To chyba niedobrze

1.1K 74 10
                                    

Zielonooki wparował do gabinetu Czarnego Pana i podszedł do niego. Mężczyzna patrzył na niego lekko zaskoczony.
- Coś się stało?
- Chce z tobą poważnie porozmawiać.
Riddle odłożył pióro które trzymał w dłoni i wskazał swojemu gościowi fotel.
- Zatem słucham.
Szatyn westchnął i przyjechał dłonią po włosach.
- Wiem że nasza relacja jest naprawdę trudna i mało kto ją rozumie, ale jednak chce wiedzieć na czym stoję.
- Nie rozumiem.
- Czego ty tak właściwie ode mnie chcesz Tom?
Marvolo uśmiechnął się do zielonookiego.
- Doskonale wiesz że mi na tobie zależy.
- Tak to już wiem, ale chce wiedzieć dlaczego. Przecież mnie nie kochasz, ty nie znasz takiego słowa, jak miłość.
- To prawda, nie znam tego uczucia. Ale jednak coś mnie do ciebie przyciąga.
- Zapewne chęć przespania się ze mną.
- Nie wiem do końca czego oczekujesz ode mnie.
Potter przygryzł dolną wargę.
- Szczerze mówiąc ja sam nie wiem, czego oczekuje od tej dyskusji. Po prostu za dużo się dzieje dookoła mnie i probuje to jakoś ogarnąć.
Voldemort wstał ze swojego miejsca i podszedł bliżej Pottera.
- Wiesz że zawsze chętnie cię wysłucham, i że zawsze będę szczery wobec ciebie. Nie mogę ci zagwarantować moich uczuć ani tak naprawdę niczego. Dla mnie jest po prostu dobrze, gdy mam cię przy swoim boku. Czy taka odpowiedź ci wystarcza?
Zielone tęczówki spojrzały w te czerwone.
- Chyba nie. Chyba jednak chce tych cholernych uczuć. Sam nie wiem...
- Harry, nikt ci nie każe ich powstrzymywać. Większość ludzi posiada uczucia, jednak nie ja.
Chłopak wstał i wtulił się w ciało czarnoksiężnika. Riddle również go objął.
- Dlaczego tylko przy tobie czuje taki spokój i wytchnienie?
- Bo nie wymagam od ciebie niczego?
- To chyba niedobrze, wiesz?
- Tak sądzisz? Wiesz no ja ogólnie dobry nie jestem.
- Ah tak, okrutny, zły i podły Czarny Pan który chce zdobyć władzę nad całym światem czarodziejów.
- Dokładnie. Przyjemniej byłoby to robić z tobą u boku.
- Chyba szukasz kolejnej sensacji Riddle. Już widzę te nagłówki. Złoty Chłopiec nas zdradził, czy to koniec naszego świata?
- I to ja mam wybujałe ego?
Wybraniec jedynie parsknął śmiechem.
- Co ja wyprawiam w swoim życiu...
- Dość dużo mój drogi.
Potter oderwał się od Czarnego Pana i się uśmiechnął.
- Zdecydowanie lubię te nasze pogawędki.
- Ja tam wolę inne rzeczy, robić z tobą.
Zielonooki przewrócił oczami i opadł na fotel.
- Czy ty kiedykolwiek przestaniesz myśleć tylko o jednym?
Czerwone tęczówki obiegły całe ciało wybrańca.
- Przy tobie? Nie ma nawet takich szans.
Harry wstał z fotela, podszedł bliżej mężczyzny i złożył pocałunek na jego ustach.
- Podobno miałeś pracować.
Złoty Chłopiec uśmiechnął się kpiąco na widok miny czarnoksiężnika.
- Nie mogę ci przeszkadzać w twoich obowiązkach.
Chłopak wybiegł z pokoju śmiejąc się. Jednak Voldemortowi nie było już tak do śmiechu.
- Potter! Wracaj tutaj i to w tej chwili!
Dzisiaj mam jakiś dobry dzień do pisania takich słodkich rzeczy, hah. Miłego dnia słodziaki!

Bond Where stories live. Discover now