Rozdział 22

49 6 0
                                    

Tego popołudnia Kylie postanowiła zrezygnować z pikniku z kąpielą. Po pierwsze, nie miała odpowiedniego kostiumu kąpielowego, a po drugie, chciała wykonać kilka telefonów i zobaczyć, czy zdoła odnaleźć jakichś Brightenów, którzy mogliby coś wiedzieć o jej prawdziwym ojcu. A po trzecie, no cóż, liczyła, że znów pojawi się duch. To, jak się pojawił, gdy rozmawiała z mamą, wydawało jej się dziwne.

Wiedziała, że nie może się wciąż zastanawiać nad tym, o kim mówił duch, ale w głębi serca nie mogła się powstrzymać. Czy duchowi chodziło o jej matkę? Czy jej matce mogło grozić niebezpieczeństwo?

Zaniepokojona tą wizją, zadzwoniła do mamy. Dwa razy, ale jej telefon był wyłączony. Pewnie dlatego, że właśnie wracała samolotem z Nowego Jorku. Kylie usiadła do komputera, powtarzając sobie, że wszystko będzie dobrze, i sięgnęła po wydruk z numerami telefonów.

Zadzwoniła komórka. Licząc, że to mama, odebrała, nie sprawdzając numeru.

– Mama? – zapytała.

– Nie mama. Sara.

– O, cześć – odparła Kylie, zastanawiając się, które z licznych uczuć, jakie ją ogarnęły, powinno się uwidocznić w rozmowie.

Było jej przykro, że Sara, którą przez tyle lat uznawała za najlepszą przyjaciółkę, nie oddzwoniła do niej przez prawie miesiąc. Niepokój w związku z tym, że Sara... przez coś przechodziła. I przygnębienie, bo wiedziała, że ich przyjaźń już nigdy nie będzie taka sama.

Kiedy cisza się przedłużała, postanowiła się odezwać.

– Mama powiedziała, że widziała cię niedawno w sklepie.

– A tak. I dobrze wygląda. Podoba mi się jej nowa fryzura i sposób ubierania.

Powiedziała, że to ty ją namówiłaś do zmian.

– Zrobiła to? – zapytała Kylie. – Nic mi o tym nie wspominała.

– Och, mam nadzieję, że nie popsułam niespodzianki.

– Nie, dzięki za ostrzeżenie. Dobrze wyglądała? Czy głupio?

– Dobrze. Wygląda chyba... młodziej. No wiesz, jakby mogła zacząć chodzić na randki. – Randki? – Kylie wiedziała, że istniała taka możliwość, a nawet sama to proponowała, ale nagle ta myśl uderzyła ją niczym obuchem. – Powiedziała ci, czy po prostu zgadujesz? – Nie, nie mówiła. Po prostu wyglądała jak kobieta, która chce być zauważana przez mężczyzn. Węższe dżinsy i obcisła bluzka uwypuklająca biust. Prawie jej nie poznałam. Czy Sara mówiła, że jej mama ubiera się jak zdzira? Nie o to chodziło. Znów zapadła cisza, więc Kylie podjęła wątek.

– Mama mówiła, że wyglądasz... – prawie skłamała i powiedziała, że dobrze, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie. – ... Szczuplej. Znów jesteś na jakiejś diecie?

Sara jako pierwsza wypróbowywała wszelkie diety, lansowane przez Hollywood – mało węglowodanów, zero węglowodanów, tylko owoce we wtorki, tylko brązowy ryż w środy. Im dziwniejsza, tym lepiej.

I nigdy się ich długo nie trzymała.

– Nie – odparła Sara. – To chyba te pigułki antykoncepcyjne. Słyszałam, że można po nich przybrać na wadze, ale najwyraźniej na mnie działają odwrotnie.

Sara brała pigułki? Znów uderzyło Kylie, jak wiele się między nimi zmieniło. Dawniej na pewno by jej powiedziała o czymś tak ważnym jak pigułki antykoncepcyjne.

Przebudzona o świcieWhere stories live. Discover now