Panie!

3.9K 229 11
                                    

Severus zajął swoje miejsce wśród zamaskowanych postaci. Jak zawsze zignorował ciche przywitania, skierowane w jego stronę. Miał cichą nadzieję że zebranie nie będzie trwało długo, i że dostanie szansę aby sprawdzić co z Potterem. Nie mógł pokazać po sobie jak bardzo martwi się o tego dzieciaka. Jeden wybuch podczas zebrania zakonu to i tak zbyt wiele. Mężczyzna przerwał swoje myśli i natychmiast zablokował umysł, na widok swojego pana. Czarny Pan obrzucił swoich sługusów, chłodnym spojrzeniem i zajął swoje miejsce.
- Zapewne wielu z was zastanawia się dlaczego was wezwałem. W końcu dopiero co było spotkanie. Jak zapewne większość z was pamięta, zakazałem wam ruszać Harry'ego Pottera. Mimo to ktoś z tutaj obecnych złamał mój nakaz i pobił chłopaka.
Większość zakapturzonych postaci zaczęła się kręcić na swoich miejscach i cicho szeptać między sobą. Voldemort jedynie uśmiechnął się i kontynuował swój wywód.
- Nie wiem dlaczego ktoś śmiał złamać mój rozkaz. Ale daje wam jedyną szansę aby się przyznać. Daje wam minutę aby sprawca się ujawnił. Inaczej przestanę być taki miły.
Snape cicho prychnął. Doskonale wiedział że czarnoksiężnik zamierza ukarać winowajcę. Jednak jakie było jego zaskoczenie gdy z miejsca tuż obok Severusa wstał Avery i podszedł do swojego pana.
Czarny Pan wręcz z obrzydzeniem spojrzał na mężczyznę klękającego przed nim.
- Avery... To naprawdę ty?
- Panie mój...
- Zamilcz. Nie chce słuchać twoich nędznych przeprosin. Powiedz tylko czemu to zrobiłeś.
- Gówniarz nie zasługiwał na życie! Nie miał do ciebie szacunku, był obrzydliwym kłamcą!
-Wystarczy. Jestem zaskoczony że się przyznałeś.
- Panie...
- Powiedziałem abyś się zamknął. Karą za niewykonanie mojego rozkazu jest smierć.
W oczach mężczyzny można było zobaczyć strach.
- Panie! Proszę! Jestem wiernym sługą!
- Zachowaj chociaż odrobinę godności podczas umierania.
Voldemort jednym machnięciem różdżki pozbawił swojego sługę życia.
- Taki los czeka każdego, kto nie będzie spełniać moich poleceń. Możecie odejść.
Snape wstał ze swojego miejsca i podszedł do mężczyzny.
- Panie.
Czerwone tęczówki popatrzyły na Mistrza Eliksirów.
- Tak Severusie?
- Czy mógłbym sprawdzić stan chłopaka?
- Nie widzę problemu. Pójdę z tobą, aby sprawdzić czy jeszcze żyje. W końcu to ja go miałem wykończyć a nie mój sługa.

Bond Where stories live. Discover now