Druga Szansa - Adam Lambert S...

By WiktoriaPawlik2

12.8K 1.1K 514

Bohaterka traci rodziców, nagle sam gwiazdor Adam Lambert postanowił ją przygarnąć... Dlaczego? To się okaże... More

Rozdział 1 - Drastyczne Zmiany
Nowe miejsce, Nowy dom
Przyjaciel na zawsze?
Niesamowita niespodzianka! Cz.1 - Wariaci trzymają się razem
Niesamowita niespodzianka! Cz.2 - Jak on to zrobił?!
Rozdział 2 - Dlaczego mnie to nie zdziwiło?
Blondyn...
Kolejny normalny dzień? Dobre
Ty mnie kochasz, ja Cię chronię
Z miłości można oszaleć
Party Hard... Cz.1 - Cisza przed burzą
Party Hard... Cz.2 - Ostra jazda!
Rozdział 3 - Miłość czy fałsz?
Nie umiem walczyć
,,Love"
Być tak ślepym na uczucie
Przyjaźń do śmierci
Rozdział 4 - Umierać z tęsknoty? Już nie
Tłumienie jest takie trudne
Brązowe oczy. Cz.2
Wyjazd do Bułgarii :)
Hamuj się
Rozdział 5 - To mnie wypala... Cz.1
To mnie wypala... Cz.2
To mnie wypala... Cz.3 - Pulsujące blizny przeszłości
To mnie wypala... Cz.4 - Obrzydliwy dotyk
Uczucie na dnie
Rozdział 6 - ,,Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe"
Coś się kończy
Realizm czasem zabija wszystko
,,Bądź przy nim"
Początek nowej rzeczywistości?
Zniknęła
Rozdział 7- Propozycja dawnych lat
Jest dla mnie jak rodzina. Jakby zawsze nią był
Było blisko. Niebezpiecznie blisko.
Po co to robił?
Nie chce ryzykować
Rozdział 8 - Światło reflektorów. Cz.1
Światło reflektorów. Cz.2 - Kwestia milimetrów
Światło reflektorów Cz.3 - Z czym walczysz? Pomogę.
Światło reflektorów Cz.4 - Chcę, by pozwolił zapomnieć
Światło Reflektorów Cz.5 - Nie wiesz, czego chcesz!
Bliski kocha, ale miłości nie rozumie.

Brązowe oczy. Cz.1

230 24 15
By WiktoriaPawlik2


-Jagoda. Jagoda obudź się. - Powoli otworzyłam oczy słysząc męski, ale przyjemnie mi znany głos.

-Oj daj spać... - Odpowiedziałam powoli zaspana i zamknęłam oczy.

-Proszę... - Poczułam na sobie ciężar, a potem ciepły oddech na szyji. Blond włosy zaczęły muskać moją twarz.

-Tommy zejdź... - Wyszeptałam z zamkniętymi oczami do leżącego na mnie chłopaka. Jego obecność sama zaczęła mnie rozbudzać.

-A jak nie? - Zaśmiał się łobuzersko blondyn.

-To sama cię zwalę. - Uśmiechnęłam się do Tommy'ego. Heh, ale wiecie, że nie żartuje?

-Haha! Chciałbym to zobaczyć księżniczko. - Objął mnie jeszcze bardziej i wtulił głowę w moją szyję... Chce wojny? To ją ku*wa ma.

Podsunęłam dłonie pod siebie tak, że muzyk nawet nic nie poczuł. To samo zrobiłam z kolanami. Gdy już byłam gotowa, to wystrzeliłam jak z procy, a Tommy poleciał na dywanik przy łóżku.

-Haha! Masz za swoje pedofilu! - Zaśmiałam się triumfalnie nad mężczyzną, a ten tylko złowieszczo się uśmiechnął siedząc w samych bokserkach na podłodze.

-Pedofilu? A kto dał się wtedy pocałować? I kto prawie codziennie śpi z trzydziestoczteroletnim facetem? - Uniósł jedną brew dwuznacznie się uśmiechając.

-Eh no wiesz... Po pierwsze to prawie mój brat, a po drugie jemu chociaż bokserki się nie zsuwają. - Powstrzymałam ręką śmiech haha! Przy okazji może trochę się zarumieniłam... Tommy'emu było widać trochę pe... Eh... Nieważne... Widok dla widzów SexMasterki (pozdrawiam kumatych).

-O czym ty...? OSZ KU*WA! - Od razu zakrył się kołdrą. - Nie mogłaś tak od razu?!

-Nie moja wina, że jesteś chudy jak patyk... - Wywróciłam oczami z wielkim uśmiechem.

-Hej. Przecież widzę rumieńca. Przyznaj się... Podobam ci się nie na żarty. - Mrugnął do mnie z tajemniczym uśmieszkiem. Eee... Chyba czas zmienić temat!

-Ha! Ha! Drugi Sherlock zaraz po Lambercie... Czemu mnie w ogóle zerwałeś? - Moje oczy nadal mnie szczypią od momentu obudzenia. Spojrzałam na zasłonięte okno i lekko odstająca roletę... - CO?! Która godzina?!

-Ćiii... Na pewno taka, że zaraz przez ciebie sąsiedzi wezwą policję. - Blondyn uśmiechnął się słodko. - Chcę po prostu porozmawiać z tobą sam na sam.

-No dobrze... To o czym chcesz porozmawiać?

-Czekaj! Nie tutaj. Myślę, że balkon to o wiele przyjemniejsze miejsce do rozmów... i o wiele romantyczniejsze...

-Tommy!

-Oj dobra! Żartuje księżniczko. - Roześmiany podniósł się z ziemi, dla pewności znów podciągnął bokserki i podszedł do drzwi balkonu. Wstałam z łóżka i podreptałam za nim.

Tommy przepuścił mnie przodem w drzwiach. Stąpając po tarasie czułam miłe ciepło nagrzanych od słońca kafelków pod stopami. Na skraju balkonu stały dwa plastikowe krzesełka, które stały samotne... Odniosłam wrażenie, jakby one czekały tylko na nas... Usiadłam na rozgrzanym siedzeniu i skuliłam się trzymając rękoma kolana. Blondyn usiadł obok, a dopiero teraz zauważyłam, że ani przez moment nie zdjął ze mnie wzroku. Teraz czuje jego brązowe oczy bardzo wyraźnie, ale o dziwo bardzo mi to schlebia. Co się ze mną dzieje?

-No dobrze. Trochę głupio mi poruszać ten temat, ale moim zdaniem trzeba... Chcę, abyśmy nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. - Położył swoją dłoń delikatnie na mojej, a ja spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem.

-Raczej nie mamy... - Wzruszyłam ramionami, a chłopak spojrzał na mnie przenikliwie.

-Jagoda... - Popatrzył mi z lekkim uśmiechem w oczy, a ja wymiękłam... Tylko on potrafi zmiękczyć moją kamienną twarz żołnierza. Nawet Adamowi nie zawszę się to udaje.

-Okej... Raczej nie wiesz wszystkiego. Ale powiem pod warunkiem, że ty też opowiesz mi o wszystkim! - Basista syknął odwracając ode mnie powoli wzrok.

-Ale musi być wszystko? - Popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

-Tak! Włącznie z twoimi byłymi. - Zaśmiałam się ze zmieszanej miny muzyka.

-Eh... Już żałuje, że wpadłem na ten pomysł ze szczerością. - Jak zwykle poprawił nerwowo blond grzywkę wolną ręką.

-Nie ma! Sam zacząłeś słodziaku. - Uśmiechnęłam się do niego zachęcająco, co dodało mu pewności siebie. - Powiesz mi wszystko, to ja tobie też. Zgoda?

-No dobrze... Zgoda. - Pomasował mnie lekko kciukiem trzymającej mnie ręki.

-No dobrze. To ja naprzykład kiedyś...

*Opawiadaliśmy sobie historię naszego życia! Ja od pierwszych zawodów miłosnych, po fałszywe przyjaźnie i o napotkanych złych ludziach. Tommy za to największe przygody przeżywał w czasach szkoły oraz zaraz po jej zakończeniu. Rozmawialiśmy tak kilka godzin. Byłam niezwykle zdumiona, gdy nagle w oczy poraziły mnie promienie wschodzącego słońca. tyle gadaliśmy?! Jezu...*

-Serio? Po tobie bym się tego nie spodziewał Jagoda. - Blondyn zachichotał rozbawiony.

-Nie przeginaj! Jestem lepsza od ciebie buntowniku. - Szturchnęłam go łokciem.

-Oh zgoda... A tak w ogóle wiedziałaś, że jest już dziewiąta rano?

-Trudno to przeoczyć. - Zaśmiałam się radośnie.

-A nie jesteś głodna?

-No może trochę tak.

-Chodź do kuchni. Zrobimy śniadanie i ściągniemy tych leni z łóżek. - Tommy wstał ożywiony z krzesła i już poszedł w stronę wejścia do pokoju.

-Adama może damy rade obudzić, ale Wiktoria to będzie masakra. - Pokręciłam głową idąc za blondynem.

-No co ty? Aż tak źle?

-Nieee... Jeszcze gorzej.

*******************

-Tommy podaj mi jeszcze jeden talerz. - Popatrzyłam przez ramię na basistę myjącego resztę brudnych naczyń z wczorajszego dnia. Śmiesznie jest widzieć takiego twardziela zmywającego brudne kubeczki.

-Jasne, trzymaj. - Podał mi ostatni talerz, a przy okazji skończył zmywanie i wytarł ręce. - To co? Zabieramy ich na śniadanie?

-Pod warunkiem, że ich w ogóle ruszymy. - Skończyłam nakrywanie stołu i razem z blondynem poszłam na górne piętro.

-Ja do Adama, a ty do Wiki? - Zapytał Tommy.

-Mam zadanie bojowe? Łatwiej obudzić skamieline niż ją! - Zaśmiałam się głośno.

-Oj nie marudź! Dałaś radę przywalić mi pukawką w głowę, to teraz dasz radę z tym. - Zawstydziłam się na wspomnienie o tamtym ,,nokałcie", a basista wesoło się zaśmiał.

-Nie gniewaj się...

-Przecież żatuje. Już dawno ci odpuściłem. - Podszedł i mocno mnie objął ramionami, a ja chętnie zrobiłam to samo. Tommy był przyjemnie ciepły i pachnący męskimi perfumami. Spojrzał na mnie i słodko się uśmiechnął, po czym ruszył w stronę drzwi sypialni mojego braciszka. Kolana mi się trochę ugięły, ale to może tylko moje wymysły. Bardzo polubiłam Tommy'ego, ale w ten drugi sposób...

Eh otrząśnij się! - Skarciłam się w myślach i zacisnęłam powieki, bo myślenie o nim było jak kręcenie się w kółko. Czyli mogę tak bez końca.

Pokręciłam głową i poszłam w kierunku drzwi pokoju Wiktorii. Zapukałam delikatnie, po czym nacisnęłam złocistą klamkę białych drzwi. Już miałam krzyczeć ,,WSTAWAJ!", ale nie zastałam w pokoju żywej duszy, tylko jej wczorajsze ciuchy na podłodze.

-Co jest? - Szepnęłam do siebie zdziwiona.

-JAGODA! - Usłyszałam z korytarza wołanie Tommy'ego. Szybko wyszłam na korytarz myśląc, że coś się stało.

-Co się stało?! - Spojrzałam spanikowana na uśmiechniętego blondyna. - Co się tak szczerzysz?

-Bo Adam nie jest sam. - Pchnął dłonią lekko przymknięte drzwi od pokoju Lamberta, a tam półnagi Adaś z Wiktorią przy boku. - Chyba nie tylko my urządziliśmy sobie piżama party. - Tommy lekko zachichotał.

-No chyba nie. - Również zarechotałam, bo nie miałam wtedy ,,grzecznych" myśli haha!

-Trzy, dwa, jeden. WSTAWAJCIE! - Wrzasnęliśmy z całych sił, aż odniosłam wrażenie, ze podłoga się za trzęsła! Cały dom wypełnił się hukiem, że już nie wspomnę o naszych śpiochach haha!

-CO DO CHOLERY! - Adam podskoczył wystraszony, strasząc przy tym przytuloną dziewczynę. Blondynka spojrzała na niego jak na wariata, bo oczywiście nasze krzyki do niej niej dotarły... Boże! Co za ofiara. - Upadliście na głowy?!

-Możliwe. Ale to was chyba coś uderzyło, bo kto tyle śpi?! - Blondyn oparł się o drzwi i złośliwie się zaśmiał.

Adam sięgnął na szafkę nocną po swojego IPhona 6, po czym przetarł oczy i spojrzał na jasny ekran telefonu.

-Co?! Dopiero dziewiąta człowieku! Daj nam spać... - Wokalista podłożył sobie ramię pod głowę i znów zamknął oczy.

-Mógłbym, ale chyba masz dzisiaj jakieś zajęcie... No nie wiem... Na przykład kręcenie nowego teledysku. - I teraz Adam spojrzał na niego przerażony, cały zesztywniał, a gitarzysta zaśmiał się triumfalnie.

-Co?! Wiktoria budź się! - Potrząsnął nią lekko mężczyzna, a ta niechętnie na niego spojrzała. - No proszę. - Spojrzał na nią z tym jego uśmieszkiem, któremu nawet ja nie umiem się oprzeć.

-Oh dobrze... Teraz się poświęcę. - Odwzajemniła uśmiech i mocno się przeciągnęła.

-Skoro się obudziliście, to już chodźcie na śniadanie w piżamach. - Basista zbierał się do wyjścia.

-Ale jak? Mam być przy tobie w bieliźnie? Zasłużyłeś? - Adam zaśmiał się dwuznacznie, a ja strzeliłam w niego gniewnym spojrzeniem.

-Braciszku znajdź sobie jakąś inną zabawkę, a od niego - wara! - Warknęłam, a mój brat zdał się bardzo zmieszany i popatrzył zszokowany na Tommy'ego, a ten wzruszył równie zdziwiony ramionami.

-Widocznie koniec z naszymi ,,gierkami". - Zażartował blondyn, a potem oboje zaczęli się śmiać. Oburzona skrzyżowałam ręce na piersi.

*Perspektywa Adama*

-Od kiedy to zabrałeś się za gotowanie? - Zapytałem patrząc na pięknie nakryty stół i smakowite śniadanie na nim.

-No co ty? Ja byłem tylko pomocnikiem. - Ratliff objął ramieniem stojąca obok siebie Jagodę.

-Przesadzasz. Bardzo dużo zrobiłeś. - Dziewczyna popatrzyła w oczy wyższego mężczyzny z dziwnym przywiązaniem i wdzięcznością.

Skupiłem znów swoja uwagę na pysznych naleśnikach i rozmaitych dodatkach. Truskawki, pomarańcze, syrop Herskey's... Same smakołyki. Usiedliśmy wszyscy do jedzenia. Rozmawialiśmy na rozmaite tematy. Śmialiśmy się, wspominaliśmy stare czasy z Tommy'm, a dziewczyny wypytywały nas o dawne występy i o nasze relacje. Są niezwykle ciekawe Show-biznesu, co mnie niezwykle cieszy, bo nareszcie mogę zachować się jak doświadczony nauczyciel młodych talentów. Wiem, że obie są warte sceny, a scena warta ich... Staram się dawać im jak najwięcej.

-Słuchajcie. Mam małe pytanie. - Powiedziałem, a wszyscy spojrzeli na mnie ciekawi. - Czy ty Jagoda i Tommy możecie dzisiaj zostać sami? A ja mam pewne plany z młodą. - Uśmiechnąłem się do czternastolatki, a ta odwzajemniła to. Miała wypukłe policzki od naleśników.

-Eh... N-no dobra. - Jagoda lekko się zawstydziła, ale Tommy opiekuńczo na nią spojrzał, co ją od razu rozweseliło.

-A jakiego typu to są plany? - Po chwili zapytał ciekawsko blondyn.

-A typu teledysku ,,Welcome To The Show". - Teraz wszyscy zamarli, a zwłaszcza Wiktoria.

-Adam? Możesz przestać? - Spojrzała na mnie z nijakim wyrazem twarzy, a ja się bardzo zdziwiłem jej reakcja.

-Dlaczego? - Spojrzałem na nią zdezorientowany.

-Bo mi serca nie starczy, by cię jeszcze mocniej kochać. - Uśmiechnęła się do mnie, a ja od razu się rozpromieniłem. Ah... Wiedziałem, że się nie zawiedzie!

Continue Reading

You'll Also Like

10.5K 597 34
Tony Monet, chłopak pełen życia, przyjaciół i szczęśliwych chwil. Chłopak, który od kilku tygodni zaczyna przygaszać a przy tym całe jego otoczenie...
24.4K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
15.9K 3.2K 34
Dzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają...
4.3K 574 24
Lee Felix pisał znakomite wypracowania, co zaimponowało jego nauczycielowi, panu Hwangowi. Uczeń zupełnie przypadkowo nabrał bliższą relację z profe...