Rozdział 36

204 21 1
                                    

Ozi

Mógłbym patrzeć na nią całe wieki, gdyby nie fakt, że paliła mnie skóra, ledwo łapałem oddech, cały potrzebowałem znaleźć się przy niej, a najlepiej w niej. Całymi miesiącami wyobrażałem sobie tą chwilę, a teraz ... teraz koniec marzeń. 

Podszedłem nie odrywając od niej wzroku. Milimetry dzieliły nasze ciała kiedy wyszeptałem w jej usta.

- Nie zapytam cię o zgodę, to już nie ma znaczenia, bo nic mnie nie powstrzyma. Jesteś moja, zawsze byłaś, a teraz pokażę ci jak bardzo za tobą tęskniłem, jak moje ciało potrzebuje twojego ciała. Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w życiu widziałem, ale to twoje oczy powodują, że płonę, dlatego błagam patrz na mnie ... patrz na nas.

Pocałowałem jej usta i tylko nimi byliśmy połączeni, a potem ona położyła dłoń na mojej piersi, tuż obok sarny ... i to wystarczyło, by pozbawić mnie gruntu pod stopami. Przyciągnąłem jej ciało jakbym próbował ją schować w sobie. Ręcznik zsunął się na podłogę. Zachwiałem się. Położyłem Anię na środku łóżka i zawisłem nad nią. Ponownie zaatakowałem jej usta, jakby to z nich pochodził jedyny życiodajny tlen. Jej dłonie zaczęły błądzić po moich ramionach starając się jeszcze bardziej mnie przyciągnąć, jakby to było możliwe. Ruszyłem pocałunkami w dół. Dotknąłem ustami każdy skrawek jej szyi. Na jej wrażliwych piersiach skupiłem się krócej niż bym chciał, ale moja kobieta zaczęła ocierać się o mój brzuch szukając uwolnienia. Wróciłem do jej ust, wyciszając nasze jęki, jednak kiedy sięgnąłem dłonią pomiędzy jej gorące i mokre płatki Anna krzyknęła napierając na moją rękę. Zsunąłem się pomiędzy jej uda, atakując językiem jej nabrzmiałą perłę. Kiedy zacisnęła się na moich palcach, a krzyk zdusiła zagryzając własną rękę, wiedziałem, że nie jestem w stanie się dłużej opanować. Wyciszyłem jej resztki orgazmu gładząc i całując wnętrza jej ud.

- Błagam cię ... - podniosłem się wpatrując w jej twarz - wejdź we mnie. Zabezpieczyłam się, jestem na zastrzyku. Zbadałam się, jeśli ...

- Nie byłem z nikim. Jestem czysty - założyłem sobie jej nogę na biodro i ustawiłem się w gorącym miejscu - patrz na mnie ...

Wszedłem gładko w ciasne wnętrze, Anna jęknęła przeciągle , zakołysałem się delektując się chwilą.

- Jesteś moja ...

I ruszyłem. Nie byłem w stanie kontrolować już siebie, a tym bardziej Anny. Pierwotny instynkt popędzał mnie do granicy. Zatopiłem się w jej oczach i dopiero kiedy poczułem paznokcie na pośladkach, kiedy próbowała bardziej mnie docisnąć do siebie, mocno zakręciłem biodrami zmieniając kąt pchnięć, tyle wystarczyło, żeby Anna poczuła pierwsze skurcze orgazmu, a to pozwoliło mi przekroczyć granice. Jęczeliśmy oboje. Wystrzeliłem, zalewając jej wnętrze nasieniem. Poczułem taką błogość, że zacząłem się trząść. Nie popisałem się wytrzymałością.  Schowałem twarz, scałowując pot z jej szyi, ciągle czułem pulsowanie w jej wnętrzu, kiedy usłyszałem pierwszy bezgłośny szloch Anny. 


Anna

Nie chciałam płakać, nie wiem skąd się to wzięło. Michał wysunął się ze mnie i wystraszony przyglądał się mojej twarzy, kciukiem ścierał łzy z policzków. Nie mogłam nic powiedzieć i nie mogłam pozwolić mu zajrzeć jeszcze głębiej we mnie. Wtuliłam się w jego pierś i pozwoliłam sobie na łzy, których niestety nie byłam w stanie kontrolować. Gładził moje włosy i lekko kołysał. 

- Wiem, że nie mogę nic powiedzieć, bo i tak mi nie uwierzysz, ale mogę cię błagać ... daj nam szansę. Nie mogę bez ciebie żyć. 

Pociągnęłam nosem i wytarłam łzy. Pocałowałam go przelewając w ten pocałunek wszystkie tłumione emocje. Moje ciało znowu się napinało, a błądzące dłonie Michała zachęcały mnie do działania. Czułam jak z mojego wnętrza wylewa się nasienie. Ozi wciągnął mnie na siebie, oparł się nieznacznie o wezgłowie łóżka i zaczął pieścić moje piersi. Sięgnął pomiędzy nasze ciała ustawiając się tak, że jeździłam po jego osłabionym penisie. Byłam cała nabrzmiała i wrażliwa, każdy ruch wyzwalał we mnie kolejne drżenia, język Michała delektował się piersiami, a jego dłonie pieściły moje pośladki, skutecznie zachęcając ciało do ruchu. Przez cały czas wpatrywaliśmy się w siebie, próbując poradzić sobie z emocjami . Zagryzłam wargę chcąc opanować gwałtownie narastające podniecenie, jednak Michał nie pozwolił na to, docisnął moje biodra do siebie zwiększając tarcie i kiedy już nie miałam kontroli nad swoim ciałem, zbliżając się do kolejnego spełnienia, zamknęłam oczy 

- Patrz ... 

Natychmiast spojrzałam w zamglone oczy człowieka, który miał władzę nad każdą częścią mojego ciała i choć o tym nie wiedział nad moim sercem.

- Michał ...

Zaczęłam drżeć w oczekiwaniu na zbliżający się orgazm, kiedy uniósł mnie nieznacznie i jednym ruchem wszedł do środka. 

- Poczekaj na mnie ... nie szczytuj - ale nie było mowy, bym mogła się zatrzymać. Ujeżdżałam go, ocierając się o brzuch Michała i kiedy próbował mnie powstrzymać , zatrzymując moje biodra, docisnął brzuchem nabrzmiały guzik i nic już nie mogłam zrobić, tylko czuć - niegrzeczna dziewczyna ... zaczniemy jeszcze raz - ale nawet nie poczekał, aż wygasną fale ostatniego orgazmu, kiedy pochylił mnie mocniej nad sobą, uniósł moje biodra i zaczął uderzać we mnie z prędkością i mocą, której się nie spodziewałam - złap się - chwyciłam się wezgłowia - musisz to wytrzymać, bo nie mogę przestać, musisz ... Aniu patrz na mnie! -  i walił we mnie w pościgu za swoim spełnieniem, a jednocześnie poszukując tego jednego, jedynego punktu w moim wnętrzu i kiedy już myślałam, że Michał skończy, bo powiększył się tak bardzo wypełniając mnie szczelnie, on zmienił delikatnie kąt pochylenia moich bioder i rozpoczął tornado - o kurwa .... nie jeszcze nie ... o kurwa ... - a potem usłyszałam swój własny krzyk, a chwilę później zwierzęcy jęk Michała. 

Trudno powiedzieć jak długo zajął mi powrót do świadomości, ale pamietałam, jak ułożył mnie na boku i przykrył chłodną pościelą, zanim wyszedł z łóżka. Następne co zarejestrowałam to ból piersi, były pełne. Podniosłam się, byłam sama w łóżku, za oknem było już jasno, a zza ściany słychać było cichutką muzykę. Biegiem załatwiłam prysznic i kiedy weszłam do salonu zastałam Michała śpiącego z Helenką pochrapującą na jego piersi. Nie mogłam ruszyć się, więc tylko patrzyłam. Nie otworzył nawet oczu kiedy się odezwał

- Nie rób tego, nie analizuj - ziewnął, a ja mogłam się tylko uśmiechać sama do siebie - chciałem żebyś się wyspała, ale mała budziła się co chwilę 

- Budziła się bo jest głodna - sięgnęłam po śpiące dziecko - idź się połóż do sypialni.

- Pójdę, ale chodźcie ze mną - poderwał się na równe nogi i zaciągnął nas za szklaną ścianę.

Położył się za moimi plecami kiedy karmiłam Helenkę. Przyglądał się swojemu dziecku jednocześnie gładząc moje biodra i całując ramiona.

- Dobrze się czujesz ? - przytaknęłam jedynie z uśmiechem - wczoraj bałem się, że zrobiłem ci krzywdę, że było za intensywnie.

- Ja ... - mlaśnięcie Helenki uratowało mnie i cała rozmowa musiała się zakończyć, córka domagała się uwagi - prześpij się, zajmę się nią.

- Nie, zajmiemy się nią razem. Poza tym musimy pojechać na zakupy, w lodówce jest tylko światło, ale wszystko po kolei, najpierw ... - i przyciągną mnie, całując tak, że musiałam zacisnąć uda.

Czułam jednocześnie radość i strach. Co zrobię jak to się skończy? Nie poradzę sobie jak mnie zostawi. 

FatumWhere stories live. Discover now