| 104. | " Wierzę Ci "

402 32 7
                                    

Lądu­jąc w Syd­ney czuję nie­po­kój.

Wiem po co i w jakim celu tu przy­je­cha­łam, ale boję się tego co może się wyda­rzyć.

Nie chcia­ła­bym mieć zbyt wielu oka­zji do spo­tka­nia z Lukiem twa­rzą w twarz.

Ale ten jeden raz muszę to jesz­cze zro­bić.

Staję pod odpo­wied­nimi drzwiami, na odpo­wied­niej ulicy.

Deli­kat­nie naci­skam na dzwo­nek.

Teraz nie ma już odwrotu.

Chwilę póź­niej pozo­staje mi już patrzeć na szybko otwie­ra­jące się drzwi.

Blon­dyn staje wypro­sto­wany naj­praw­do­po­dob­niej zasko­czony moim wido­kiem i stoi tak przez chwilę.

– Gre­ase? – mówi po chwili z wyraź­nym szo­kiem wyma­lo­wa­nym na twa­rzy – Co Ty tu robisz?

– Mia powie­działa mi o Tyle­rze – odpo­wia­dam.

– Jeśli chcesz mi wyty­kać, że to ja go zabi­łem to lepiej już sobie idź – stwier­dza chcąc zamknąć mi drzwi przed nosem.

– Wie­rzę Ci – wyznaje, a drzwi nagle się zatrzy­mują, po czym ponow­nie zostają otwarte.

– Słu­cham? – pyta jakby nie dowie­rzał.

– Wie­rzę, że to nie Ty go zabi­łeś – mówię kolejny raz – Byłeś wtedy w Bris­bane.

– A gdy­bym nie był aku­rat tam wtedy, to na­dal byś tak trzy­mała moją stronę? – pyta dając mi powód do roz­wa­żań.

Mija chwila.

– No wła­śnie – sam wywnio­sko­wał moją odpo­wiedź i tym razem zamknął drzwi od razu, nie mówiąc już ani słowa wię­cej.


Ta " NIEIDEALNA " L.H Where stories live. Discover now