NAWET JEŚLI MIŁOŚĆ NIE TRWA W...

By BAPmin

53.4K 4.2K 814

Druga część z życia JungKooka i Boram. To dopiero początek ich historii, wszystko powraca. Powrócą uczucia, k... More

Nienazwana część 1
Untitled Part 2
Część Bez tytułu 3
Untitled Part 4
Część Bez tytułu 5
Untitled Part 7
Część Bez tytułu 8
Część Bez tytułu 9
Część Bez tytułu 10
Część Bez tytułu 11
Część Bez tytułu 13
Część Bez tytułu 14
Część Bez tytułu 15
Untitled Part 16
Część Bez tytułu 18
Część Bez tytułu 18 (1)
Część Bez tytułu 19
Część Bez tytułu 20
Część Bez tytułu 21
Część Bez tytułu 22
Część Bez tytułu 23
Część Bez tytułu 24
Część Bez tytułu 25
Część Bez tytułu 26
Część Bez tytułu 28
Część Bez tytułu 28 (1)
Część Bez tytułu 29
Część Bez tytułu 30
Część Bez tytułu 31
Część Bez tytułu 32
Część Bez tytułu 33
Część Bez tytułu 34
Część Bez tytułu 35
Część Bez tytułu 36
Część Bez tytułu 37
Część Bez tytułu 38
Część Bez tytułu 39
Część Bez tytułu 40
Część Bez tytułu 41
Część Bez tytułu 42
Część Bez tytułu 43
Untitled Part 44
Część Bez tytułu 45
Część Bez tytułu 46
Część Bez tytułu 47
Część Bez tytułu 48
Część Bez tytułu 49
Część Bez tytułu 50
Część Bez tytułu 51
Część Bez tytułu 52
Część Bez tytułu 53
Część Bez tytułu 54
Część Bez tytułu 55
Część Bez tytułu 56
Część Bez tytułu 57
ZAPRASZAM
Część Bez tytułu 59
Część Bez tytułu 60
Część Bez tytułu 61
Część Bez tytułu 62
Część Bez tytułu 63
Część Bez tytułu 64
Część Bez tytułu 65
Część Bez tytułu 66
Część Bez tytułu 67
Część Bez tytułu 68

Część Bez tytułu 6

1K 79 12
By BAPmin

Gdy siedziałam w kuchni zastanawiałam się czy zawiadomić policje, cholernie się bałam. Szczerze? Chyba wole się zabić niż cierpieć tak długo. Ciekawa jestem jak u brata. Dawno nie rozmawialiśmy, stęskniłam się bo wiem ile mi czasu poświęcał. Chodź nie mam czasu to obiecuję sobie, że później do niego zadzwonię.

-Bu!

-Aaa!- podskoczyłam przestraszając się.

-Hah  nie bój się to tylko ja- pocałował mnie w czoło.

-Właśnie tylko ty- walnęłam chłopaka, który objął mnie w talii.

-Co taka zamyślona?

-Zdaje ci się. 

-Nie okłamiesz mnie skarbie. 

-Ymmm...

-Wyjeżdżamy na parę dni do chłopaków aż  w końcu wszystko ucichnie- powiedział gładząc mnie po włosach. 

-A jeżeli to nigdy nie minie?

-Miejmy nadzieje, że tak. ja mam- oparłam głowę na jego klatce.

-Jestem głodna.

-Zamówmy pizze?

-Jeszcze się pytasz?- za godzinę zabrzmiał dzwonek, podeszłam do drzwi i otworzyłam je. W progu stał chłopak, na którego wpadłam gdy uciekałam przed prześladowcą.

-Boram!- przytulił mnie do siebie z całej siły.

-Udusisz mnie- powiedziałam gdy ten trzymał mnie w ramionach. 

-Przepraszam- postawił mnie na ziemi.

-Gdzie moja pizza?- zapytałam zaciekawiona najważniejszą rzeczą.

-Gdzie twoje co?

-Pizza, zamawiałam ją.

-A ja wyglądam ci na dostawcę?

-Nie no- wpadłam w zakłopotanie. 

-A na kogo?- oparł się o futrynę obserwując mnie.

-No na...

-Na?

-Sehuna.

-Bo nim jestem głupku- potargał mnie po włosach.

-Kochanie? Masz jakiś problem?-  usłyszałam dobiegający głos z pokoju.

-Uyy nie już idę. 

-Heh, twój chłoptaś. 

-Tak mój chłoptaś, a teraz idź stąd bo zrobi ci awanturę. 

-Awanturę? Prędzej mnie zabije chodź nawet cie palcem nie tykam.

-Sehun mówię ci idź.

-Kocha...-  nagle pojawił się Jeon który nie dokończył zdania na widok chłopaka.

-Hej ziom co tam?- powiedział Sehun wystawiając do Kooka dłoń lecz ten ją olał.

-Co tu kur*** robisz?- spytał stojąc na przeciwko niego.

-Chciałem zaprzyjaźnić się  z nowymi sąsiadami- dodał radośnie.

-Z kim?!- zdziwiłam się. 

-Sąsiadami Boraś- powiedział promiennie.  

-Nie mów tak do niej- zacisnął Jeon pięści.

-Wiesz co lepiej będzie jak chyba już pójdę a jemu- wskazał na Kooka-  A jemu zaparzysz melisę. 

-Sehun- nagle zauważyłam jak Kook podchodzi do chłopaka i łapie go za koszulkę.

-Ej spokojnie to tyko mały żarcik- dodał broniąc się.

-Kur*** mało zabawny- powiedział przez zaciśnięty zęby. 

-Eee tak więc chyba- stanęłam między nimi-  Na Sehuna już pora i na nas Kook.

Powiedziałam a Jeon puścił go i wszedł do domu ciągnąc mnie za rękę nie dając nawet pożegnać się z Sehunem.

-Nawet nie próbuj- powiedział cały nabuzowany siadając na łóżku. Jego mina nie mogła powiedzieć co czuje. Oddychał bardzo ciężko, powieki opadały mu na dłuższą chwile i pomału się otwierały.

Wiedziałam, że mam milczeć  i nie zaczynać rozmowy na temat Kook i Sehuna. Usiadłam obok niego łapiąc go za rękę ściskając. Przybliżyłam się do niego całując go w głowę. Tylko na mnie spojrzał z powrotem wbijając wzrok w podłogę. Wszystko było dla niego obojętne, chciałam go trochę pocieszyć. Postanowiłam zabawić się w jego ulubioną grę. Wzięłam kołnierzyk jego bluzki ściągając go w dół.

-Boram...- zabrał moje rękę kładąc na łóżku. Cicho jęknęłam i wstałam pojawiając się na przeciwko niego klęcząc.

-Kook spójrz na mnie- złapałam jego podbródek kierując na mnie.

-Eh chcę zostać sam- powiedział zakrywając twarz rękoma.

-I co  z tego?

-powinnaś się liczyć z moim zdaniem- powiedział  patrząc na mnie.

-Powinnam i liczę. 

-Właśnie widzę- położył się nie mając sił.

-Jeon  nie zostawię cie teraz. Powiedz o co chodzi że jesteś smutny?

-... - milczał gdy ja go uważnie obserwowałam. 

-Kook- powiedziałam głaszcząc jego  policzek.

-Przepraszam- powiedział cicho. 

-Za co?

-Że zepsułem ci życie- położyłam się obok niego przytulając go.

-Nie zepsułeś- spojrzał mi głęboko w oczy. 

-Zepsułem, spieprzył*** je tobie. 

-Jeon to nie prawda.

-Gdy by nie ja to...

-Gdy by nie ty to bym nigdy nie doświadczyła takiej miłości. 

-Yhym- powiedział znowu zasłaniając twarz. 

-Kook spójrz na mnie.

-Nie- powiedział załamanym głosem.

-Tak spójrz- pokiwał przecząco głową gdy ja natomiast zabrałam jego dłonie i zauważyłam łzy, które leciały mu po twarzy. 

-Spieprzy*** ci życie!!! Naraziłem na niebezpieczeństwo rozumiesz?!

Szybko połączyłam nasze usta w jedność. Chłopak z początku nie oddawał pocałunku lecz do pewnej chwili, po której pogłębił je. Rękoma gładziłam jego pliczki a on błądził  swoimi po moim całym ciele.

-Kook- oderwałam się od jego ust- Kocham cię, zawsze kochałam. Gdy bym nie kochała kiedyś nie walczyłabym o ciebie. Poddałabym się od razu. 

-Przeze mnie nawet oszalałaś. Chodziłaś do psychologa.

-I co z tego? Wiesz co się teraz liczy?

-Że mamy siebie- uśmiechnął się lekko. Uśmiechnął w taki sam sposób jak z przed lat temu. W tedy kiedy go poznałam.

Dopiero teraz zauważyłam, że nie zmienił się za bardzo. Może i lepiej chodź wydoroślał ale dalej jest tym samym moim Kookiem.

-Z czego się cieszysz?- powiedział próbując udając poważnego. 

-Z ciebie- powiedziałam burząc jego ułożone włosy.

-Ze mnie?- rzucił się na mnie łaskocząc.

-Nie, błagam nie, haha- próbowałam się uwolnić ale na marne. W końcu gdy mu obiecałam namiętną noc uwolnił mnie. 

Leżałam  do późna. Jeon szybko usnął zapominając o obiecanym seksie. W pewnej chwili moje ciało zaczęło się trząść. Zeszłam powoli żeby nie spaść ze schodów kierując się do kuchni. Sięgnęłam po uspokajające leki biorąc kolejną dawkę.

Odwracając się aby oprzeć uspakajać tętno, które się podniosło ujrzałam otwarte drzwi frontowe. Było zimno, wiatr wiał na wszystkie strony. Nagle coś w drugim pokoju za drzwiami się poruszyło, dostrzegłam tylko cień.

Sięgnęłam po broń czyli nóż i zaczęłam się z lękiem kierować do pomieszczenia. Nagle moje serce jakby stanęło i w pewnej chwili usłyszałam wołanie Jeona. 

-Boram! Nie!

Continue Reading

You'll Also Like

31M 1.1M 49
"Screw the rules. I want you, Kim Y/N." THIS FIC WAS MADE INTO CLICKBAIT FOR A YOUTUBE VIDEO COMPLAINING ABOUT KOREABOOS LOLLL ITS NOT THAT BAD GIVE...
1.6K 78 16
Taekook​​လေးပါ ချိုချိုးအေးအေးလေးပဲသွားကြတာပေါ့နော်
8.2M 106K 63
"Bad guys can be good too... when they're in bed." #1 in FANFICTION✓ © sujinniie 2018-2019 ✓ © sujinniie revised 2022
760K 35.6K 58
Taehyung is appointed as a personal slave of Jungkook the true blood alpha prince of blue moon kingdom. Taehyung is an omega and the former prince...