Rozdział 11

203 22 1
                                    


Anna

Nie wiem po jakim czasie budzę się leniwie. Obudził mnie jakiś dźwięk. Czuję, ze jestem sama w łóżku. Otwieram oczy. Przy pierwszym ruchu czuję wymęczone mięśnie. Siadam na łóżku i rozglądam się w poszukiwaniu Michała. Słyszę jak cichutko rozmawia w łazience. Zastanawiam się co powinnam zrobić, jednak zanim zdążyłam pozbierać myśli. Ozi wchodzi do pokoju, odkładając telefon.

- Obudziłem Cię ... przepraszam – siada na łóżku, poprawia moje włosy, zakładając je za ucho. Zamykam oczy i wtulam się w jego dłoń.

- Która jest godzina ?

- Druga w nocy. Wracaj do łóżka.

- Nie chcesz żebym sobie już poszła? – sama nie wiem dlaczego o to zapytałam.

- Nie! Skąd Ci to przyszło do głowy? – zmarszczył czoło i zbliżył się do mnie.

- Nie wiem ... nie wiem jak to jest, kiedy powinnam wyjść ... czy to już czas, czy Ty mi o tym powiesz – przyglądam się swoim paznokciom. Przytula mnie z uśmiecham na ustach.

- Głuptasie, nie chcę żebyś wyszła. Chciałbym żebyś została tu ..., chciałbym zostać tu z Tobą – szepcze w moje włosy i gładzi po plecach. – Musiałem oddzwonić, bo nie sprawdzałem cały dzień telefony. Chciałbym wziąć prysznic, chcesz iść ze mną.

-Tak, chodźmy – próbuję zabrać z łóżka coś czym mogła okryć. Michał uśmiecha się i zatrzymuje moje ręce.

- Aniu, zostaw to, ja już wszystko widziałem i uważam, że jest to najpiękniejszy widok dla moich oczu, nie ograniczaj mi tego, proszę – zarumieniłam się, ale zachichotałam cichutko, wyciągnęłam do niego rękę i poszliśmy do łazienki.

Ozi

Długo rozkoszowaliśmy się swoją obecnością w oparach gorącej wody. Nie mogłem powstrzymać się od głaskania jest obolałego ciała, nie mogłem opanować chęci całowania jej słodkiej, ciepłej skóry. W ręcznikach wróciliśmy do łóżka. Na łóżku widać było ślady naszych cielesnych działań, co ponownie wywołało rumieniec na Ani policzkach. Poprawiłem pościel tak by bezpiecznie się w niej położyć i przytuliłem ją mocno. Przytuliła głowę do mojej piersi, założyła nogę na moje biodro, niebezpiecznie blisko zbliżając się do moich lędźwi. Fakt, że cały czas głaskała mój brzuch i czułem jej oddech na sutkach, nie pomagał skupić się na niczym innym. Wiedziałem, że jest obolała i muszę pozwolić odpocząć jej ciału.

- Dobrze się czujesz? – dopytywałem, bawiąc się jej włosami

- Dlaczego ciągle o to pytasz? Przecież nawet gdybym czuła jakiś dyskomfort nie powiedziałabym Ci o tym

- Dlaczego byś mi o tym nie powiedziała?

- Bo to żenujące – prychnęła wesoło

- Przecież tu chodzi o Ciebie i Twój komfort, musisz mi komunikować co Ci sprawia przyjemność, a co Ci przeszkadza, albo drażni – pociągnąłem ją delikatnie za włosy, zmuszając żeby na mnie spojrzała.

- A co z Tobą? Też mi o tym powiesz?

- Oczywiście, tylko tak dojdziemy do perfekcji.

- Będziemy ćwiczyli aż dojdziemy do perfekcji ? – zaśmialiśmy się oboje – Michał, musze Cię o coś zapytać

- To jednak chcesz mnie poznać ?

- To muszę wiedzieć ... Jak to się stało, że nie możesz mieć dzieci?

Spodziewałem się tego pytania. Byłem nawet zdziwiony, ze nie zadała mi go wcześniej, ze po prostu mi uwierzyła na słowo.

- To proste. Sam o to zadbałem, cztery miesiące temu poddałem się zabiegowi wazektomi . I zanim zapytasz „dlaczego" to niestety nie chciałbym mówić w tej chwili o powodach tej decyzji.

FatumWhere stories live. Discover now