Grease Pov
- Proszę powiedz mi jakim cudem załatwiłaś sobie bilet na ten sam samolot co ja w niecałe dwie godziny? - pytam przyjaciółkę zaskoczona tym nagłym rozwojem wydarzeń.
- Josh zawsze do usług - mówi żartobliwie, zapinając w tym samym czasie swoją walizkę.
- Ponoć nie jesteście już razem - przypominam jej mrużąc oczy w jej kierunku.
- Ale to chyba nie broni nam pozostać w dobrych stosunkach, prawda?
- No w sumie nie - stwierdzam, po czym wzruszam ramionami - Gotowa?
- Bardziej to ja chyba Ciebie powinnam o to spytać...
***
Lot zajął nam dobre kilka godzin.
W końcu dotarłyśmy na odseparowany kontynent i wylądowaliśmy na płycie lotniska.
Po wyjściu odebrałyśmy swój bagaż i ruszyłyśmy ku wyjściu.
- Wiedziałam, że tu się przypałęta - stwierdza Mia pokazując palcem w kierunku głównego wyjścia z budynku.
Przedzieram wzrokiem przez wielki tłum i zauważam w końcu osobę, którą miała na myśli moja przyjaciółka.
- Josh! - wołam rozradowana, po czym rzucam się w bieg w kierunku chłopaka, a właściwie to już mężczyzny.
Po krótkim maratonie wpadam w ramiona starego znajomego i mocno go przytulam.
- Jak zwykle dobrze wyglądasz - pochwala mnie brunet, po odstawieniu mojego ciała na podłogę.
- Nawzajem stary - mówię żartobliwie kładąc nacisk na drugie słowo - Co słychać w tym pięknym mieście?
- Wszystko po staremu - wzrusza ramionami nie zainteresowany tematem - Tylko Ciebie tu brak.
Jego ostatnie słowa wywołują u mnie małe ukłucie na sercu.
- Póki co jestem i na chwilę tu zagoszczę - mówię z uśmiechem.
- Hej Mia - wita swoja byłą dziewczynę, ignorując tym samym moją wypowiedź.
- No hej - odpowiada mu obojętnie - To co, lecimy?
- Zabierz mnie na porządną kawę i ciastko - mówię udając zdesperowaną.
- Tam gdzie zawsze, słońce.
***
Przez parę pierwszych minut siedziałyśmy z Joshem w naszej ulubionej kafejce w Sydney. Po niedługim czasie do bruneta zaczął się ktoś usilnie próbować dodzwonić, więc chłopak pożegnał się z nami i obiecał się jeszcze dziś odezwać.
- Tęskni za tobą - stwierdzam patrząc jednoznacznie na przyjaciółkę.
- Kto? - pyta na pierwszy rzut oka nie rozumiejąc moich słów - On? Oczywiście, że nie!
- Widać, że mu zależy - deklaruje biorąc łyk kawy - Dlaczego w ogóle się rozstaliście?
- Zaczął mnie przytłaczać - wyznaje szczerze - Planował już przyszłość ze mną - dopowiada - Grease ja tak nie mogę. Ja... muszę się jeszcze wyszaleć, a nie zakładać szczęśliwą rodzinkę.
- Rozumiem to - deklaruje szczerze - Po prostu nie jesteś jeszcze gotowa na większe zobowiązania.
- I teraz gdy chcę się go pozbyć, to on z każdym moim odsunięciem stara się być coraz bliżej mnie -zwierza mi się jak zza dawnych lat - Ja nie wiem co mam z tym zrobić.
- Polecam mój sposób - mówię śmiesznie unosząc kciuk go góry - Wyjedź i zapomnij.
- Jeśli powiesz mi teraz, że zapomniałaś o Hemmingsie to skłamiesz - stwierdza pewna swoich słów.
Wzdycham ciężko.
Tu muszę jej niestety przyznać rację.
- Nie mam dla Ciebie dobrych wieści - stwierdza bawiąc się końcówkami swoich włosów.
- Co się dzieję? - dopytuje zdenerwowana.
- Josh na pewno pochwali się Lukowi, że tu jesteś.
YOU ARE READING
Ta " NIEIDEALNA " L.H
FanfictionDwa wybuchowe charaktery, które się ze sobą zetkną natychmiast robią zamęt. Jak będzie w tym przypadku? Zobaczymy..