| 91. | " Niech pan da mu spokój "

423 40 7
                                    

Miał być jutro, ale dodam dzisiaj, co tam.. :)

- Chcecie to przegrać? 

Głos trenera przeszywa wszystkich na wylot..

- Nie - odpowiada słabo Josh.

- To skupcie się do cholery! - wykrzykuję - Hemmings!

Podchodzi do mnie, krzyczy, szturcha i nic.

- Co się z tobą dzieję Luke?! - wykrzykuje mi ponownie w twarz.

Nadal milczę, mając głowę nieustannie zwieszoną w dół.

- Jesteś bezużyteczny Hemmings - stwierdza z obelgą.

Nie obchodzi mnie teraz to co on myśli.

- Niech pan da mu spokój - odzywa się Josh - Laska mu nieźle wkopała w dupę i teraz przeżywa biedny załamanie.

- Hemmings? - podnoszę głowę słysząc głos trenera - Jesteś naszą ostatnią nadzieją. Jeśli nie dowalisz w tej rundzie, to wyrzucam cię z drużyny.

Wstaję z miejsca zdenerwowany.

- Nie będzie takiej potrzeby - stwierdzam - Sam odchodzę.

- Co?! - wykrzykują wszyscy.

- Jaja sobie robisz Hemmo? - pyta zdezorientowany trener.

- Mówię śmiertelnie poważnie. Życzę wam wszystkiego co najlepsze, ale beze mnie - mówię, po czym wychodzę z szatni.

Prawdopodobnie przegrają ten mecz, ale nie to mnie teraz martwi..

Ta " NIEIDEALNA " L.H Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ