Pokonajcie go

1K 64 3
                                    

Potter siedział tuż obok swojego kochanka. Czuł na sobie wzrok wszystkich zgromadzonych i słyszał jak wymieniają między sobą kąśliwe uwagi na jego temat. Jednak Czarny Pan zupełnie ignorował swoich ludzi w oczekiwaniu na swojego gościa. Po chwili drzwi do sali się otworzyły a Draco został wprowadzony do pomieszczenia. Blondyn uważnie rozglądał się po sali w poszukiwaniu tej jednej osoby. W końcu spojrzenie Malfoya i Pottera spotkały się. Blondyn nie wiedział czy ufa temu chłopakowi na tyle aby powierzyć mu swoje życie. Jednak w obecnej sytuacji innej opcji nie miał. Musiał się modlić o to iż wybraniec naprawdę miał plan. Zielonooki czuł jak jego serce szybciej bije. Starał się trzymać swoje emocje na wodzy, jednak nie było to takie proste. Musiał grać swoją rolę dobrego kochanka aby uratować dawnego wroga. Czarny Pan wstał z tronu i podszedł do blondyna.
- Witaj Draco, dzisiaj jest twój wielki dzień. Odstąpisz zaszczytu dołączenia do mnie. Dostaniesz mroczny znak i staniesz się moim wiernym sługą. Wyciągnij ramię i uklęknij.
Malfoy popatrzył przerażony na czarnoksiężnika po czym na Pottera. Harry musiał zacząć działać nim blondyn zostanie przyjęty. Nastolatek wyciągnął różdżkę i powoli wstał ze swojego miejsca.
- Nie mogę ci na to pozwolić Tom.
Riddle powoli odwrócił się w stronę swojego kochanka.
- Chyba nie zamierzasz znowu mi się stawiać?
- A mam inne wyjście? Malfoy nie zasługuje na takie traktowanie.
- Daje ci ostatnią szansę Harry. Usiądź i się nie odzywaj a zapomnę o wszystkim.
- Nie mogę ci pozwolić go skrzywdzić.
- Jeśli chcesz walczyć w jego obronie to proszę bardzo. Ale nie powstrzymam moich ludzi przed skrzywdzeniem was.
- Jestem tego świadomy.
Voldemort westchnął ale kiwnął głową na swoich ludzi.
- Pokonajcie go. Nie musicie być ostrożni. Jedynie ma żyć.
Czarny Pan chwycił blondyna za ramię i opuścił salę tronową. Potter został sam przeciwko pieskom Toma. Złoty Chłopiec uśmiechnął się i ustawił się w pozycji obronnej.
- Gotowi na małą zabawę?
Śmierciożercy nie odpowiedzieli tylko rzucili się na Wybrańca. Walka się rozpoczęła.

Będę z wami szczera. Nie mam pomysłu na to ff. Nie mam też siły na pisanie. Czeka mnie w tym roku matura, dlatego jak na razie skończę te książkę. Wiem że ma potencjał ale ja nie mam siły już. Obiecuje wam ciekawe zakończenie.

Bond Where stories live. Discover now