- Co ty tu robisz? – zapytała Kylie.
Jego potężna postać wciąż się do niej zbliżała, aż cofnęła się o krok. Właściwie nie była przestraszona, ale zaskoczona. A także oszołomiona wszystkim, co czuła. Ten nabożny nastrój tutaj był jeszcze silniejszy.
– Pewnie to samo co i ty – odparł Burnett. – Bo byłem ciekaw.
Ona nie przyszła tu z tego powodu. Przyszła po pomoc, ale nie powiedziała mu tego, i to nie dlatego, że mu nie ufała. Spojrzała mu w oczy. Jeśli miała być całkiem szczera, to wciąż jeszcze ją onieśmielał, ale też zaczęła go darzyć szacunkiem, jak prawie wszyscy inni w obozie. I to do tego stopnia, że chciała, aby Holiday przemyślała jeszcze swoje negatywne podejście do związków z wampirami. Ta dwójka tworzyłaby piękną parę. Jego ciemna strona z jej jasną. Jego powaga z jej żartobliwością.
Czuła, że ją obserwuje i że oczekuje odpowiedzi. Ale ona też miała pewne pytania.
Odetchnęła głęboko.
– Ciekaw czego?
– Całej tej sprawy z duchami. Legendy. – Wsunął ręce do kieszeni dżinsów i rozglądał się się wokół.
– To dziwne – odezwała się Kylie.
– Co? – Odwrócił się i rozejrzał po jaskini, jakby sprawdzał, czy są bezpieczni. Co ciekawe, Kylie nie martwiła się o siebie. Wypełniające ją ciepłe, miłe uczucie sprawiało, że się nie bała. Była tu bezpieczna.
– Że interesują cię duchy. Myślałam... to znaczy... większość nadnaturalnych woli się tą kwestią nie zajmować.
– Tak, ale Holiday ma na ich punkcie bzika, więc pomyślałem... – zawahał się. – Że może zrozumienie duchów pomoże ci zrozumieć Holiday? – zapytała Kylie, wiedząc, że ma rację. I znów ogarnęło ją wrażenie, że Burnettowi naprawdę zależy na Holiday.
Skinął głową, jakby przyznanie tego na głos mogło ugodzić jego męskie ego.
– Mam wrażenie, że mówi o nich tyle po to, aby mnie przestraszyć.
– Pewnie po to, żeby cię odstraszyć. – Kylie przygryzła wargę, gdy uświadomiła sobie, że powiedziała to głośno.
Spojrzał na nią.
– To też. – Milczał przez chwilę, a potem zapytał. – Nie zechciałabyś mnie oświecić, czemu ona się tak zachowuje?
Najwyraźniej postanowił olać ego.
No świetnie, wpakowała się w niezłe bagno. Poinformowanie Burnetta o przeszłości Holiday byłoby prawie jak zdrada.
– Ja... emm... ja... Uniósł rękę.
– Nic więcej nie mów. Rozumiem. – Poszurał nogami, rozejrzał się wokół i znów skupił wzrok na niej. – A więc jesteś jak Holiday, tak? Wyczuwasz i widzisz duchy? Skinęła głową.
– Wyczuwasz jakieś anioły śmierci?
Już chciała zaprzeczyć, ale biorąc pod uwagę ten podobny do kościelnego nastrój uznała, że nie będzie kłamać.
– Coś czuję. Nie wiem, jak to opisać. To trochę jak... – Naprawdę? – zapytał.
– Naprawdę. – Rozejrzała się wokół, rozmyślając, czy to, co czuje, da jej niezbędne odpowiedzi na pytania. – Ty nic nie czujesz?
– Gdybym czuł, to by mnie tu teraz nie było. – Roześmiał się, ale Kylie mogłaby przysiąc, że w jego głosie była nutka niepokoju.
– A czy legenda nie mówi, że przychodzą tu o zmroku? – Przesunął ręką po włosach, które zdawały się odrobinę ciemniejsze niż zwykle. Spojrzała na wodospad. No tak, były mokre.
YOU ARE READING
Przebudzona o świcie
FantasyKylie Galen przebywa w Wodospadach Cienia już od jakiegoś czasu. Choć wśród tych wszystkich niezwykłych istot jej życie już nigdy nie będzie takie samo, czuje, że jej miejsce jest właśnie tutaj. Wciąż jednak nie ma pojęcia, kim jest naprawdę. Desper...