam na śpiącą dziewczynę, a moje serce momentalnie zmiękło na jej widok.

Pomogę jej... Muszę to zrobić...

Wyciągnę wszystkie oszczędności jakie mam na koncie i załatwimy tę sprawę...

Nie pozwolę by ten gnojek zniszczył jej życie.

Nigdy.

***

Przeciągnęłam się na łóżku i jęknęłam pod nosem, czując nadchodzący ból głowy.

Cholerne koszmary...

Niechętnie podniosłam się z łóżka i ruszyłam do łazienki.

Wzięłam szybki prysznic, po czym wciągnęłam na siebie dresy oraz podkoszulkę, i wykonałam poranną toaletę krzywiąc się na swój widok w lustrze.

Wyglądałam jak... mała, przerażona dziewczyna...

I ja miałam pomóc Sue?

Potrząsnęłam głową, odpychając od siebie niechciane myśli i opuściłam łazienkę, wracając do sypialni.

- Summer?

Opuściłam swoje cztery ściany i przystanęłam w salonie, uśmiechając się delikatnie do zdezorientowanej nastolatki.

- Jestem, jestem. - uspokoiłam ją, a ona uniosła kąciki ust. - Zrobię nam jakieś śniadanie, a ty w tym czasie możesz skorzystać z łazienki, jeśli chcesz. Um... Wszystko ci naszykowałam.

Czarnowłosa wstała z sofy i objęła mnie ramionami, mocno się we mnie wtulając.

- Dziękuję ci bardzo, ale... Co zrobimy z Rickiem? - zapytała cicho.

- Damy mu pieniądze, żeby się od ciebie odczepił.

- Summer, to naprawdę sporo kasy. Nie mogę cię o to prosić. Chyba faktycznie powinnam iść do kogoś innego i nie zawracać ci głowy.

- Sue, spokojnie. Będzie dobrze. - odparłam, gładząc ją dłonią po plecach. - O nic się nie martw. Załatwimy to.

Dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła w stronę łazienki, a ja przeszłam do kuchni, by przygotować nam śniadanie, którym po kilku minutach zaczęłyśmy się zajadać.

A raczej powinnam powiedzieć, że to Sue jadła, bo ja... Cóż, nie mogłam przełknąć więcej niż jednego kęsa, bo jedzenie stawało mi w gardle z nerwów, wiec zrezygnowałam z tego i uraczyłam się jedynie herbatą.

- Gdzie macie się spotkać? - odchrząknęłam, spoglądając na czarnowłosą.

- W parku... W takim jednym miejscu... - wymamrotała i spuściła głowę.

- No dobrze, a o której?

- Ym... Za jakieś dwie godziny.

- Dobrze. W takim razie zdążymy pójść do banku i wybrać pieniądze, a później pojedziemy w to miejsce.

- Naprawdę tam ze mną pojedziesz? - zapytała i zerknęła na mnie zaskoczona.

- Pewnie, że tak. W końcu ci to obiecałam, pamiętasz? - wtrąciłam i uśmiechnęłam się.

- Ja chyba nigdy ci się nie odwdzięczę... - wydukała. - Ale obiecuję, że zwrócę ci pieniądze, gdy tylko będę miała.

- Spokojnie, tym zajmiemy się później. Najpierw musimy załatwić tą jedną sprawę. - oznajmiłam i złapałam ją za rękę, starając się dodać jej otuchy. - Będzie dobrze. Nie zostawię cię samej.

- Kocham cię, wiesz? Jesteś dla mnie jak druga, starsza siostra, tylko taka, która interesuje się swoim rodzeństwem. - wyszeptała. - Jesteś świetna, Summer i cieszę się, że nadal chcesz ze mną rozmawiać. Myślałam, że skoro ty i Connor nie jesteście już razem, to nie będziesz chciała mnie widzieć.

- Sue, nie gadaj głupot. Mówiłam ci już ,że sprawy między mną, a twoim bratem nie dotyczą cię w żadnym stopniu. Obiecałam, że zawsze możesz na mnie liczyć i tak jest. Faktycznie ostatnio nie odbierałam od ciebie telefonów i przepraszam za to, ale nie mogłam z nikim rozmawiać... - westchnęłam, krzywiąc się w duchu. - Gdybym jednak wiedziała, że masz takie problemy, to z pewnością bym zareagowała... - dodałam, a ona uśmiechnęła się ze zrozumieniem.

- Nie ma sprawy. Wybaczam ci. - odparła radośnie i zaraz się zachmurzyła. - Ale powiem ci jedno, Summer. Nie wyglądasz za dobrze... Mój brat musi być jednak palantem. Dlaczego pozwolił ci odejść? Ach... Zresztą i tak pewnie nic mi nie powiesz, nie?

- Przykro mi, ale nie. - podsumowałam, a ona kiwnęła głową.

- Dobrze. Do niczego cię nie zmuszam... Cieszę się, że nadal jesteś dla mnie taka dobra, bez względu na to wszystko.

- Nie ma innej opcji. - zapewniłam. - No dobrze, ale teraz zbierajmy się i załatwmy tą sprawę tak, by dłużej cię już nie dręczyła.

- Dobrze.

Opuściłyśmy mieszkanie po kilku minutach, a ciepłe powietrze momentalnie uderzyło w nasze ciała.

Mimowolnie zadrżałam, bo strach ukryty w moim wnętrzu nagle wypłynął na powierzchnię, sprawiając, że marzyłam jedynie o tym, by na powrót wrócić do siebie.

Ale nie mogłam... Musiałam być twarda... Dla Sue!

Pragnęłam oszczędzić jej cierpienia, którego ja doznałam, aż nadto. Wiedziałam jak potrafiło ono zniszczyć człowieka i to była ostatnia rzecz, której pragnęłam dla dziewczyny.

Dotarłszy do banku, wyciągnęłyśmy z mojego konta odpowiednią sumę pieniędzy, po czym złapałyśmy taksówkę, i po piętnastu minutach wchodziłyśmy już do parku w którym miałyśmy się spotkać z tym cholernym szantażystą.

Sue złapała mnie za rękę, mocno zaciskając na niej swoje palce i poprowadziła mnie w odpowiednią stronę, a ja z każdym pokonywanym krokiem czułam w sobie coraz większą panikę, którą uparcie starałam się z siebie wyrzucić.

Pamiętaj! Robisz to dla Sue! Dasz radę!

- Trochę się boję, Summer. - powiedziała cicho, a ja natychmiast przystanęłam i odwróciłam ją w swoją stronę.

- Będzie dobrze. Nie dam ci zrobić krzywdy, Sue. Dzisiaj ten chłopak da ci spokój, ale musisz mi zaufać, dobrze?

- Ufam ci. - odparła pewnie i lekko się uśmiechnęła.

- W takim razie w porządku. Jeszcze chwila i będzie po wszystkim, zobaczysz. - oznajmiłam, a ona kiwnęła głową.

Podreptałyśmy dalej i zatrzymałyśmy się dopiero, kiedy naszym oczom ukazał się rozbawiony chłopak, siedzący na ławce z telefonem w dłoni.

Moje ciało momentalnie oblała gęsia skórka, a ja przełknęłam głośno ślinę, zagryzając policzek od wewnątrz.

Nie panikuj, Blase!

- Miałaś przyjść sama. - warknął chłopak, zaszczycając nas swoim poirytowanym spojrzeniem, a czarnowłosa się skuliła.

- Ja... Nie... - wyjąkała.

- Jak widzisz nie przyszła sama. Poza tym podobno masz coś, co do niej należy i co gorsza szantażujesz ją. Nigdy nie puściłabym jej tutaj samej. Zażądałeś kasy, więc ją przyniosłyśmy, ale chcemy zobaczyć czy masz zdjęcia. - wtrąciłam, a ten głośno parsknął.

- Najpierw kasa, później zdjęcia. - skwitował, a ja założyłam ręce na piersi. - Zważywszy na to, iż to ja mam coś, czego ona chce, to nie ty tu stawiasz warunki, lecz ja.

- Czyżby? - prychnęłam, unosząc brwi do góry. - Jeżeli nie pokażesz mi dowodów, chłopczyku, to nici z kasy.

- W takim razie ucieszę się, gdy będę mógł wstawić je do internetu. Staniesz się gwiazdą, Sue tak, jak zawsze chciałaś. - zwrócił się do niej, a ona pobladła. - Dawaj kasę, laleczko, albo sam wezmę to co mi się należy!

- Posłuchaj... - warknęłam, samą siebie zaskakując. - Nie odzywaj się do mnie w ten sposób, gówniarzu. Myślisz, że przyszłabym tutaj od tak sobie, bez niczego w zanadrzu? - zapytałam i uśmiechnęłam się zwycięsko, widząc jego zdziwioną minę.

- O czym ty mówisz? - wymamrotał, mrużąc na mnie podejrzliwie oczy.

- Summer? - jęknęła zdezorientowana Sue.

- Powiedźmy, że wszystkie twoje groźby zostały nagrane. - wyjaśniłam spokojnie i wyciągnęłam telefon, zaciskając na nim palce.

Blondyn zacisnął szczękę, wyraźnie się wściekając i ruszył w moim kierunku.

- Stój, albo to nagranie zaraz trafi to do mojego kolegi, który jest policjantem, a stąd już krótka droga do tego, byś poszedł za kratki. - powiedziałam pospiesznie, a on natychmiast zamarł w pół kroku i jakby... zbladł? - Możemy to załatwić w normalny sposób, nie uważasz? W końcu jesteś młody, całe życie jeszcze przed tobą, a tak... Naprawdę chcesz oglądać świat zewnętrzny z celi? Może Sue nie potrafiła ci się postawić, dając ci pole do popisu, ale ze mną tak łatwo ci nie pójdzie. Nie jestem nastolatką, którą możesz zastraszyć tak, jak robisz to teraz z nią.

Chłopak zmarszczył czoło, ewidentnie się nad czymś zastanawiając, po czym zazgrzytał zębami i sięgnął do swojej kurtki, wyciągając z niej białą kopertę.

-Tutaj są zdjęcia... - pomachał pakunkiem. -Jednakże chcę forsę bez względu na wszystko... Przecież zawsze mogą istnieć jakieś kopie, które mógłbym wrzucić, co nie?

- Dasz nam zdjęcia, a my damy ci pieniądze. Jeżeli jednak jakieś zdjęcie kiedykolwiek pojawi się w internecie to możesz być pewny, że zrobię wszystko, aby cię znaleźć i postawić przed sądem nie tylko za szantaż, ale również za znęcanie się psychiczne, czy zniesławienie. Uwierz mi. Jestem bardzo wpływową kobietą i mogę zrobić naprawdę wiele. Rozumiemy się? -wtrąciłam, unosząc podbródek, a on kiwnął niechętnie głową.

- Zgoda. Dajesz kasę, a ja gwarantuję, że żadne zdjęcie nie pojawi się w internecie. - oznajmił i wyciągnął z kurtki coś jeszcze. - To jest pendrive na którym również są zdjęcia. Wszystko na nim jest. Nie mam żadnych kopii.

Wystawił owy przedmiot razem z kopertą w moją stronę, a ja natychmiast go odebrałam i wręczyłam Harrisównie.

- Mam nadzieję, bo... Po prostu pamiętaj o słowach, które do ciebie skierowałam. Mówię całkiem poważnie. Nigdy nie rzucam słów na wiatr, a już zwłaszcza wtedy, gdy ktoś grozi moim bliskim. - przypomniałam mu, marszcząc brwi.

- Dawaj już tą kasę i zmywam się stąd. Nie stanę już więcej na drodze tej księżniczki. Zależy mi tylko na forsie... - podsumował i posłał jej złośliwy uśmiech.

Niechętnie wydobyłam swoją kopertę z torebki i podałam temu padalcowi, a on natychmiast ją pochwycił i otworzył, przeliczając banknoty.

- Cieszę się, że dobiliśmy targu. Możesz sobie zatrzymać te zdjęcia, Sue. Zresztą... i tak nie było na co popatrzeć. - prychnął i odwrócił się na pięcie, oddalając się od nas.

Wypuściłam spomiędzy warg powietrze i zacisnęłam dłonie w pięści, próbując stłumić mdłości szarpiące moim wnętrzem.

- Summer? - szepnęła Sue, a ja na nią spojrzałam. - Dziękuję za to, co dla mnie zrobiłaś. Sama nie dałabym sobie z nim rady. - dodała i objęła mnie.

- Nie ma za co. Cieszę się, że już po wszystkim. - westchnęłam.

- Wiesz, byłaś świetna. Widziałaś jak go złamałaś, gdy powiedziałaś, że wszystko nagrałaś?!

- Aha, widziałam.

- Jego mina była bezcenna. Ale... ty naprawdę to nagrałaś? - zapytała zaciekawiona, a ja uniosłam kąciki ust.

- Nagrałam. - potaknęłam. - Musiałam mieć jakiegoś asa w rękawie. Odrobinę zmyśliłam resztę, ale jak widać poskutkowało.

- Poskutkowało i to jak! Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Oczywiście przysięgam, że oddam ci wszystko co do centa.

- W porządku, Sue. To nic takiego.

- Jasne. Gdyby nie ty, to te zdjęcia już dawno walałyby się po internecie, a ja nie miałabym życia. - wymamrotała, krzywiąc się pod nosem.

- Ale na szczęście wszystko się udało, więc chodźmy stąd. - odparłam, a ona kiwnęła głową.

Ruszyłyśmy przed siebie, a do naszych uszu niespodziewanie dotarła melodia płynąca z telefonu czarnowłosej.

Dziewczyna wyciągnęła go z kieszeni i zamarła w miejscu, głośno wciągając powietrze do płuc, a ja posłałam jej pytające spojrzenie.

- To moi rodzice...

Okumaya devam et

Bunları da Beğeneceksin

252K 6.7K 30
Pewnego dnia Nina dostaje SMSa od nieznanego numeru z zadaniem matematycznym. Odpisuje na niego i tak rozpoczyna się historia, która wcale nie będzie...
9K 339 20
Od nienawiści do miłości krótka jest droga. Od smutku do szczęścia długi mija czas. Jest pyskata, lecz nie ma wyboru. Życie jej nie oszczędza. ...
65.1K 3.5K 59
Kiedy zostaje porwana młoda dziewczyna, każdy jej dzień wypełniony jest bezsilnością, bólem, tęsknotą za normalnym życiem i obezwładniającym strachem...
79.2K 8K 23
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...