💙Rozdział 3💙

32 3 2
                                    

-Cześć Matteo-powiedział nieśmiało Jackob, odsunął się ode mnie i popatrzył na syna

-Cześć? Po tak długim czasie stać cię tylko na nędzne cześć?!-warknął wściekły mój syn

-Matteo-powiedziałam spokojnie

-Nic nie mów mamo! On nie ma prawa tu być siedzieć w salonie i robić tych wszystkich rzeczy jakie tu robi!!!-krzyknął zdenerwowany Matteo

-Wiem, że źle zrobiłem...ale zobacz miałeś wszystko co było ci w życiu potrzebne-powiedział Jackob

-Oprócz ciebie i twojej miłości-Matteo uśmiechnął się smutno

-Zachowujesz się jak dziecko-parsknął śmiechem Jackob za co zgromiłam go wrokiem

-Skąd miałbyś to wiedzieć? Nie byłeś w pobliżu gdy byłem dzieckiem...Nie widziałeś mnie prawie 10 lat...wnosisz się do mojego domu i mówisz do mnie nędzne cześć!!! Dobrze, że Lily wraca później-mruknął i pobiegł na górę

-Ja już się będę lepiej zbierać-powiedział smutny Jackob szybko cmoknął mnie w policzek po czym wyszedł. Westchnęłąm cicho...nie spodziewałam się,że Matteo tak źle na to wszystko zareaguję. Zrobiłam dwa kubki kakao i poszłam na górę do pokoju syna żeby z nim pogadać. Zapukałam delikatnie do jego drzwi,usłyszałam ciche mruknięcie co uznałam za zaproszenie. Chłopak leżał na  łóżku twarzą do poduszki

-Zrobiłam ci kakao-powiedziałam siadając na jego łóżku

-Możemy porozmawiać?-zapytałam, nastolatek usiadł i wziął kubek z według jego naparem bogów

-O nim?

-Tak...to co powiedziałeś było bardzo szczere

-Wiem...bo tak to mówiłem

-Matteo a jeżeli...powiedzmy wróciłabym do Jackoba , odpowiadałoby to tobie i Lily?-zapytałam nieśmiało

-Mamo a powiedz mi szczerze masz taki zamiar?-popatrzył mi w oczy syn

-Nie wiem Matteo...twój tata to ciężki orzech do zgryzienia. Myślałeś kiedyś nad tym żeby naprawić relacje z nim?

-Tak...myślę o tym codziennie przed pójściem spać ale...nie wiem mamo. Nie było go tak długi czas a jakby miał się pojawić tak nagle to byłby dla mnie duży wstrząs

-Bo...Matteo ja nie chcę podejmować decyzji a propo naszej rodziny sama...wiem,że mam w was ogromne wsparcie i mi pomożecie-uśmiechnęłam się słabo

-Tak zawsze możesz na nas liczyć...a jeżeli chodzi o tatę to porozmawiam z Lily i dam ci znać po jutrze-uśmiechnął się

-A gdzie ona w ogóle teraz jest?-zapytałąm zdezorientowana

-Jest u...koleżanki-powiedział

-A od kiedy koleżanka nazywa się Sean?-zapytałam śmiejąc się

-Skąd to wiesz mamo? To znaczy skąd ten pomysł?-poprawił się szybko

-Synku uważasz mnie za głupią?Proszę cię nie trudno się domyśleć-parsknęłam śmiechem

-Od kiedy wiesz?

-Od samego początku-uśmiechnęłam się na co on zrobił wielkie oczy

-I nic nie powiedziałaś?-zaśmiał się

-Czekam aż sami to zrobią-mruknęłam do niego okiem

-A jak się mamo trzymasz?

-W jakim sensie?-zapytałam zdezorientowana

-No po tej sytuacji z Davidem-powiedział nieśmiało

-Jest ok,przyjechał do mnie Sean zjedliśmy lody i pogadaliśmy...rozmawiałam też z tatą i wami. O mnie się nie martw

-A tak właściwie po co on tu przyjechał?

-Chciał porozmawiać ze mną i zapytać jak daję sobie radę-wzruszyłam ramionami

-Mhm-mruknął

-Idę zrobić jakiś dobry obiad bo chyba jesteś głodny- wstałam i udałam się do kuchni. Zaczęłam obierać ziemniaki. Dostałam wiadomość od taty "Co robił u ciebie Jackob?" westchnęłam ciężko i odpisałam "Przyjechał porozmawiać" westchnęłam ciężko i wstawiłam wodę po czym ją osoliłam "Renessme wiem , że się całowaliście "  serce mi stanęło na chwilę  "Tato wybacz to moja prywatna sprawa" szybko odpisałam i wzięłam się za panierowanie piersi z kurczaka "Wybacz ale będę się interesował twoją prywatną sprawą bo jesteś moją córką i mam do tego prawo! A teraz mów co naprawdę było!" westchnęłam ciężko ale nie odpisałam. Zaczęłam smażyć kurczaka kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi

-Ja otworzę!-krzyknął Matteo zbiegając ze schodów,wrzuciłam do miski pomidorki koktajlowe. Podniosłam wzrok i zobaczyłąm kto do mnie przyszedł

-Tata? Co ty tu robisz?-zapytałam zezorientowana

-Przyszedłem porozmawiać co robiłaś z tym pchlarzem-warknął, wytarłam ręce w ręcznik kuchenny i podeszłam do niego

-Daj rękę-powiedziałam cicho, pokazałam mu swoje wspomnienia z przed chwili.Westchnął ciężko

-Masz zamiar dać mu szanse?

-Tato już trzecia osoba mi się o to pyta...nie wiem ale szczerze to chyba tak-powiedziałam nieśmiało



,,Coś więcej niż miłość" •Zakończone•Where stories live. Discover now