XXXVII.Zwiało mi pergamin

1.4K 105 26
                                    



-Nie martw się niczym Draco-było pierwszym co powiedział Snape, kiedy Malfoy przyszedł do niego mówiąc, że nie ma planu i czy on coś wymyślił- ja to załatwię

-Nie!- krzyknął i natychmiast się skrzywił

-Wszystko dobrze? Słabo wyglądasz i co Ci się stało z włosami?

Kącik ust ślizgona drgnął niezauważalnie. Doskonale pamiętał wczorajsze wyjście, chociaż niektóre wydarzenia były jak przez mgłę. Nie wiedział co go podkusiło żeby mówić coś takiego, ale nie kłamał, Potter naprawdę wyglądał lepiej w swoich normalnych włosach, trochę go oburzyło to, że on postanowił posłuchać jego rady, a gryfon kompletnie ją olał. Jednak mina chłopaka było cudowna i zdecydowanie tego warta. Lubił kiedy szatyn się rumienił i chyba był przez to na siebie zły. Pamiętał też pocałunek, po prostu nie mógł się powstrzymać, kiedy zobaczył jak wybraniec się o niego martwi, wiadomo to głównie alkohol sprawił, że tego dokonał, jednak dzięki temu Potter zaprosił go na.. randkę?.. spotkanie?.. w walentynki? To sprawiło, że nie żałował swoich ruchów. Zawsze może zrzucić to na to, że był pijany. Naprawdę cieszył się z tego spaceru, który mieli odbyć za dziewięć dni. Może to było głupie, ale im bardziej poznawał chłopaka, tym bardziej wydawał mu się ciekawy, nawet go polubił. Trochę żałował, że wcześniej zachowywał się tak, a nie inaczej, ale wtedy Potter pokazywał mu tylko te złą stronę, więc jak mógł go lubić? Podobało mu się też to, że gryfon zdaję się nim interesować i naprawdę chce z nim rozmawiać, to była dla blondyna nowość.

Jednak to nie wszystko, Draco miał plan. Będzie omijał złotego chłopca, aż do czternastego, zobaczy czy chłopakowi serio zależy. Tak naprawdę wiedział, gdzie i kiedy mają się spotkać, tak jak zawsze: w pokoju życzeń o osiemnastej. 

-Draco?

-Yh, tak wszystko ok

-Masz- nietoperz podał mu jakąś fiolkę z dziwnym, lekko żółtawym, płynem- eliksir na kaca- dodał widząc zmieszanie chrześniaka

-Och- chciał zaprzeczyć, ale tępy ból przeszywał jego głowę, tak bardzo pragnął się go pozbyć- dziękuję i em.. ma Profesor jeszcze jeden, może?

To co planował zrobić kompletnie mieszało się z jego planem, ale już za późno- powiedział to. Czyżby martwił się o te sierotę?

Czarne oczy przyjrzały mu się uważnie, ale już chwilę później wychodził z sali z dwiema fiolkami, jedną wypił na raz, a drugą schował do kieszeni szaty. 


***

Malfoy nie za bardzo wiedział jak dać Potterrowi eliksir bez konieczności rozmawiania z nim. Jednak plan przyszedł już godzinę później na historii magii. Koło ławki wybrańca i wpieprzleja leżały ich torby, obie otwarte, ale Draco doskonale wiedział, która jest szatyna- ta nowsza. Zdmuchnął swój kawałek pergaminu, tak żeby nikt tego nie zauważył, prosto pod ławkę gryfonów, nawet nie zauważyli. Wstał powoli patrząc czy ktoś go zauważył.

-Panie Malfoy?-profesor Binns przyglądał mu się uważnie.

-Zwiało mi pergamin- wyjaśnił i podszedł szybko w jego stronę.

Teraz już każdy patrzył prosto na niego. Złapał kartkę i szybkim ruchem wrzucił fiolkę do torby wybrańca. Kiedy podniósł wzrok napotkał zielone oczy. Były wielkie i pytające, ale Malfoy nie zamierzał odpowiadać, bez wyrazu odszedł z powrotem do swojej ławki. 


***

Harry przyjrzał się flakonikowi, nie za bardzo wiedział co to jest, ale wiedział od kogo, a przynajmniej się domyślał. Jednak bardziej od eliksiru zastanawiało go to, jakim cudem Malfoy wygląda tak dobrze po wczoraj, chociaż jeszcze rano wyglądał jakby go przejechał walec drogowy. 

Miał tylko jedno wyjście. Spytać Hermiony. Nie wypiłby czegoś o nieznanym działaniu.


***

-Hermiono, mam do ciebie pytanie.

-Słucham?-spojrzała na niego znad książki, mieli akurat okienko więc postanowili przyjść do wieży.

-Wiesz może co to jest?

-Skąd to masz?- brwi Granger powędrowały w górę

-Ktoś mi to podrzucił-powiedział zgodnie z prawdą

-Miałam rację! Okłamałeś nas!

Harry nie rozumiał o co jej chodzi.

-Piłeś wczoraj i masz teraz kaca!- wyjaśniła

-Ou..- Potter nadal nie rozumiał, ale już teraz nie mógł się wymigać. Zaczerwienił się i spuścił wzrok.

-To- złapała za naczynie-  jest eliksir na kaca.

-Przepraszam, ale bałem się, że będziecie na mnie źli- próbował się wyjaśnić.

-Z kim byłeś?- spojrzała na niego podejrzliwie.

-Sam, ale chyba kogoś tam spotkałem, średnio pamiętam, jak mam być szczery- skłamał i chyba dziewczyna mu uwierzyła, bo skarciła go tylko wzrokiem

-Wypij to lepiej i idź zanim Ci coś zrobię

Uśmiechnął się i ruszył do dormitorium.

Czyli Malfoy dał mu eliksir na kaca? Poczuł, że znowu się rumieni, uśmiech nie schodził z jego twarzy, a on czuł, że coś ciepłego się po nim rozlewa. Był taki szczęśliwy- Malfoy'owi zależało.

***

Draco próbował ukryć uśmiech widząc zadowoloną buzię Pottera, wyglądał zdecydowanie lepiej- wypił eliksir. 

-Stary, Herm mi powiedziała, dlaczego na...- dalej ślizgon już nie słuchał, odszedł z zniesmaczoną miną, nie miał ochoty słuchać Wpieprzleja. 

Przeczesał włosy palcami, właściwie to uznał, że wygląda całkiem dobrze. Białe pasma rozlewały się na dwie strony i kończyły przed uchem.- Może Potter nie ma jednak takiego spaczonego gustu, w końcu wybrał mnie.


Od autorki:

Dziś króciutki, wena mnie nie opuszcza, póki co, zastanawiam się czy nie napisać na zapas i nie wrzucać dwa razy w tygodniu. Co myślicie? Ten rozdział mi się podoba nawet, postanowiłam czasem pisać też takie mieszane. 

Buziaki i do następnego ♥

No co jest Pottah? ||Drarry||Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang