XLIX. Wybrała ciebie zamiast wybrańca

1.4K 96 32
                                    


Była połowa kwietnia, Ron coraz częściej budził się z wyrzutami sumienia. Uczucie, które rodziło się na nowo między nim, a Hermioną, ulotniło się zaraz po zobaczeniu języka Malfoy'a w gardle Harry'ego. Weasley jednak nie miał czasu się tym przejmować. Szczerze nie wierzył, że ślizgon naprawdę jest gejem, a co dopiero jego przyjaciel. Do tego Ginny... No i kim w takim razie była dla niego Cho? Nie wierzył w biseksualizm, a co dopiero panseksualizm. Nie znał nawet tej nazwy.  Hermiona siedziała cały dniami w bibliotece, prawie nie rozmawiali. Rudemu nie przeszkadzał związek Harry'ego z mężczyzną. Przeszkadzał mu TEN mężczyzna. Przecież Malfoy jest przyszłym śmierciożercą. Mógł coś kombinować. Co jak zaprowadzi go prosto do Voldemorta? Martwił się, nie był już zły. Duma jednak nie pozwalała mu przeprosić. Jego przyjaciel zaś unikał ich jak ognia, na posiłku siedział koło Deana i Ginny. Weasley słabo zniósł wieść o ich związku. Dean, a Harry to różnica. Duża różnica. 

Draco krzyknął wściekły. Podarł list, który dostał od swojego ojca. Chciał się z nim zobaczyć i omówić postępy. Ma dwa tygodnie na wymyślenie czegoś. Pieprzona szafka nadal nie działała. Nic nie szło tak jakby chciał. Relacja z Harrym zrobiła krok w tył. Był wściekły na szlamę i jej chłoptasia. Gdyby nie oni byłoby inaczej. A tak to? Potter był przygnębiony. Co chwilę płakał. Nie całowali się od incydentu, co najwyżej się przytulali. Oczywiście Malfoy'owi by to nie przeszkadzało, ale bał się, że Harry zapragnie wrócić do przyjaźni. Chyba by tego nie przeżył. Czuł, że jest on jedyną osobą jaką ma. Siedział koło Pansy w pokoju wspólnym. Czarnowłosa zdawała się być na niego zła, a Draco nie miał pojęcia o co może jej chodzić, ale wcale mu to nie przeszkadzało. 

Hermiona udając, że czyta obserwowała Ginny. Była na nią zła. Na Harry'ego też, ale na nią jeszcze bardziej. Rozumiała, że się bał, ale ona? Chciała mu pomóc? Gówno prawda. Wykorzystała go. A może nadal go kocha i myślała, że w Harrym coś to zmieni. Nie wyglądała jakby tak było, ale przecież dobra z niej aktorka.

Cała szkoła zebrała się na obiedzie. Harry dłubał widelcem w kurczaku. Ginny patrzyła na niego zmartwiona. Przed resztą szkoły nadal byli parą. Złapała go za rękę i spojrzała ponad stołem na Dracona. On też wyglądał na zmartwionego. Patrzył na Harry'ego, ale wydawało się, że to nie jedyne co go męczy. Tuż za nimi przeszła Hermiona, która właśnie wychodziła. Pansy też ją zauważyła, spojrzała na swojego lubego i oczywiście patrzył tam. 

-Wiedziałem. - Blaise szturchnął blondyna, który dopiero teraz zauważył, że zapatrzył się na swojego chłopaka. Zarumienił się. - Jesteś zazdrosny? 

-Co? - Draco oblał zimny pot, zauważył rękę wiewióry na ręce Pottera... i tak, był zazdrosny, też by chciał z nim tak siedzieć. 

-Ha! Wiedziałem, widzisz Pansy? 

-Tsa. - Dziewczyna wstała.

-Och, ona też jest zazdrosna.

- Zabini...

-Słucham? - uśmiechnął się. - Wiesz mi w sumie też się podoba wiewióra, ale niestety oboje nie mamy szans. No i moja przyszła narzeczona właśnie wyszła z sali, powinienem za nią iść. - zaśmiał się. - Wątpię żeby wybrała ciebie zamiast wybrańca... - kontynuował. 

Draco wstał, nie chciał tego słuchać. Trochę mu ulżyło, że mówił o Weasley'ównej, ale i tak to było męczące.

-Stary spokojnie, żartowałem. 

-Zamknij się. - syknął.

-Merlinie spokojnie, Draco.

-Nie podoba mi się ta zdzira. - powiedział chyba za głośno, bo parę osób, w tym Ginny i Harry spojrzeli prosto na niego. Pożałował swoich słów, wcale tak o niej nie myślał. Pomagała im, pomogła mu i pomaga Harry'emu. Przeprosił ją w myślach. Nie miał zamiaru robić tego na głos i tak nie wiedziała, że mówił o niej. 

Draco wydawał się Harry'emu niespokojny. No i jaka zdzira? Poczuł się zazdrosny, chociaż Malfoy jest gejem. Chyba? Spyta go o to jutro. Spojrzał znowu na swój talerz. Ginny była rozkojarzona, nie tyle zachowaniem blondyna, ale tym jaką minę posłał jej Blaise. O co mu chodzi? Zarumieniła się i spuściła wzrok. Był bardzo w jej typie, ale nie był dostępny no i miała Deana. Ostatnio im się nie układało. Pokłócili się nawet, ale tylko dlatego, że ktoś go obudził, a o nim trzeba było wiedzieć jedno. Był spokojny, chyba, że ktoś go obudził. Wtedy potrafił wyzywać, a nawet przeklinać. Potrząsnęła głową by wyrzucić te myśli z głowy. Blaise nadal na nią patrzył, nieco zdziwiła go jej reakcja. Upił łyk soku nadal na nią patrząc. Harry'emu też to nie umknęło.

-Wszystko ok?

-E... - zarumieniła się. - Jasne, czemu pytasz?

-A tak sobie. - zmierzył ją wzrokiem. Postanowił na razie nie pytać.

Przy wyjściu spotkał Rona, chciał go minąć, ale chłopak złapał go za ramię.

-Co chcesz? - powiedział słabo, poczuł, że jest bliski płaczu.

-Możemy pogadać?

-Chcesz gadać z pedałem? -odpowiedział bez namysłu, na szczęście byli sami. Ron przełknął ślinę.

-Przepraszam... nie powinienem.

-Jasne. - wyminął go.

-Harry! Zaczekaj!  Przepraszam, naprawdę mi przykro. 

- Mi też. 


Od autorki:

Przepraszam za taką przerwę! Postaram się wstawiać częściej, ale nie wiem co z tego wyjdzie, wiem, że krótki, ale naprawdę straciłam wenę. Ogólnie nie bijcie, ale uwielbiam Blinny. Nic nie mówię, pożyjemy zobaczymy. Macie jakieś str8 shipy, które lubicie? Ja oprócz Blinny, Romione i Nuna. Trochę boli mnie Ginny x Dean, nawet nie wiem jak się ten ship nazywa. Dinny? Ubóstwiam Deamus. Niestety w tym ff, na pewno go nie będzie. 

Buziaki i do następnego ♥

No co jest Pottah? ||Drarry||Onde histórias criam vida. Descubra agora