| 163. | "Polecam mój sposób"

106 12 1
                                    

Grease Pov

- Proszę powiedz mi jakim cudem załatwiłaś sobie bilet na ten sam samolot co ja w niecałe dwie godziny? - pytam przyjaciółkę zaskoczona tym nagłym rozwojem wydarzeń.

- Josh zawsze do usług - mówi żartobliwie, zapinając w tym samym czasie swoją walizkę.

- Ponoć nie jesteście już razem - przypominam jej mrużąc oczy w jej kierunku.

- Ale to chyba nie broni nam pozostać w dobrych stosunkach, prawda?

- No w sumie nie - stwierdzam, po czym wzruszam ramionami - Gotowa?

- Bardziej to ja chyba Ciebie powinnam o to spytać...

***

Lot zajął nam dobre kilka godzin.

W końcu dotarłyśmy na odseparowany kontynent i wylądowaliśmy na płycie lotniska.

Po wyjściu odebrałyśmy swój bagaż i ruszyłyśmy ku wyjściu.

- Wiedziałam, że tu się przypałęta - stwierdza Mia pokazując palcem w kierunku głównego wyjścia z budynku.

Przedzieram wzrokiem przez wielki tłum i zauważam w końcu osobę, którą miała na myśli moja przyjaciółka.

- Josh! - wołam rozradowana, po czym rzucam się w bieg w kierunku chłopaka, a właściwie to już mężczyzny.

Po krótkim maratonie wpadam w ramiona starego znajomego i mocno go przytulam.

- Jak zwykle dobrze wyglądasz - pochwala mnie brunet, po odstawieniu mojego ciała na podłogę.

- Nawzajem stary - mówię żartobliwie kładąc nacisk na drugie słowo - Co słychać w tym pięknym mieście?

- Wszystko po staremu - wzrusza ramionami nie zainteresowany tematem - Tylko Ciebie tu brak.

Jego ostatnie słowa wywołują u mnie małe ukłucie na sercu.

- Póki co jestem i na chwilę tu zagoszczę - mówię z uśmiechem.

- Hej Mia - wita swoja byłą dziewczynę, ignorując tym samym moją wypowiedź.

- No hej - odpowiada mu obojętnie - To co, lecimy?

- Zabierz mnie na porządną kawę i ciastko - mówię udając zdesperowaną.

- Tam gdzie zawsze, słońce.

***

Przez parę pierwszych minut siedziałyśmy z Joshem w naszej ulubionej kafejce w Sydney. Po niedługim czasie do bruneta zaczął się ktoś usilnie próbować dodzwonić, więc chłopak pożegnał się z nami i obiecał się jeszcze dziś odezwać.

- Tęskni za tobą - stwierdzam patrząc jednoznacznie na przyjaciółkę.

- Kto? - pyta na pierwszy rzut oka nie rozumiejąc moich słów - On? Oczywiście, że nie!

- Widać, że mu zależy - deklaruje biorąc łyk kawy - Dlaczego w  ogóle się rozstaliście?

- Zaczął mnie przytłaczać - wyznaje szczerze - Planował już przyszłość ze mną - dopowiada - Grease ja tak nie mogę. Ja... muszę się jeszcze wyszaleć, a nie zakładać szczęśliwą rodzinkę.

- Rozumiem to - deklaruje szczerze - Po prostu nie jesteś jeszcze gotowa na większe zobowiązania.

- I teraz gdy chcę się go pozbyć, to on z każdym moim odsunięciem stara się być coraz bliżej mnie -zwierza mi się jak zza dawnych lat - Ja nie wiem co mam z tym zrobić.

- Polecam mój sposób - mówię śmiesznie unosząc kciuk go góry - Wyjedź i zapomnij.

- Jeśli powiesz mi teraz, że zapomniałaś o Hemmingsie to skłamiesz - stwierdza pewna swoich słów.

Wzdycham ciężko.

Tu muszę jej niestety przyznać rację.

- Nie mam dla Ciebie dobrych wieści - stwierdza bawiąc się końcówkami swoich włosów.

- Co się dzieję? - dopytuje zdenerwowana.

- Josh na pewno pochwali się Lukowi, że tu jesteś.


Ta " NIEIDEALNA " L.H Where stories live. Discover now