VIII. Profesor Snape Pana szuka

3.8K 179 86
                                    

Draco był oczywiście dumny z bycia ślizgonem, ale czasem przytłaczało go to, że nie ma nawet do kogo gęby otworzyć, nie żeby zaraz chciał być jakimś obrzydliwym gryfonem lub co gorsza puchonem, co to to nie, ale miło czasem z kimś pogadać, tak po prostu, jednak ostatni raz, kiedy miał szansę na jakakolwiek rozmowę był wczoraj i to do tego z tym śmierdzący Potterem, łatwo go nabrał na szlaban, którego wcale nie dostał, tak naprawdę, po bójce z Weasleyem Snape przekazał mu wiadomość, od ojca który zaś dostał ją od Czarnego Pana, uzyskał informacje, że w zakazanym lesie znajduje się olbrzym, miał sprawdzić czy rzeczywiście tak jest. Blondyn oczywiście nie wiedział po co Voldemortowi jest ktoś taki.. jednak nie zadawał pytań i się tam udał, nie chciał jednak robić tego sam i wykorzystał głupie szczęście Harrego, zabierając go jako osłonę, przy okazji grożąc mu, aby nikomu nie powiedział, jakby ktoś się dowiedział.. oh byłoby po nim.

Dużo osób myśli, że Malfoy przyjaźni się z Pansy lub z Blaisem, oh jacy ludzie są naiwni, Parkinson uczepiła się go jak rzepa i łaziła za nim wszędzie, czasem nawet bał się, że znajdzie ją w swojej łazience, chowającą się w szafce, pod umywalką, każdy, w tym Draco, wiedział, że była w nim zabujana od sześciu lat, jednak ślizgon nie odwzajemniał tego, właściwie nikogo nie dążył uczuciem większym od tolerancji, nigdy nie czuł potrzeby wiązania się z kimkolwiek najprawdopodobniej wyniósł to z domu, gdzie miłość nigdy nie zagościła i nigdy nie zagości, niedawno uznał, że jest aseksualny, a zwiąże się dopiero z kobietą, wybraną przez rodziców, najbardziej się jednak bał zakładania rodziny, obrzydzała go sama myśl, że musiałby dotknąć ciała jakiejkolwiek kobiety, przez jakiś czas wmawiał sobie, że nie dojrzał jeszcze do tego, ale teraz po prostu uznał, że to orientacja sprawia, że ma takie uczucia, nigdy się nie podniecił, nawet jak próbował, ale widok półnagich kobiet nie robił na nim najmniejszego wrażenia, w przeciwieństwie do Zabiniego, który ślinił się do każdej dziewczyny, która była szczupłą blondynką, Draco nigdy tego nie rozumiał, dlatego nie rozmawiał z nim  za bardzo, chyba, że był do tego zmuszony. Zazwyczaj, gdy Blaise nawijał, o tyłku jakiejś krukonki, z piątego roku, arystokrata tylko kiwał głową i próbował znaleźć sposób, żeby jak najszybciej go spłoszyć.

Malfoy szedł długim korytarzem, spojrzawszy na gablotę z pucharami, w której odbijała się jego nieskazitelna cera, delikatnie przygładził włosy, zawsze były idealne. Minął dwóch pierwszaków z Ravenclaw, pewnie gdyby nie sympatia domów Salazara i Roweny dzieciaki, skończyłyby z różowymi włosami albo z płaczem biegnące do Pomfrey, kiedy z ich pośladków wystawałby mały kręcony ogonek. Dracon nie był w dobrym nastroju, a wyżycie się nad małych puchonach bądź gryfonach, sprawiłoby mu niemałą radość. Uśmiechnął się pod nosem przypomniawszy sobie, jak Ron, uraczony własną klątwą, wymiotował ślimakami przez dobre parę godzin. Ślizgon pozwolił sobie zapożyczyć pomysł rudego i świetnie się bawił racząc nim Flowborka, nieznośnego Puchona z trzeciego roku.

Poczuł ucisk w żołądku, ominął wczorajszą kolację,a teraz wybierał się na śniadanie, na które, niestety, nie mógł nawet przyspieszyć kroku, zawsze musiał chodzić z gracją, być opanowany i dostojny, jak przystało na Malfoya.

-Już tylko zakręt- pomyślał, a kiedy go minął spostrzegł czarne proste włosy, które układały się majestatycznie, na szacie oznaczonej niebieskim godłem. Od dziewczyny bystrość biła na kilometr, chociaż czasami robiła rzeczy tak głupie, że nawet założycielka jej domu, która charakteryzowała się akceptacją i tolerancją, powstydziłaby się uczennicy, która ją de facto reprezentowała. Krukona ciągnęła właśnie za rękaw chłopaka, którego włosy roztrzepane były w każdą stronę, a szata wymięta, chociaż widać, że nowa i z dobrego materiału. Charakterystycznym dla niej elementem był złoto- czerwony herb, którego ciepłe barwy aż bolały w oczy. Gryfon zdawał się być zmieszany, ale w jego oczach kryła się również skrucha, natomiast ciemnowłosa była wściekła, a wargi niekontrolowanie jej drgały.

No co jest Pottah? ||Drarry||Where stories live. Discover now