| 174. | " Wiesz co naprawdę nie ma sensu? "

60 6 0
                                    

Najdłuższy rozdział chyba ze wszystkich.

Następny będzie już ostatnim.


Luke Pov

Grease skończyła pracę dziesięć minut temu,więc zaraz powinna przekroczyć próg mieszkania. Josh i Mia postanowili wyjść poważnie porozmawiać, więc zaraz zostanę tu sam. W głowie ciągle analizuję myśli.

- Dobra to jeszcze buty wyjmę z walizki - wchodzi do pokoju Josh, który do tej pory szykował się w łazience - Będzie dobrze stary - klepie mnie delikatnie w ramię.

Nagle rozlega się dźwięk otwieranych drzwi.

- Już jestem! - mówi głośno znajomy głos, który sprawia, że moje ciśnienie aktualnie wzrasta.

Przyszła za szybko i Josh nie zdążył jeszcze wyjść ze swoją wybranką.

- Grease jest jedna kwestia - zatrzymuje ją w korytarzu Mia, aby ostrzec, że nie są same w mieszkaniu - Tylko się nie denerwuj.

- Co się dzieję? - pyta jej zdziwiona - Kolegę jakiegoś przyprowadziłaś? Chętnie poznam - woła roześmiana i otwiera drzwi od pokoju w którym właśnie siedzę z Joshem.

Mina momentalnie jej rzednie.

- Co oni tutaj robią? - pyta Mii próbując zachować spokój - Co oni tutaj robią?! - wykrzykuje tym razem nie mogąc znieść swoich emocji.

Wybiega z mieszkania.

- Grease! - woła za nią Mia, lecz szatynka szybko ucieka.

Mia wraca do pomieszczenia w którym przebywam z Joshem.

Chłopak wstaje nagle.

- Dobra Luke koniec tego - stwierdza poważnie - Czy ty naprawdę ją kochasz?

- Tak - odpowiadam pewnie od razu.

- Co?! - krzyczy zszokowana Mia.

Ignorujemy jej okrzyk.

- To biegnij za nią i nie zmarnuj tego! - mówi głośno do mnie.

- Widziałeś jej reakcje. To nie ma sensu - wzdycham poddając się.

- Wiesz co naprawdę nie ma sensu? - pyta coraz bardziej wkurzony - To twoje gdybanie. Po co żeś tu przyjechał? Żeby jej to powiedzieć! Jestem tu z tobą żeby cię wesprzeć mimo tego, iż sam wewnętrznie cierpię, bo kobieta którą kocham nad życie mnie odrzuca, więc jeśli jeszcze raz powiesz mi, że to nie ma sensu to przysięgam, że cie uduszę gołymi rękoma!

Jego słowa uderzają we mnie jak kubeł zimnej wody.

Podnoszę się nagle z kanapy i wybiegam szybko z mieszkania.

Mia na szybko przekazuje mi gdzie najpewniej poszła dziewczyna.

Pędzę przed siebie. W mojej głowie właśnie przetwarzają się wszystkie chwilę jakie miałem okazję z nią spędzić.

Przeszukuje cały park, lecz nigdzie nie mogę jej znaleźć.

Udaje mi się to dopiero po dłuższym czasie.

Zauważyłem ją stojącą koło wielkiego drzewa nieopodal rzeki na nieco odludnym terenie.

Podchodzę bardzo powoli, aby nie usłyszała, że idę i miała szansę na ucieczkę.

Gdy dochodzę na tyle blisko, że ma odciętą każdą drogę ucieczki postanawiam się ujawnić.

- To najpiękniejszy park jaki kiedykolwiek widziałem - zaczynam niewinnie.

Ta " NIEIDEALNA " L.H Where stories live. Discover now