PODZIĘKOWANIA

224 11 3
                                    

Zacznę od tego, że mam wrażenie, jakby od napisania pierwszych słów tej książki minęło zaledwie kilka dni. W rzeczywistości minęło o wiele więcej czasu, co wydaje się nieco niewiarygodne, a jednak jesteśmy właśnie tu — w chwili, w której nadeszła pora, by zacząć dziękować. Komu? Oczywiście nie nikomu innemu jak Wam — Moim Drogim Czytelnikom. Podkreślałam to niejednokrotnie, ale powtarzanie tego nigdy mi się nie znudzi: to dla Was piszę i dzięki Wam mam motywację do tego, by siadać do laptopa i wystukiwać na klawiaturze pojedyncze słowa, które zaraz zamieniają się w zdania, akapity i w końcu w coraz to nowe rozdziały tworzące całą książkę. Czuję się zaszczycona, mając Was w gronie czytelników i tym samym mogąc dzielić się z Wami czymś tak osobistym — historią, która zrodziła się w mojej głowie i postanowiłam ją spisać, by już nigdy z tej głowy się nie ulotniła. 

Dziękuję za poświęcenie Lindsey i Milesowi trochę czasu — mam nadzieję, że ten czas nie jest przez Was uznany za stracony.  

Tym razem kończymy przygodę z drugą częścią trylogii Dniem i Nocą, z Kiedy Wschodzi Słońce, ale skoro to druga, domyślacie się już pewnie, że przed nami jeszcze trzecia i ostatnia. Nigdy Przed Wieczorem będzie opowiadać o losach Rebekki Miller i... No właśnie. O kim jeszcze? Macie już jakiś typ, z kim losy przyjaciółki Eileen i Lindsey mogą się połączyć? Jeśli tak, zachęcam do napisania w komentarzu; jestem ciekawa, ile osób już zna poprawną odpowiedź. 

Jeśli chodzi o tę książkę, ode mnie to na tyle. Jeszcze raz dziękuję Wam za to, że ze mną jesteście, i liczę, że spotkamy się w kolejnej części trylogii. ♥

Kiedy wschodzi słońceTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon