Rozdział 20

61 6 0
                                    

- On to naprawdę robi? Włamuje się do moich snów? – ogarnął ją żal. Holiday powoli potrząsnęła głową.

– Nie sądzę... to znaczy. Mogę tylko zgadywać, ale to raczej nie on.

– Och, to on! Widziałam go. – Przysunęła rękę na jakieś trzy centymetry od twarzy. – Był tak blisko mnie.

„A nawet bliżej", przypomniała sobie pocałunek.

– Nie, nie chodziło mi o to, że to nie on był we śnie. Mówię, że to nie on wszedł do twojego snu.

Kylie próbowała zrozumieć, o co chodzi Holiday.

– Opowiadasz o kreowaniu snów, a nigdy nie słyszałam, żeby wilkołak miał taki dar. – No to już słyszałaś. – Kylie znów ogarnął gniew na wspomnienie snu, w którym razem pływali. – I to, co robi... nie powinien tego robić.

Holiday uniosła rękę.

– Natomiast jest to bardzo popularny dar dla tych, którzy też są zaklinaczami duchów.

Dziewczyna siedziała, wpatrując się w Holiday, i nie chciała wierzyć własnym uszom.

– Mówisz... że to ja to robię?

No dobra, Kylie zdarzało się już palnąć to i owo, ale nigdy aż tak.

Holiday nachyliła się do niej z przepraszającym wyrazem twarzy.

– Tak, właśnie to mówię, Kylie.

Dziewczyna prawie się zachłysnęła, nabierając powietrza.

– A ci, o których śnię, czy oni... czy oni pamiętają te sny? – Serce jej stanęło na myśl o pierwszym śnie, w którym pływali, a ona prawie pokazała mu piersi.

No dobra, pokazała.

– Niektórzy tak – stwierdziła Holiday. – Niektórzy nie.

„Dzięki ci, Boże!". Postanowiła trzymać się tego „niektórzy nie".

Holiday mówiła dalej.

– Natomiast stworzenia nadnaturalne pamiętają.

„Dobra, cofam te podziękowania".

Naprawdę chciała teraz umrzeć. I wtedy przypomniała sobie słowa Lucasa. „To ty nim kierujesz".

– Czyli to, co się dzieje w tych snach... to ja o tym decyduję? Czy jestem odpowiedzialna za to, co wydarzy się we śnie?

Sądząc z miny Holiday, komendantka musiała się domyślić, o jakich wydarzeniach mówiła Kylie.

– Nasze uczucia często prowadzą nasze kreacje senne, tak samo jak zwykłe sny.

– Nasze? – zapytała Kylie. – Czy ty... ty też to robisz?

Przynajmniej nie była w tym osamotniona.

– Nie jestem zbyt uzdolniona na tym polu, ale tak, mnie też się to zdarzało. – Holiday milczała przez chwilę, po czym dodała. – W każdym razie to ty kontrolujesz sen, jeśli kontrolujesz swoje uczucia.

Ha, no to kiszka, ile razy już mówiła, że nie potrafi zapanować nad kwestią uczuć do chłopców, całowania i...

Holiday mówiła dalej.

– Kreator snów niejako ustala scenerię dla snu. Proponujesz osobie, o której śnisz, jakiś scenariusz, i w zależności od siły twoich umiejętności, ta osoba odrzucić twoją propozycję albo ją zmienić.

Przebudzona o świcieTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon