Anna
Powoli wybudzałam się po narkozie. Kiedy otworzyłam oczy naprzeciwko łóżka w zielonym fartuchu stał Leo.
- Najwyższy czas ... co wy oboje macie z tym spaniem - chociaż on ma ochotę jeszcze żartować
- Dziecko?
- Piękna, cała i zdrowa. Bardzo kudłata i ma mocne płuca. Gratuluję!
- Chcę ją zobaczyć ...
- Za chwilę przyjdą lekarz i położna, ale zanim to nastąpi, chciałbym się pożegnać. Za jakieś 15 - 20 minut będą tu twoi rodzice i brat, więc według życzenia znikam. Chciałbym przypomnieć co mi obiecałaś.
- Dlaczego Helena?
- Bo to najpiękniejsze imię
- Zobaczymy ...
Uśmiechnął się. Chyba pierwszy raz widziałam go uśmiechniętego. Chyba nieświadomie też się uśmiechnęłam.
- Do zobaczenia Sarna! Dbaj o siebie i o Helenę .
- Sarna? - ale już go nie było.
Do sali weszła położna.
- Chciałabym zobaczyć córkę.
- Wszystko w swoim czasie. Najpierw badania, później przewieziemy panią na salę i przywieziemy dziecko. Napędziła nam pani strachu, więc jeszcze chwila cierpliwości i zobaczy pani swoją kruszynę. To piękna i silna dziewczyna i w życiu nie widziałam, żeby młoda dama miała tylko odwiedzających przystojnych mężczyzn - mogłabym przysiąc, że ta kobieta się zarumieniła.
- Co to znaczy? Kto ją odwiedzał?
- Proszę się nie denerwować, córka leży bezpiecznie w koszyku, ale zza szyby przyglądał się jej przystojny dziadek i wujkowie. Dziadek, to chyba nadal tam stoi już od ponad godziny.
- Nie zgadzam się na żadne odwiedziny! Proszę przywieźć do mnie moje dziecko. Koniec z odwiedzinami. Chcę ją mieć przy sobie.
Leo
Na oddział wparowała cała rodzina Rosz, więc musiałem zgarnąć pułkownika z neonatologii, zanim go tak spotkają.
- Chodźmy już. Za chwilę tu będą tłumy.
- To moja wnuczka - odwrócił się w moją stronę. Dopiero teraz zobaczyłem jak bardzo jest zmęczony. Jak bardzo się zmienił przez tych parę tygodni.
- Wiem, ale teraz najważniejszy jest Michał. Ona musi poczekać.
Schował twarz w dłoniach, jakby w nich szukał siły.
- Dziękuję ci chłopcze. Za wszystko co dzisiaj zrobiłeś, zawsze ci będę wdzięczny. Zawsze! Jednak musisz mi coś obiecać. Dzisiaj w tym miejscu. Bez względu na to co będzie z Michałem, albo co on postanowi, ty już zawsze będziesz chronił to maleństwo. Obiecaj mi.
Ozińscy mnie kiedyś wykończą tum składaniem obietnic.
- Myślisz, że nie wiem o co poprosiła cię moja matka, kiedy szliście do wojska. Myślisz, że nie wiem, że zabezpieczasz tyły Michała. Proszę cię, cokolwiek postanowi ta kobieta i mój syn, to dziecko musi być twoim priorytetem, nikogo innego bym o to nie poprosił.
- Zajmę się tym. A teraz chodźmy stąd.
Wróciliśmy do sali Oziego, Mati już tam był. Mógłbym się założyć, że coś wziął. Stał oparty o ścianę, lekko się kiwając z głupim wyrazem na twarzy. To będzie kolejna sprawa, którą trzeba się będzie zająć, ale nie teraz.
![](https://img.wattpad.com/cover/228748286-288-k567168.jpg)
YOU ARE READING
Fatum
RomanceOna - zrównoważona z poukładanym i zaplanowanym życiem. On - tajemniczy, ciągle w drodze. Przypadek sprawia, że spotykają się w pociągu. Od tej chwili fatum przejmuje kontrolę nad ich życiem. Nic już nie będzie takie jak było, nikt już siebie nie po...