Rozdział 3

78 8 0
                                    

- Co się stało? – zapytała ją Miranda dwadzieścia minut później.

Gdy tylko Derek powiedział Holiday o obcym wampirze, ta nakazała wszystkim zbiórkę w stołówce. W głębi Kylie wciąż się trzęsła. Nie była tylko pewna, czy ze strachu, czy z powodu lodowatego nastroju Delli. Niezadowolenie Delli było odczuwalne z drugiej strony sali.

– No już, mów – powiedziała Miranda. – A potem ja mam ci coś do powiedzenia.

Kylie znów spojrzała na Dellę.

– Bardzo jest na mnie zła?

Miranda spojrzała w stronę przyjaciółki.

– W skali od jednego do dziesięciu, gdzie dziesięć to wkurzony na maksa wampir, to będzie jakieś piętnaście... i rośnie.

– Cudownie – jęknęła Kylie.

Miranda wzruszyła ramionami.

– Przejdzie jej. Wiesz, jaka ona jest. A teraz mów, co się stało.

Kylie potrząsnęła głową.

– Uciekłam i...

– Ale dlaczego uciekłaś? Czemu... napiłaś się krwi, jakby to było zimne piwo w gorący piątkowy wieczór?

Kylie spuściła wzrok. Nie chciała o tym teraz rozmawiać.

– Nie wiem.

– Smakowało ci, prawda? – W głosie Mirandy słychać było urazę.

Kylie zdobyła się tylko na skinienie głową.

– No dobra, a potem co się stało? – Miranda wciąż się krzywiła.

Kylie z trudem przełknęła ślinę.

– No już, mów – warknęła Miranda.

– Biegłam i wtedy kogoś wyczułam... jakiegoś wampira. A potem usłyszałam Dereka. Myślę, że wystraszył tego kogoś. Ruszyłam biegiem i znalazłam Dereka i potem żeśmy... – Co? – Miranda nie spuszczała z niej wzroku.

„Zaczęliśmy się całować".

– Nic. Pojawił się Burnett.

Uderzył ich podmuch powietrza i nagle przed nimi pojawiła się Della.

– I powiedziałaś mu na pewno, że podejrzewasz, że to Chan! – Najwyraźniej Della cały czas nasłuchiwała.

Kylie spojrzała na Dellę.

– Nie, nie powiedziałam.

– Kim jest Chan? – zapytała Miranda.

– Nikim – warknęła Della. – Pilnuj swojego nosa.

Najwyraźniej Della nie chciała, aby ktokolwiek wiedział, że jej wampirzy kuzyn ladaco złamał jedną z podstawowych zasad obozu w Wodospadach Cienia – żadnych odwiedzin bez zgody komendanta. A dotyczyło to zwłaszcza tych, którzy przeciwstawiali się próbom zarządzania stworzeniami nadnaturalnymi przez JBF.

Niezadowolona Miranda posłała Delli ponure spojrzenie.

Czy to był Chan? – zapytała Kylie, nie zwracając uwagi na to, że słyszy ich Miranda.

Rozumiała, czemu Della tak chroniła Chana. To on jej pomógł, gdy przechodziła bolesną przemianę, ale skoro już raz złamał zasady, to mógł to zrobić ponownie.

Przebudzona o świcieWhere stories live. Discover now