— Co powiesz na mały spacer, Lindsey? — Podskoczyłam, czując na uchu ciepły oddech Milesa.
Momentalnie mój mózg się wyłączył, a w głowie została totalna pustka. O czym to ja myślałam?
Ach, tak. Burzowe chmury.
Odsunęłam się na bezpieczną odległość, z całych sił próbując się nie zaczerwienić. Ciepło, które poczułam na policzkach, dało mi do zrozumienia, że ciało również nie zamierzało ze mną współpracować.
Odchrząknęłam.
— To byłby dobry pomysł, gdyby nie istniało duże prawdopodobieństwo, iż w jego trakcie całkiem zmokniemy.
— Hm, masz rację — przyznał. — No to... co powiesz na kawę?
Nie zgadzaj się, Lindsey! — wykrzyknął mój umysł. O, proszę. Zdążył się obudzić.
Tyle że musiałam porozmawiać z Milesem. Nie mogliśmy przecież przejść do porządku dziennego po tym, co się stało — a raczej prawie stało. Musiałam mu wyjaśnić, że to nie miało znaczenia. Inaczej pomyślałby, że mieliśmy jakieś szanse.
— Niech ci będzie — odparłam. — A czym pojedziemy do kawiarni?
Uśmiechnął się.
— Myślałem o samochodzie, ale widzę w twoich oczach, że preferujesz przejażdżkę rowerową.
— O nie! Nie dam się znowu na to namówić. Chodź. — Poprowadziłam go do garażu, gdzie zwykle stał mój ford, a także srebrny saturn vue taty, ale tym razem mojego samochodu nie było; od razu domyśliłam się, że zabrał go Danny. Nie miał jeszcze własnego samochodu, więc często pożyczał go ode mnie. Nie miałam nic przeciwko temu.
— Nie wiesz, dokąd pojechał Danny? — spytałam Milesa. Był w moim domu, zanim zeszłam na dół, więc może wiedział więcej ode mnie.
— Napomniał coś o odwiedzinach u dziewczyny. Swoją drogą nie wiedziałem, że jakąś ma.
— Chodzi z taką Sadie. Przemiła dziewczyna, mówię ci. Ale wziął moje auto, więc będziemy musieli pojechać tym taty.
— A możemy?
Otworzyłam drzwi od pojazdu.
— Nadal jestem jego oczkiem w głowie. Zawsze mogę wziąć jego samochód — odparłam z cwanym uśmieszkiem. Mówiłam poważnie. Byłam dobrą córką i zrobiłabym wszystko dla moich rodziców, a oni odpłacali się tym samym.
Miles zajął miejsce pasażera i nie zdążył nawet zapiąć pasów, a już włączył radio. Z głośników zaczęły sączyć się dźwięki jednej z piosenek z lat osiemdziesiątych, bo tata je uwielbiał. Mama zresztą również, więc nie musieli kłócić się o to, jaka muzyka ma lecieć w czasie jazdy.
Ja nie bardzo przepadałam za takimi utworami, więc wyjechawszy na ulicę, zmieniłam stację.
— Ej, to było dobre — zaprotestował Miles, a ja spojrzałam na niego, unosząc brwi.
— Nie mówiłeś, że lubisz Modern Talking.
— No wiesz, Cheri, cheri lady wpada w ucho.
— Tak... z pewnością.
Roześmiał się.
— Okej, widzę ten twój wzrok. I nie, nie urwałem się z kosmosu. Ale piosenka serio jest w porządku. No ale niech będzie po twojemu. Mówisz, że wolisz... — Przysłuchał się temu, co akurat leciało w radiu. — Hm, nie mam pojęcia, co to za piosenkarz.
ESTÁ A LER
Kiedy wschodzi słońce
Ficção Adolescente~Moje serce stało się zimne jak lód, gdy mnie zostawił. Teraz wrócił, by na nowo rozniecić w nim ogień.~ Dla Lindsey Reynolds najważniejsza jest rodzina. Bez problemu dzieli swą miłość na piątkę rodzeństwa, rodziców i przyjaciół. Z pozoru jej życiu...