Rozdział 40

15.2K 444 8
                                    

- Spóźniliście się. - wytknęła Suzan i posłała mi swój wszechwiedzący uśmieszek, zdający się mówić :"Wiem, że przed chwilą się bzykaliście."

Przywitaliśmy się z towarzystwem, po czym Gleaming niespodziewanie przyciągnęła mnie do siebie w uścisku i przytknęła wargi do mojego ucha.

- Wyglądasz całkowicie seksi. Już rozumiem, dlaczego się spóźniliście. Zanim zdjął z ciebie te ciuszki, a potem...

Fuknęłam i uszczypnęłam ją w ramię, a ona głośno parsknęła.

- Nie wiem o czym mówisz. - odparłam rozbawiona.

Jasne jeansy z wysokim stanem, biały crop top, odsłaniający delikatnie mój brzuch, a do tego białe nike air maxy thea i luźny szary sweterek z rękawkami trzy czwarte.

Oto zestaw, który moja przyjaciółka postanowiła ochrzcić mianem " seksi ciuszków".

- Nie zgrywaj niewiniątka, słoneczko. - wyszczerzyła się, puszczając mi oczko.

Zajęliśmy miejsca przy stoliku i złożyliśmy zamówienia, po czym zagłębiliśmy się w rozmowie, co jakiś czas wybuchając śmiechem i szczerze?

Ucieszyłam się, że postanowiliśmy jednak przyjść z Connorem...

Nie wiesz, że potrzebujesz "wyjścia", póki do niego nie dojdzie.

- Dziewczyny, muszę was na chwilę porwać! - pisnęła radośnie Su, a ja i Lucy spojrzałyśmy na nią podejrzliwie.

- Już się boję. - wymamrotałam, celowo się wzdrygając, a mężczyźni się zaśmiali.

Su przewróciła oczami na moje słowa, i prawie że siłą zaciągnęła nas do swojego klubowego biura.

- No... - wyszczerzyła się w moją stronę, zacierając ręce. - Więc obie z Lu czekamy na to co masz nam do powiedzenia.

- Serio dziewczyny? - jęknęłam. - Musimy o tym teraz gadać?

- No pewnie. Nie martw się. Faceci nawet nie zauważą, że nas nie ma. Poinstruowałam kelnerów, co i jak. - oznajmiła zadowolona, a moje brwi podjechały do góry. - Ale na aż tak długo ich nie zostawimy, więc zacznij już gadać.

Westchnęłam przeciągle, poddając się i opowiedziałam im o wydarzeniach, które miały miejsce, pomijając jedynie incydent z matką bruneta.

Nie chciałam o tym wspominać...

Dziewczyny słuchały mnie jak zahipnotyzowane, a z ich ust ani na moment nie zniknęły uśmiechy.

- No to gruubo. - zaczęła radośnie Lu. - Summer, kochanie. Nareszcie ci się układa.

- Tak, można tak powiedzieć. - odparłam wesoło i odwzajemniłam jej uścisk, kiedy bez ostrzeżenia mnie objęła. - Ale mów, co u ciebie? Jak tam przygotowania do ślubu?

- Ech... Teraz jest całkiem w porządku. Zdarzają się zawirowania, ale co to dla mnie, nie? Wytrzymam jeszcze te trzy tygodnie.

- Nie wiem, jak możesz się chajtać, Lucy. To takie... Hm, nudne. - mruknęła Su. - Ciągle ten sam facet w łóżku. Bo znając ciebie nie ma szans na żadną zdradę lub jakikolwiek trójkącik. - dodała, a Lu pokręciła głową z uśmiechem. - Właśnie o tym mówię.

- A jak tam z Alexem? - wtrąciłam.

- A jak ma być? Jest przystojny, ma dobry sprzęt... - wyszczerzyła się. - No i nie chce się bawić w żadne związki, więc to koleś dla mnie.

Kiwnęłam głową i wymieniłam z Lu znaczące spojrzenia.

- A wy co? Co się tak na siebie gapicie?

Nie pozwól mi odejść ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz