Kylie gapiła się z otwartymi ustami na wrzeszczącą rudowłosą dziewczynę, zamkniętą w wielkiej fioletowej klatce po środku pokoju Mirandy. A potem spojrzała na Mirandę, która siedziała na środku łóżka i malowała sobie paznokcie u nóg, jakby to było niedzielne przedpołudnie.
– Wypuść mnie, ty suko! – wrzeszczała dziewczyna.
Miranda skończyła malować na różowo mały palec u nogi, po czym podniosła wzrok.
– Co tam? – Uśmiechnęła się szeroko do Kylie.
– Ty suko! – wrzasnęła dziewczyna, a potem spojrzała na Kylie. – Niech ona mnie wypuści!
– Chyba powinnam zapytać, o co tu chodzi – zwróciła się do Mirandy, a potem znów spojrzała na dziewczynę w klatce. Szybkie pociągnięcie nosem powiedziało jej, że nie polała się krew. Przynajmniej do tej pory.
– Wypuść mnie! – krzyknęła rudowłosa.
Kylie spojrzała znów na Mirandę i uniosła brew.
– Zobacz, co złapałam – roześmiała się Miranda. – Pamiętasz, jak mówiłam ci, że ktoś się kręci przy naszym domku? Zastawiłam pułapkę. I proszę, złapałam Tabithę Evans.
– Znasz ją? – zapytała Kylie.
– Tak, jest jedną z czarownic, z którymi będę konkurować za dwa tygodnie.
Tabitha potrząsnęła kratami tak mocno, że aż zatrzęsła się cała klatka.
– Jestem czarownicą, która rzuci na ciebie klątwę, jeśli mnie zaraz nie wypuścisz! – Bez obaw – odezwała się Miranda. – Jej moc nie zadziała, dopóki jest w mojej specjalnej klatce. A do tego rzuciłam wyciszacz na jakieś trzydzieści metrów wokół, więc nikt nie słyszy jej krzyków.
– Co ona tu robi? – zapytała Kylie, zaniepokojona o więźnia.
– Próbuje podkopać moją pewność siebie, żebym odpadła z konkursu.
– Gdybym wiedziała, jaka jesteś beznadziejna, to bym nie traciła czasu – wrzasnęła dziewczyna.
No dobra, Tabitha zasługiwała jednak na pobyt w klatce.
– Myślisz, że to ona wyłączała alarm?
– Nie, to było zrobione za pomocą magii. Żałosnej, ledwie dopuszczalnej magii, oczywiście. – Miranda znów spojrzała na dziewczynę.
Tabitha syknęła.
– To ty jesteś żałosna.
Miranda uniosła brew i spojrzała na swojego więźnia.
– A ty jesteś w klatce.
Dziewczyna znów zaczęła wrzeszczeć. Miranda aż promieniała z dumy.
Złapanie Tabithy na pewno doskonale wpłynęło na samopoczucie Mirandy, a Kylie nie chciała psuć jej nastroju, ale...
– Wygląda ślicznie w tej klatce, ale wiesz, że nie możesz jej zatrzymać? – Nie zamierzam – odparła Miranda. – Powiedziałam jej, że jak tylko z powrotem przemieni Łapka w kotka, będzie mogła odejść.
– Ale ja już mówiłam, że tego nie zrobiłam! To ty to schrzaniłaś! Tylko ty!
– Proszę cię – zawołała Miranda. – Przez ostatnie tygodnie próbowałam wszystkiego i nic nie działa.
Miranda opuściła nogi na podłogę i nachyliła się do klatki.
– Zamień skunksa w kota, a cię puszczę.
CZYTASZ
Przebudzona o świcie
FantasyKylie Galen przebywa w Wodospadach Cienia już od jakiegoś czasu. Choć wśród tych wszystkich niezwykłych istot jej życie już nigdy nie będzie takie samo, czuje, że jej miejsce jest właśnie tutaj. Wciąż jednak nie ma pojęcia, kim jest naprawdę. Desper...