Odłóż to

3.2K 197 26
                                    

Voldemort był wściekły. Potter nie pojawił się na śniadaniu oraz obiedzie. Dodatkowo opuścił ich popołudniowe lekcje. Nikt wcześniej tak nie potraktował Czarnego Pana. Mężczyzna w końcu postanowił sam sprawdzić co robi nastolatek. Czarnoksiężnik stanął pod drzwiami i zapukał.
- Potter, otwieraj.
Jednak nikt mu nie odpowiedział.
- Potter, wiem że tam jesteś. Zachowaj resztki godności i otwórz mi te drzwi.
Nadal nic.
- Potter nie denerwuj mnie...
W końcu po kilku minutach, Tom otworzył drzwi przy pomocy zaklęcia. W pokoju panowała ciemność i bałagan. Wszystkie meble były poprzewracane, na ziemi leżało szkło i ubrania.
- Co tu się stało...
Po chwili gdy oczy przyzwyczaiły się do mroku, czarnoksiężnik zauważył Harry'ego siedzącego na parapecie.
- Czy ty sobie ze mnie kpisz? Czemu się nie odzywasz?
Jednak szatyn nie obrzucił go nawet spojrzeniem.
- Potter popatrz na mnie.
Nastolatek nadal go ignorował. Voldemort powoli do niego podszedł.
- Potter.
- Czego ty chcesz?
- Co się z tobą stało?
Zielonooki podniósł twarz i tylko prychnął.
- Naprawdę aż tak przeżywasz tego plugawca?
- Zamknij się...
- Coś ty powiedział?
Wybraniec zerwał się z parapetu.
- Powiedziałem abyś się zamknął!
- Nie mów tak do mnie.
- Bo co?! Myślisz że ja się ciebie boje? Jesteś tylko kolejnym człowiekiem który myśli że może być Bogiem! A tak naprawdę jesteś nic nie wartym śmieciem!
Voldemort uderzył nastolatka w policzek ale ten nawet nie zareagował.
- Odebrałeś mi już tak wiele! Wolność, szczęście, przyjaciół, a teraz zabierasz mi bliskich!
- Uspokój się.
- Nie! Nie uspokoję się!
- Potter...
Szatyn wziął z ziemi kawałek szkła i zaczął się nim bawić.
- Zastanawiałeś się kiedyś ile jesteś w stanie znieść bólu i cierpienia?
- Odłóż to.
Lecz chłopak dopiero się rozkręcał.
- Taki mały niewinny kawałek szkła może zdziałać tyle zła...
- Potter...
- Nie masz prawa tak do mnie mówić! Zabiłeś moich rodziców! Zabiłeś ich przyjaciół! A teraz zabijasz mnie!
- Co ty wygadujesz...
Złoty Chłopiec wbił sobie szkło w nadgarstek.
- Potter!
Jednak nim Czarny Pan zdołał mu je zebrać, szatyn zdążył sobie przeciąć drugą dłoń.
- Co ty wyprawiasz!
- Tak bardzo nie chciałeś mnie zabić. Ułatwię ci to zadanie.
- Nie gadaj głupot.
Voldemort przycisnął mu szatę do ran, aby zatamować krwawienie. Jednak Harry jeszcze nie skończył. Drugą dłonią sięgnął po kolejny kawałek szkła i wbił je w ramię Czarnego Pana.
- To będzie twoja pamiątka po mnie...

Bond Where stories live. Discover now